Opowieść wigilijna

Moi kochani czytelnicy w związku z tym, że już w poprzednich latach opisywałam narodzenie Jezusa, z punktu widzenia Starego Testamentu Sławjan, to tym razem chociaż byłoby mnóstwo rzeczy do dodania w tym temacie jednak napiszę je w innym czasie.

Natomiast teraz chciałabym Wam przedstawić bardzo ciekawą moim zdaniem opowieść wigilijną tym ciekawszą, że prawdziwą i pełną dramatyzmu, ale kończącą się bardzo pięknie.

Zanim przejdę do opowieści pragnęłabym Was serdecznie pozdrowić a także dodać otuchy, że ten rok też nie będzie najgorszy bo będzie należał do tych dziewięciu, o których pisałam Wam w poprzednich latach w przepowiedniach, że jeżeli wykorzystamy mądrze wszystkie nasze możliwości i talenty to możemy jakoś się ustawić aby nie było nam źle.

W tym roku planeta Jowisz, Jowisz darczyńca powinien obdarowywać i pocieszać Sławjan i to nie tylko tych obudzonych. Więcej napiszę Wam w przepowiedni po Nowym Roku.

Dla nas Sławjan Boże Narodzenie to również nasze prastare Szczodre Gody związane z narodzinami nowego słońca. Od 22 grudnia każdy dzień będzie się stawał dłuższy i my Sławjanie zawsze utożsamialiśmy to z odradzającym się życiem, był to czas Swarożyca inaczej zwanego na Ziemi bogiem Słońca, i prawidłowo bo on je zapalił na tej demonicznej planecie. W związku z tym, że ani syn naszego Trojgłowego Boga Jezus nie jest zazdrosny o Swarożyca ani Dowódca Zastępów Niebieskich nie jest zazdrosny, że przyćmił Go Jezus, możemy śmiało czcić obu i świętować na sławjańskie sposoby, zresztą obudzeni Sławjanie wiedzą, że większość zwyczajów bożonarodzeniowych ma swoje źródło w naszej sławjanskiej kulturze, bo nigdzie to święto nie jest tak radosne jak u Sławjan, dlatego grzejcie się w blasku tych cudownych dni! Tego życzę Wam z całego serca.

Opowieść wigilijna – najsmaczniejszy ziemniak na świecie

Rzecz dzieje się po wielkiej wojnie, w małej walącej się chałupce młoda wdowa z czwórką małych dzieci, najstarsze z nich nie ma jeszcze dziesięciu lat, przygotowuje się do wigilii. Być może słowo „przygotowuje się” jest przesadzone ponieważ jedyną strawą tej wigilijnej wieczerzy dla niej i jej czwórki dzieci będzie ziemniak, co prawda ogromny ale tylko jeden, jedyny. W biednej izdebce jest choinka ale marne na niej ozdoby kilka orzechów i parę jabłuszek, które znikną zaraz po „kolacji” w wiecznie głodnych brzuszkach dzieciaków. W półmroku chałupy oświetlonej lampą naftową, tę resztkę nafty kobieta oszczędziła na wigilię, panuje podniosła atmosfera. Na dworze siarczysty mróz ale dzieciaki chuchają na szybki okna aby ujrzeć pierwszą gwiazdkę, nie mogą się jej doczekać, bo tym razem oprócz małego Jezuska da im wyczekiwane pożywienie.

Kobieta została wysiedlona ze swojej miejscowości wraz z dziećmi, w tych okolicach gdzie teraz przebywała zryta bombami i spalona ziemia dała bardzo małe plony, przeliczyła się z siłami i jej zbiorów starczyło do początku grudnia a nie potrafiła dzieciom odmawiać tych już i tak małych porcji. Nie miała twardości swojej świętej pamięci mamy, która racjonowała od początku wojny jedzenie na każdego członka rodziny. Sąsiad mieszkający około 4 km od jej chałupy zamierzał pojechać do oddalonych kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, gdzie ludzie mieli ponoć lepsze zbiory i planował coś pohandlować a resztę wyżebrać, ogromne śnieżyce pomieszały mu jednak szyki. Osłabiony koń, który głodował na równi z ludźmi nie przetrwał by takiej drogi i trzeba było ją odłożyć aż pogoda się unormuje. Sam posiadał piątkę dzieci więc po dokładnym przeliczeniu zapasów mógł dać jedynie kobiecie ten ogromny ziemniak i parę sztuk brukwi, które miały starczyć jej na co najmniej tydzień zanim on nie wybierze się w podróż.

A więc dysponując takimi „zapasami” biedna wdowa przedłużała jak mogła moment spożycia ziemniaka aby dzieci po kilku odśpiewanych kolędach zasnęły i nie domagały się już w tym dniu jedzenia. Powoli rozstawiała poszczerbione talerzyki; mamo nie zapomnij o nakryciu dla wędrowca usłyszała głos najstarszej córeczki, jeszcze by nam teraz dodatkowo jednej głodnej gęby brakowało, pomyślała sarkastycznie ale położyła ów talerzyk uśmiechając się do dziecka. Wnosiła właśnie ugotowany ziemniak i cebulkę, ku radości całej gromadki gdy usłyszała pukanie do drzwi… Ugięły się pod nią nogi, bo na pewno nie byli to sąsiedzi, ci bowiem zamiast pukać pokrzykiwaniem dawali znać o swoim przybyciu. Odłożyła miskę na stół, otworzywszy drzwi zobaczyła kobietę, która witając się z nieśmiałym uśmiechem zapytała czy może się ogrzać.

Ona nie zdążyła odpowiedzieć za to czwórka jej dzieci już zaprosiła nieznajomą do stołu podsuwając jej talerzyk i najlepsze ze sfatygowanych krzeseł, najmłodszy sepleniąc obiecywał „pani wędrowcyni duzy kawałek kaltofelka”. W naszej bohaterce pulsowała jednak złość, przecież tak naprawdę nie miała się czym dzielić i akurat w takim momencie napatoczył się ten niespodziewany gość.

Poinformowała kobietę dość suchym tonem, że mają tylko jeden ziemniak i musi zadowolić się plasterkiem i kawą z cykorii. Nieznajoma uśmiechnęła się ciepło i gestem dała do zrozumienia jakby to nie było ważne, matka dzieciaków podkręciła lampę aby jaśniej oświeciła izdebkę, mając nikłą co prawda nadzieję, że gość zobaczy wyraźniej tę biedę i nie zechce dłużej z nimi siedzieć. Niestety na to się nie zanosiło, kobieta rozmawiała z jej szczebioczącą gromadką a dzieciaki zachowywały się wobec niej jakby znały ją od lat. Najmłodszy nawet uplasował się na kolanach gościa i opowiadał coś zawzięcie, reszta rodzeństwa mu wtórowała zapominając o głodzie, zrobiło się tak radośnie, że w końcu nasza bohaterka oznajmiła uroczyste krojenie ziemniaka na plastry.

Wtedy nieznajoma zaproponowała, że pokroi ziemniaka nasza wdowa nie była z tego zadowolona ale chcąc zatrzeć niemiłe powitanie gościa oddała jej nóż i miskę. W trakcie krojenia przypatrywała się jej i zauważyła, że kobieta była bardzo schludnie ubrana ale chyba za lekko jak na takie trzaskające mrozy, w dodatku wydawała się taka krucha jak porcelanowa lalka, miała niezwykle delikatne i piękne rysy twarzy. Zauważyła, że od samego patrzenia na gościa poprawia jej się humor, zapomina o troskach i właściwie poczuła zadowolenie, że taka osoba na poziomie spędzi z nimi wigilię. Z przyjemnego zamyślenia wyrwały ją radosne pokrzykiwania dzieci, które wołały „mamo, mamo popatrz jak pani pięknie równo pokroiła ziemniak”. Rzeczywiście plasterki z cebulką wyglądały okazale a w dodatku nasza bohaterka pomyślała, że kobieta tak ułożyła ziemniaki jakby było ich dużo, ona sama by takiego dzieła sztuki z tego skromnego pokarmu nie uczyniła.

Nie było opłatka ani chleba więc życzenia składali sobie łamiąc się plastrem ziemniaka, wszyscy ulegli urokowi nieznajomej kobiety i jej cudownemu dźwięcznemu a jednocześnie kojącemu głosowi. Wiadomo było, że zanocuje i dzieci już oddawały jej swoje łóżka na wyścigi. Pośpiewali kolędy, po czym nieznajoma z uśmiechem zapytała o marzenia każdego z nich, co będą robić w przyszłości i czy wiedzą już kim zechcą zostać gdy dorosną. Dziewczynka pragnęła leczyć chore zwierzątka, najstarszy z chłopców marzył by zostać marynarzem, średni koniecznie chciał posiadać gospodarstwo, a najmłodszy jak to maluch planował w przyszłości, zostać „pomagaczem mamy”. A pani ? Kobieta zwróciła ku niej swą piękną twarz, och co ja mogę mieć za marzenia, mąż już nie żyje ale chciałabym wiedzieć przynajmniej jak umarł i czy cierpiał, żeby bracia wrócili z wojny lub abym dostała wiadomość gdzie zginęli, no i by dzieci wyszły na ludzi a także byśmy nie musieli tak głodować. Na pewno nie będziecie już tak głodować, kobieta pogłaskała ją po ręku i było to jakby muśnięcie jedwabiem ale dało naszej wdowie tyle pewności siebie jakby była milionerką a nie posiadaczką jedynie sześciu sztuk brukwi.

Nie zauważyli, że jedli a ziemniaków prawie nie ubywało, poza tym miały one cudowny nie do opisania smak, wszyscy też zachęcali i gościa do jedzenia. Nawet nasza bohaterka doszła do wniosku w końcu, że nie wiadomo co kobieta przeszła i w myślach karciła się za początkowo zimne przyjęcie nieznajomej. Próbując to nadrobić zaproponowała, dodatkowo ugotowanie brukwi, jednakże wszyscy twierdzili , że są tak najedzeni jak nigdy dotąd i dodatkowe danie byłoby zbędne. Postanowiła więc, że jak nieznajoma będzie chciała ich opuścić to da jej w prezencie jedną brukiew na drogę, nie myśląc już o tym czy nie byłoby to potrzebne to dla jej rodziny.

Melodyjny głos pięknego gościa kołysał ich jakby do snu , ale nasza bohaterka ciekawa była skąd i dokąd zmierza ta niezwykle piękna kobieta bez bagażu i jakiejkolwiek podręcznej torby. Więc zapytała czy może nie idzie od Sybiru, kobieta odpowiedziała z ciepłym uśmiechem – tam także byłam. Tak? zdziwiła się nasza bohaterka „ale nie wygląda pani na zniszczoną tym potwornym życiem tam , bo dużo o tym słyszałam”, za chwilę pożałowała tych słów bo na twarzy kobiety pojawił się tak głęboki smutek, że wszystkim pociekły łzy. Więc postanowiła objąć i przeprosić nieznajomą za swoje grubiaństwo, przytulając się do niej poczuła nagle niezwykle ciepło wręcz słodycz i cudowny spokój jakiego chyba do tej pory nie znała. Całą gromadką wtulili się w nieznajomą i nie wiedząc kiedy usnęli. Po przebudzeniu zauważyli, że śpią na podłodze ale wcale nie jest im zimno w piecyku nadal buzuje ogień a w pokoju panuje błoga atmosfera, jednak pięknego gościa nigdzie nie było. Zaglądali do każdego kąta nawołując ale odpowiadała im tylko cisza. Wybiegli przed dom ale nigdzie nie widzieli żadnych śladów , zresztą prószył śnieg i dalsze szukanie wydało się bezcelowe.

Usiedli przy stole i zastanawiali się kim był tajemniczy gość, na stole była nadal większa część ziemniaka z cebulką ale oni wciąż nie byli głodni. Rozkoszna atmosfera w dalszym ciągu unosiła się w chałupce, więc dzieci najpierw rzuciły przypuszczenie, że to był przebrany za panią święty Mikołaj, albo może sama Matka Boża powiedziała wzruszona do łez wdowa. Mamo zawołał średni syn Matka Boża musi teraz kołysać dzieciątko więc nie ma na pewno czasu włóczyć się po chałupach. Wszyscy wybuchnęli śmiechem na to przyziemne stwierdzenie i cała gromadka skupiła się wokół mamy siedzącej na ławeczce pod piecem, dyskutując zawzięcie, kto to też mógł ich nawiedzić, aż nagle nastąpiło krótkie „trrach”- a to załamała się pod nimi podłoga i wpadli do dość głębokiej jamy a przecież pod domem nie było piwnicy. Na szczęście oprócz zadrapań nikt nie ucierpiał, jedynie matka dzieci wpadła na coś twardego i po pierwszym szoku zobaczyli metalową kasetkę, wyciągnęli ją na wierzch i po otwarciu, okazała się pełna złotych monet. Jednakże nie byli pewni, czy to aby złoto, przecież dzieci w ogóle za swojego życia nie pamiętały tego kruszcu, zaś ich matka obrączkę aby przetrwać sprzedała już dawno.

Na drugi dzień nasza bohaterka udała się do sąsiada i ten potwierdził, że jest to jednak złoto, wdowa wreszcie mogła się rodzinie odwdzięczyć za wszelką pomoc i oddała im jedna trzecią kasetki, której to ci szlachetni ludzie nie chcieli przyjąć, jednakże ofiarodawczyni po prostu im zostawiła tę część, którą wydzieliła. Naturalnie złota nie było aż tyle by stać się milionerami ale w najtrudniejszych chwilach pomogło. Oczywiście marzenia wszystkich dzieci się spełniły dokładnie co do joty, najmłodszy syn miał oczywiście inny zawód ale to on mieszkał z matką i się nią zajmował, najpierw sam potem ze swoją żoną więc aż do śmierci ukochanej mamy był jej „pomagaczem”.

Marzenia wdowy również się spełniły, bracia wrócili i nikt już więcej nie głodował, mimo że były to ciężkie powojenne czasy. Nawet jej mąż przyszedł we śnie ją przytulić i opowiedzieć, że nie cierpiał – kula w tył głowy odebrała mu życie błyskawicznie. Oczywiście ta rodzina już nigdy nie patrzyła na świat tymi samymi oczami co przed zdarzeniem z wizytą wigilijną pięknego i tajemniczego gościa z innego świata. Ich życie było już mocno zdystansowane do do kariery czy posiadania, żyli jak twierdzili odtąd szczęśliwym życiem ludzi którzy wiedzą co tak naprawdę powinno być ich celem.

Dopowiedzeniem tej historii dla nas niech będzie to, abyśmy w najtrudniejszych momentach życia jednak uwierzyli, że „może tuż za rogiem czeka Anioł z Bogiem”

Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

18 komentarzy

  • Witam,

    Droga Wnuczko Sławiańskiej Wiedźmy, mimo iż uważam, że nie we wszystkim masz rację to jednak od czasu do czasu sobie Twoje artykuły przeglądam (ach ta ludzka ciekawość!). Czekam z niecierpliwością na przepowiednię na 2020 rok. Czy z Twoich wiadomości wynika, że nadchodzi może w końcu ten krach finansowy? No i co z tym ciemnym brunetem wieczorną porą, który miał opuścić ten świat zeszłego roku?

    Chciałbym jeszcze pożyczyć całej redakcji spóźnionych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w nowym roku 2020,
    Damian

    • Kochany Damianie dziękujemy za życzenia a Tobie na Nowy Rok przesyłamy ciepłą sławjańską energię pokoju i miłości Darz Bóg.

      Jeżeli chodzi o to czy się ze mną zgadzasz to jest naturalne że nie musisz, natomiast STS który przekazuję jest to ponadczasowa wiedza i jej jest obojętne czy się z nią zgadzamy czy też nie bo i tak po naszym krótkim egzaminie ziemskim czyli w chwili śmierci się z nią zetkniemy a przecież nasz Bóg Miłości nie ukarze nikogo kto uczciwie żył, za to że nie przyjął Jego dokładnych wskazań to nie jest Jachełke.
      Natomiast przepowiednie układam sama na podstawie matryc pozostawionych przez Babcię, bo przecież STS nie będzie się zajmował każdym z osobna.
      Natomiast brunet wieczorową porą to był żart obśmiewający nieudane wróżby, a śmierć polityka to jest właśnie Ghasem Solejmani, który oprócz innych zasług bardzo ważnych był jednym z najważniejszych przeciwników zasiedlania imigrantami muzułmańskimi Europy, bo nie chciał nienawiści z Europą itd..Natomiast kto finansuje i generuje nienawiść między białą Europą i imigr. To chyba wiesz?
      Przypuszczam, że w kwestii krachu finansowego tez Cię dobrze informowałam, na ten temat na 2020 powiem w drugiej części przepowiedni. Pozdrawiam ciepło

      Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

      • Witam,

        Nie, wydaje mi się, że mówiła Pani o śmierci polskiego, znanego polityka pod koniec zeszłego roku, aczkolwiek wspominała Pani też, że mógł on swoją śmierć trochę odroczyć. On chyba nadal żyje tak? W kwestii krachu to na pewno pisała mi Pani (nie wiem, czy byliśmy na Ty, więc asekuracyjnie zwracam się per Pani:) ), że nie będzie go w 2019, no i nie było, a tyle już czekam! 😛 Nie pamiętam jednak, czy mi Pani pisała kiedy ma przyjść. Ja obstawiałem najpierw listopad 2018, później w zasadzie nie obstawiałem konkretnego momentu (na pewno przed 2023 rokiem), a teraz ostawiam połowę 2020 roku. To czekam na drugą część przepowiedni, a zaraz biorę się za czytanie pierwszej bo widzę, że się pojawiła:)
        Z tym niezgadzaniem to ja tylko nadal uważam, że być może i wszyscy się kiedyś nawrócą, podobno Pan Bóg czeka i nawet na Lucyfera, czy Szatana (qrczę, zapomniałem czy tak właśnie według STS nazywa się władca otchłani), aczkolwiek nie twierdzę, że na Ziemi. Być może na Ziemi przewidziane jest nawrócenie iluś tam ludzi, a reszta potrzebuje innych warunków – czyśćców, czy czegoś bardziej “wymyślnego”. Ja poznałem jakiś czas temu kolesia, który podczas seansu Ayahuasci zobaczył swoje poprzednie wcielenia – miało mu zostać pokazane wcielenie poprzednie oraz wcielenie, które miało największy (jak do tej pory chyba) wpływ na jego duszę. Powiedział, że widział jak bardzo przyczynił się do zniszczenia jednej z poprzednich planet i teraz chce to jakoś naprawić, nawet podświadomie. Jego żona opowiadała jak zawsze budował, sadził drzewa, cały czas próbuje coś tworzyć, czyli nastąpiło u niego tzw. nawrócenie na miłość. Nie zapytałem tylko o szczegóły bo dopiero później przyszły mi na myśl pytania jaki chciałem mu zadać – czy był naprawdę złym człowiekiem, że chciał zabijać, niszczyć, czy może uważał że robi dobrze, a jego pycha przysłoniła mu oczy i nie widział, że wyrządza zło. Chociaż nie wiem, czy to jest jakaś różnica, bo chyba gdy mamy dobre serce, a zrobimy coś złego to zaraz nam podpowiedzą, a jak złe to zagłuszamy wskazówki od Bytów Światła. No ale się nawrócił, a jego dusza podświadomie mu to podpowiada, zatem szczere nawrócenie jest możliwe! Dodam, że zarówno on jak i jego żona wyglądali na Słowian i to takich już bardziej uduchowionych.
        Acha, napisała gdzieś Pani, że Kościół Katolicki mówi zakłamane proroctwo o drugim nadejściu Chrystusa, bo że niby oni mówią, że ma znowu przyjść nawracać, a STS mówi, że ma przyjść już na Koniec Czasów – dobrze zrozumiałem? Bo jeśli tak, to z mojej wiedzy wynika, że przekaz KK jest właśnie taki, że Jezus przyjdzie już na Koniec Czasów (tzw. sądzić, Dzień Sądu Ostatecznego), czyli już nie nawracać tylko “oddzielać ziarno od plew”, czyli gdy już skończy się czas ziemskiej wędrówki, dla wszystkich (rozumiem to jako koniec tego Wszechświata) to dusze, które są z miłości pójdą na wyższe kręgi (jak nazywa to STS), a dusze które są nadal z pychy pójdą na niższe kręgi, gdzie będą mogły sobie “używać”, ale też będą się dalej nawracać, tylko one już po prostu nie dały rady nawrócić się na Ziemi, więc Pan Bóg zmienia im warunki, żeby próbowały dalej, w miejscu gdzie dadzą radę (myślę, że ostatecznie wszyscy się nawrócą i zjednoczą z Bogiem).
        Napisała też Pani, że ludzie mieszają coś z bratnimi duszami, że to nie jest żadne dzielenie, nie połówki jednej duszy, bo Bóg Światła nie robi takich “rozdrobnień”, że to coś złego. Ponieważ jestem zwolennikiem tej teorii to Pani wytłumaczę jak ja ją rozumiem. Dla mnie miłość jest całkowicie matematyczna, tzn. miłość to suma wszystkiego, dlatego np. mówimy o “zjednoczeniu z Bogiem” lub że jesteśmy cząstką Boga, czy mamy w sobie Jego cząstkę. Bo Bóg to suma wszystkiego, czyli właśnie miłość. Suma wszystkiego, czyli ja, Pani, woda, mrówka, czas, myśli, emocje, gwiazdy, aury, energie, wszystko składa się na Boga. Nie znaczy to, że jak istnieję ja to Bóg jest niekompletny lub ja jestem niekompletny, bo wszystko istnieje równolegle. To tak jakby istniał tort i zarazem wszystkie jego kawałki równolegle (w innych wymiarach, czy jak tam sobie można wyobrazić). Zaczęło się wszystko od pierwszej myśli o pysze, czyli o odłączeniu się od jedności ze wszystkim. Gdy tylko jakaś cząstka Boga pomyślała sobie “ja jestem” zamiast “jestem wszystkim (czyli miłością)” to wtedy powstała pierwsza istota odrębna od Boga. Tak naprawdę ona nigdy nie była odrębna, bo odrębność to tylko jej złudzenie, ona nadal była w Bogu (jak każdy z nas) tylko wmawiała sobie, że jest sobą, a nie wszystkim. Tak więc ja uważam, że na etap ziemski jakaś tam dusza rozłącza się na mężczyznę i kobietę dla pełni doświadczenia, ale nie oznacza to, że ta dusza jest od tej chwili podzielona – nie. Istnieje (być może pod postacią Anioła Stróża lub wyższą), a kobieta i mężczyzna istnieją równolegle, więc nie ma podziału, który coś niszczy całość. Nie wiem, czy zrozumiale wyjaśniłem, ale chyba się już trochę rozpisałem, więc nie będę przedłużał 😛

        Pozdrawiam cieplutko,
        Damian

        • Chyba chodziło o demona, nie szatana – tak? A jeśli chodzi o bruneta wieczorową porą to był żart z mojej strony, bo tak według mnie opisała Pani wtedy tego polskiego polityka co już tak długo umiera 😛
          Jednak być może tak właśnie jest, bo co do jego mocodawców to nie mam wątpliwości, więc może i sobie wydłuża życie krwią Sławiańskich dzieci. Z resztą podejrzewam, że w ten właśnie sposób został uciszony Czakram Wawelski i inne miejsca mocy – zbrodniami, bo tak jak można zablokować punkty energetyczne w ciele (przez złe działanie) i trzeba je udrażniać akupunkturą (lub polską klawiterapią), tak punkty energetyczne ziemi też można zablokować złem. Myślę, że to samo tyczy się największego i najważniejszego kanału dla nas, czyli kanału do Nieba, który zablokowaliśmy naszymi grzechami, a Jezus przepalił je Swoją miłością okazaną podczas Drogi Krzyżowej. Była to najważniejsza “akupunktura” dzięki której nasze dusze mogą teraz “swobodnie przepływać” do wymiarów wyższych wibracji. Jeszcze dodam mały komentarz a propos tego znamienitego września, gdy miał się urodzić antychryst na pustyni. Byłem wtedy na wyjeździe z pracy w Las Vegas (nie, nie dla rozrywki, a do kasyna wszedłem tylko ze 2 razy, żeby zobaczyć jak wygląda i bardziej “imponująca” była dla mnie ilość żebraków na ulicach). Miasto jak pewnie większość wie leży na pustyni. Tego dnia na niebie pojawiły się wyjątkowo potężnie wyglądające chmury, że nawet mój kolega z pracy powiedział, że wygląda jak apokalipsa. Zastanawiałem się wtedy, czy może antychryst nie urodził się właśnie tu, na tej pustyni, w Nevadzie. Moje przeczucie (chociaż nie jestem z “czujących”) podpowiada mi, że on się wtedy narodził, więc trzeba przygotowywać pokolenie, które teraz przychodzi na świat na walkę z nim. Oni będą już żyć w tzw. “złotych czasach”, gdy zło wyda się być pokonane, prawdziwe wynalazki, prawa i ogólnie prawda wyjdzie na jaw no i na takie właśnie czasy masoni potrzebują super-mąciciela, no więc przyjdzie on i będzie próbował nimi manipulować, a zapewne będzie w tym dużo lepszy niż oni robią to teraz.

          • Damianie niestety według STSu nie ma bezpośredniego kanału do nieba, choćbyś żył tu jak święty musisz przejść kręgi oczywiście adekwatne do tego jak tu się prowadziłes.

            Co do krwi sławjańskich dzieci do rytuałów to można mieć różne przypuszczenia ostatnio Pan Bednarz ujawnił statystyki , że w Polsce ginie ok 7 tyś dzieci od 7 czy 10 ciu lat do 16 lat rocznie. No i co wszystkie wyjeżdzają do Ameryki jest to wysoce podejrzane a dziwne, że władze się tym nie zainteresowały. Natomiast ponoć zainteresowały się jak „uciszyć” Pana Bednarza.
            Co do Twojej obserwacji w Las Vegas to jest ona niez- miernie ciekawa, ponieważ dużo przepowiedni i to niekoniecznie wiedźm mówi, że Antychryst przyjdzie na świat na pustyni niedaleko miasta grzechu urodzi się z ladacznicy z wysokich kręgów. W czasie jego rodzenia się dziwnie zmieni się pogoda na tym terenie, poszukaj sobie tych przepowiedni. Zresztą za mną też ciągle chodzi ten wrzesień 2017, choć może to autosugestia ale niestety nie mogę się tej myśli pozbyć. Zresztą gdyby tak było to nie był przypadek, że tego doświadczyłeś, czemuś ma to służyć ale jeszcze nie wiem czemu. Sam też pytaj swojej duszy czemu byłeś „o niewłaściwej porze w niewłaściwym miejscu”? Pozdrawiam cieplutko

            Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

        • Damianku, naprawdę nie oczekuję od nikogo z czytelników zwrotu pani. Jezeli chodzi o przepowiednię to niestety ale nie będę udowadniała, że jestem wielbłądem a wiem co napisałam. Poza tym zbyt dokładnych przepowiedni politycznych nie mogę publikować, mam nadzieje że domyślasz się powodu.
          Natomiast jeżeli chodzi o Twoje przemyślenia, to jeżeli dzielisz się nimi w kontekście STS to niestety ale muszę Cie skorygować. Do naszego Ojca przyjdą wszyscy, którzy w momencie odchodzenia o tym zadecydują. Nie przyjdą do niego dzieci Kajina bo one już dawno zadecydowały gdzie iść pragną i to się nie zmieni. LUCYFER -NIOSĄCY ŚWIATŁO to zbuntowana najpiękniejsza i najmądrzejsza istota światła, zwiedziona przez SZATANA – WYSŁANNIKA DEMONA. STS przypuszcza, że są ku temu przesłanki, że Lucyfer pragnie jednak wrócić choć się na razie nie przyznaje do tego.
          Według STS nie ma żadnych czyśćców są tylko kręgi resocjalizacyjne o których pisałam.
          Według STS nie ma żadnych wcieleń jest to tylko pamięć genetyczna przodków, jest to jedna z niewielu rzeczy , która zgadza się ze współczesną nauką. Też o tym pisałam jak to działa.
          Jeżeli ktoś miał w swojej linii przodków którzy niszczyli planety nie jest Sławjaninem lub może być nim tylko w połowie i jeżeli wraca do sławjańskości to znaczy zwyciężył swoich kajinowych przodków w sobie.

          Bóg nie czyni eksperymentów czyli nie przychodzisz tutaj i nie rozdwajasz się na mężczyznę i kobietę na ziemi. Przychodzisz tu kompletny z jedyną niepowtarzalną tożsamością i kompletny odchodzisz bogatszy jedynie o doświadczenia ze złem.
          Wedle STS TY JAKO DAMIAN JESTEŚ JEDYNYM DAMIANEM W TRNSCENDENCJI I JESTEŚ NIEPOWTARZALNY tak jak nie ma powtarzalnych odcisków palców na tej materialnej ziemi tak nie ma takiej samej drugiej duszy stwarzanej przez naszego Trójgłowego Boga Światła. I na przykład mrówka , którą niechcący zadeptałeś powiedzmy w maju 2019 roku była też też tym jedynym niepowtarzalnym stworzeniem bożym.
          A to, że mamy pierwiastek boski nie czyni nas bogami i nie łączy w jedną magmę. Łączymy się w miłości do siebie i Boga to jest siła napędzająca istoty Światła. Twój bliźniaczy płomień też nie nie jest drugim Ty mimo że jest jakby Twoim odbiciem ale o tym pisałam.
          MY NIE MUSIMY ŻADNYCH MATERIALNYCH RZECZY TUTAJ DOŚWIADCZAĆ, BO PO STRONIE ŚWIATLA TEŻ SĄ TAKIE ŚWIATY TYLE ,ŻE NA WYŻSZYM POZIOMIE.
          MY TU PRZYCHODZIMY DOŚWIADCZYĆ ZŁA ABY UMIEĆ Z NIM WALCZYĆ KIEDY ZAJDZIE POTRZEBA. W niebie nie ma zła więc jakbyśmy mieli go doświadczyć?

          Jezus nie przyjdzie sądzić, jedynie przyjdzie wraz ze Swarożycem, który odtrąbi odwrót stąd istot Światła i da ostatnią szansę dzieciom Kajina ale oni nie skorzystają.
          Damianku ,żeby była jasność ja nikogo nie namawiam do niczego, możesz pozostać przy swoich przekonaniach. Nasz Bóg jako jedyny wśród wszystkich innych religii mówi „przyjmę Ciebie zawsze jeżeli tylko wyrazisz pragnienie do mnie wrócić, obojętnie z jakimkolwiek bagażem byś do mnie kroczył”. Nasz Bóg nie stawia warunków i nie sądzi – Jest to MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA już o tym pisałam i często to przypominam w moich artykułach. Ja piszę co „mi polecono” a czytający może to przyjąć i absolutnie nie musi. Pozdrówka

          Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

          • Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Tak, nieustannie staram się pytać Światła o rozeznanie i prosić o wzrastanie w miłości 🙂
            Jeśli chodzi o Bednarza to niestety dopuszcza się ona manipulacji (mimo iż nagłaśnia według mnie najważniejszy temat świata, ale jego metody powodują, że w jego intencje czasem powątpiewam), ponieważ z liczby zaginionych, którą podaje bardzo duży odsetek się zaraz odnajduje (dzieci uciekają z domu, rodzice zgłaszają, dzieci wracają stąd te tysiące).
            Nie, nie twierdzę, że ja, czy ktokolwiek inny jest tu kopią czegokolwiek, też uważam że wszystko jest niepowtarzalne, bo po co doskonały plan miałby się powielać. Jak coś doskonałego się zadzieje to nie trzeba tego powtarzać oczywiście, bo to już było doskonale przeżyte. Nie chodziło mi też, że jesteśmy bogami, tylko, że wszyscy i wszystko składają się na jednego i jedynego Boga (wszystko = miłość). Też zgadzam się, że prawdziwa miłość jest bezwarunkowa i Pan Jezus cały czas o tym mówi w “Słowie Pouczenia” do Alicji Lenczewskiej. Rzeczywiście nawet tam, gdzie cały czas mówi o stawianiu bliźnich ponad swoją doczesność, o ofiarowaniu się za ich zbawienie, nawet gdyby miało to oznaczać męczeńską śmierć, to nawet tam mówi, że “wszystko w zetknięciu z miłością musi spłonąć i ulecieć do Nieba, albo zamienić się w popiół i pozostać w ciemności piekła”.

            Pozdrawiam serdecznie,
            Damian

  • “Dziękuję Ci za miłe słowa ale jeszcze raz Cię sprostuję jestem wnuczką wiedźmy, mocami wiedźmy nie dysponuję niestety. Mieliśmy wrzucać mój artykuł i w ostatniej chwili pojawił się Twój komentarz więc spróbuję Ci szybko odpowiedzieć na dręczące Cię wątpliwości. Jeżeli chodzi o obecne energie to rozpoczynamy wchodzenie w energie ery wodnika i oczywiście będą one się zmieniać, ponieważ w każdej erze różnią się od siebie. Ezodress nie znam ale przekonania wielu ludzi jakoby przechodzili w jakiś inny wyższy wymiar 5D są mi znane, czyli tam mieliby żyć inni ludzie nie byłoby wojen itd… czyli pełna sielanka. No niestety ale tak to się nie potoczy, i nawet nie nazwałabym masońskimi ogonami propagujących tę ideę, oni po prostu zinterpretowali źle przepowiednię STSu.
    Jesteśmy na Ziemi i zeszliśmy po to aby wykonać tu swoje obowiązki ,które sobie nałożyliśmy i nie uciekniemy w inny wymiar chyba, że po zrzuceniu ciała. Oczywiście wzrasta wysokość energii planety bo sporo Sławjan budzi w sobie aryjskie Światło ( na przykład w Rosji jest już bardzo duża ilość skupisk Sławjan żyjących w domach kopułowych i uaktywniających tradycje starosławjanskie a nawet aryjskie. U nas w Polsce nie gromadzimy się ale jest sporo już obudzonych Sławjan i to my wydzielamy świetlistą energię nie oznacza jednak, że uczynimy z tej planety Eden. My tutaj będziemy walczyć ze złem, a nie skończy się to bajkowym 5D to jest utopia ale skoro pomaga niektórym to niech wierzą. Odniosę się do tego przechodzenia z jednego wymiaru w drugi w artykule bardziej wyczerpująco. Aczkolwiek wydaje mi się ,ze ludzie uwielbiają łatwe rozwiązania i ucieczkę w krainę science fiction 5D. Jezeli masz pytania osobiste to w miarę mojej możliwości spróbuję Ci odpowiedzieć ale musisz napisać na maila gazety ale wtedy będziesz musiał trochę poczekać bo tam mam bardzo dużo maili a czuję się w obowiązku nie pominąć nikogo.
    Natomiast co do tego Światła podnoszącego wibrację naszej planety: to wielokrotnie niektórzy lotnicy zaczęli od pewnego czasu widywać tak jakby świetlne łaty latając nad Rosją zaś nad Polską pojedyncze ogniki, których liczba wzrasta. Nie ma to nic wspólnego ze światłami miast bo rozciąga się właśnie poza terenami miejskimi teraz już wiemy ,że to Skupiska Arjów w Rosji a w Polsce pojedyncze osoby obudzone ale ich liczba stale rośnie. Nie wiem czy Ci to w miarę przybliżyłam. Oczywiście Sława naszemu Bogu Światła i naszym sławjanskim bogom – opiekunom. Pozdrawiam ciepło

    Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

    przeczytane20.12.2019 18:00”

    Dziękuję Tobie wnuczko Sławiańskiej Wiedźmy, nie chcę żeby Ciebie to krępowało że nazywam Cię pełnoprawną Wiedźmą, będę więc zwracał się do Ciebie tak jak sobie tego życzysz, za artykuł co wrzuciłyście też w wolnym czasie obczaję. Niestety takowego nie mam aktualnie. Jednak – pisząc ten komentarz – zrobiłaś dla mnie niewysłowioną przysługę – mogę więc spać spokojniej – JESZCZE BOWIEM JEST NADZIEJA!

    A nie jakieś brzydko mówiąc durne, mylne gadanie o 5D i utopiach EZOdresa. Nie mam nic do niego, postaram się zamieścić tę odpowiedź przeczytaną o 18:00 20.12.2019 jak najszybciej będę mógł. Dziękuję Tobie z serca Wiedźmo Sławiańska 😉 Sława Tobie i pomyślność I CHWAŁA TWEMU RODU!

    PS: 29I7528 godzina 02:32 – Dopiero teraz niestety, choć cały czas do tej pory temat odpisania powracał jak tylko zasiadałem – w zasadzie w porównaniu do reszty mojego życia Sławianko – rzadko miałem okazję wejść na dłużej na komputer w ciągu ostatnich 39 dni by napisać to co obecnie dokańczam, naszkicowałem to co z głębi serca mego płynęło o rzeczonej pierwej godzinie. A skoro o Sercu mowa – niestety w potrzebie jestem – widać nagłej co ze zdumieniem odkryłem około 30 minut temu, lecz postaram się to tutaj na szybko napisać, bo potrzebuję rady – piszę w nadziei, że odbierzesz ten komentarz i będziesz ponownie w stanie rozwiać moje wątpliwości. Wyślę też te moje pisanie również za Twoją radą idąc – na maila Gazety Sławian 😉

    Jeśli bowiem informacje, które otrzymałem są w zgodzie z Pravdą – to moje życie może się odmienić diametralnie na nieporównanie lepsze. Lecz ponownie potrzebuję rady lub wskazówki co do tego jak do tych informacji -podejść.

    Otóż – jeśli dobrze zrozumiałem, także z tego co pisałaś na łamach Gazety to Nasi bracia w Naturze – “indianie” (nazwałbym ich Etarczykami lub inuitami) – jak ich rzekomo określił Kolumb, co zanegował ten który zrozumiał czego dokonał w istocie Kolumb – Amerigo Vespucci, od niego to powstał termin powszechny i współczesna nazwa kontynentu Etary – Ameryka. Ale dość dygresji, zrozumiałem, że owi indianie to jedna z najstarszych, jeśli nie najstarsza z odmian (tak to nazywam, jako, że “Rassa” oznacza “Biały” więc jest ta nazwa przyrodzona Nam, Sławianom – potomkom Ariów, więc stricte sensu jest właściwa do określenia tożsamego Nam pochodzenia) Człowieka. W którymś artykule – a nie chciałbym pomylić teraz nazw indianie są odmianą koloru skóry – koloru zachodzącego Słońca, proszę mnie poprawić jeśli zaszła pomyłka ^^ ech te dygresje 😉

    Do rzeczy – otrzymałem i otrzymuję od jakiegoś czasu maile, już nie kojarzę jak do tego doszło, że się pojawiają. Od osoby, która podaje się za szamana Etarskiego – Serce ze Złota. Nie jestem pewien teraz do końca czy mogę mu zaufać. Lecz są przesłanki ku temu by tak uczynić, wynikające z drobnych poszlak i małych znaczeń wielkich spraw dla mnie, które sprawiają, że skłaniam się ku temu by mu zaufać. Lecz do końca wolę się upewniać w takich sprawach. Zawsze celuję tu w źródła Pravdy, które nigdy mnie nie zawiodły. Stąd pytanie do Ciebie Sławianko o pomoc w rozwikłaniu tej zagadki.

    Ten szaman, Serce ze Złota (tutaj nastąpiło moje skojarzenie, że wspomniałaś, iż Sławianie mieli przykazane by nie używać i nie posiadać złota, co jest już uwidocznione w nazwie jego – czym ono jest w swej istocie. Zamiast tego wspomniałaś, że używali Sławianie srebra, swoją drogą ciekawe są te wszystkie bezrefleksyjne powiedzonka, które jak się domyślam zaszczepił Nam okupant z Plemienia Kaina, byśmy jeszcze bardziej się zakręcali w jego kłamstwach… “mowa jest srebrem, a milczenie złotem”, “jak jesteś między wronami, kracz jak one”, “jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze”, “dobro ZAWSZE wygrywa” itd…[a że trzeba dodać, że dobru – jak szczęściu trzeba pomóc – to wytnie cenzura 😛 ] a chętnie i bezrefleksyjnie są powtarzane przez “lepiej wiedzących”, z kolei mi się wmawia często “…, przecież wiesz, że myslenie nie jest Twoją mocną stroną”…) – otóż, ten szaman – napisał w wiadomości ostatniej, dzisiejszej, że jestem pod wpływem zakęcia, podał nadawcę tego zaklęcia, podał wiele szczegółów, zbyt wiele moim zdaniem zbyt spójnych szczegółów by z miejsca odrzucić tę wiadomość jako spam, no chyba, że się mylę w ocenie tejże spójności według Ciebie Wnuczko Sławiańskiej Wiedźmy – napisał, że czeka mnie bogactwo, by nie zwlekać (co wywołało u mnie pewne podejrzenia co Prawda, lecz zbyt głupio byłoby nie upewnić się co do joty – “co jest 5” i przy tej okazji stracić szansę potencjalną na poprawę mojego losu). Zdałem sobie też sprawę, że wspomniałaś Ty – i wiele innych źródeł sprzymierzonych ze Sławian domeną, że istnieją na przykład anatemy – klątwy nieodwołane przez Watykan na Nasz naROD i Naszych Władców z przeszłości, które sprawiają do dziś dzień, że jesteśmy uwikłani w zły los i wiecznie zamotani w konflikcie oraz nieszczęściach. Poprzez ten wniosek doszedłem do kolejnego – że są i inne rzeczy tego rodzaju – na przykład czarna magia, voodoo na przykład, którą tenże Serce ze Złota opisał jako afrykańska magia, a afryka, choć jest na przykład jest kojarzona z tropikami Haiti, to jednak skądś ją przywiało – a to budzi skojarzenia z okultyzmem odmian ludzkich sprzymierzonych z grubsza z plemieniem Kainowym, które w okultyźmie celuje… Opiszę poniżej po tym wstępie sedno tej wiadomości, lub wyślę całość na adres Gazety całość jego korespondencji. Czas miałem niby do północy wedle listu, niestety odebrałem grubo po północy. Co mnie ujęło w Szamanie to to, że zrezygnował ze swojej “zwyczajowej” zapłaty w wysokości 500 zł, ciekawe swoją drogą, że już przeliczył na dogodną dla mnie walutę, bardzo przedsiębiorczo z jego strony… ^^ Zaznaczył, że dla mnie zrobi to za darmo tę wielką przysługę, co w sumie mógłbym mu zaliczyć na +.

    Chciałbym z głębi Serca swojego podziękować i z Duszy, że – tak odczuwam – jesteś osobą dla Sławian i dla mnie, bo o swoich odczuciach mogę stanowić – jako Człowiek odczuwam – jesteś tym właśnie w swej istocie czego Nasza Rassa potrzebuje by stanąć o własnych siłach, będąc zwartym i gotowym by nie tylko przyjmować kolejne ciosy od niesprzyjającej Rzeczywistości na siebie o Wiedząca. Także by móc oddać z nawiązką w jednym pchnięciu Włócznią Działania po osłonięciu się Tarczą Jedności – uderzyć w zamaskowanego jeszcze wroga naRODów!

    Wybacz mi proszę, że pomimo wciąż pojawiającej się przez ten ponad miesiąc chęci odpisania na Twoją odpowiedź (a nie zostawiłaś tego samemu sobie, co potwierdza niezbicie, że jesteś Duszą godną bezwarunkowego zaufania, czego na chwilę obecną jeszcze nie mogę z całą pewnością stwierdzić o Sercu ze “Złota”, choć chciałbym, żeby tak było jak pisze Szaman, bo to był by kolejny pasujący do wszystkiego element Mozaiki Pravdy, jak ja nazywam Wiedzę, która zaczęła się we mnie budzić w zasadzie we wczesnych latach młodzieńczych gdy zacząłem świadomie rozmyślać o Świecie, Naturze, Życiu i sobie samym gdy miałem ze 12 lat.

    Dziękuję Tobie o Sławiańska Wiedząca, Cześć i Chwała i Sława Twojemu imieniu – Tobie, Twojemu RODowi i Twej Duszy!

    Mam Nadzieję, tę iskrę, która napędza moją Krew, że to dopiero Początek Naszych rozmów.

    • Jeśli mogę wtrącić, to ja bym bardzo uważał, na ludzi oferujących bogactwo. Bo rozumiem, że chodzi o bogactwo materialne, nie duchowe. Biorąc pod uwagę nasze poprzednie wymiany zdań z Wnuczką Sławjańskiej Wiedźmy, ona się pewnie ze mną nie zgodzi, ale i tak napiszę 🙂
      Ludzie ze Światła nie ukierunkowują swojego życia na bogactwa doczesne (które wynikają z pychy), a jedynie duchowe (które wynikają z miłości) i otrzymują tyle ile jest im potrzebne, aby wypełnić misję z jaką tutaj przyszli, nie oczekują niczego ponadto. Masz przykład Najświętszej Maryi Panny, która była bez pychy (więc cała z miłości) – ona oddawała potrzebującym wszystko co nie było jej niezbędne do życia, nie miała nic ponadto co było jej potrzebne, nie marnowała czasu na uciechy doczesne, bo skupiona była na wzroście duchowym. Tak samo inni święci i o tym mówi Pan Jezus w Ewangelii oraz do mistyków, jak w “O naśladowaniu Chrystusa”, czy naszym polskim “Słowie Pouczenia” Alicji Lenczewskiej.
      Jeśli szukasz pieniędzy – stracisz ducha. Jeśli szukasz duchowości – otrzymasz wszystko co jest Ci potrzebne do wzrostu osobistego, a być może i ludzi dookoła.

      Pozdrawiam serdecznie,
      Damian

      • Damianku w przeważającej części komentarza masz rację , nie przyszliśmy tutaj aby gromadzić bezmyślnie rzeczy, których i tak nie zabierzemy na drugą stronę. Jesteśmy istotami Światła mamy w walce z negatywnymi energiami używać siły światła i piękna. Natomiast jako ludzie w ciele nie możemy cierpieć głodu, długotrwałego załamania czy rozpaczy, bo generujemy złe energie nie tylko dookoła nas ale i w nas . Tracimy wtedy siły do konstruktywnej walki ze złem, źle się odżywiamy więc się zatruwamy a zatrute ciało nie będzie dobrym przekaźnikiem energii Światła, więc należy robić posty oczyszczające. Natomiast nasz Bóg nie oczekuje umartwiania od nas ale szerzenia radości i piękna, i być może kiedyś po tamtej stronie przytulając Cię z miłością powie Damianie jak wielką radość sprawiłeś Światłu, że udało Ci się rozweselić i uszczęśliwić tyle a tyle osób czy podnieść je na duchu podczas tamtej ciężkiej wędrówki. Jeszcze raz podkreślam wszelkie umartwiania katolickie są podrzucone przez dzieci kajina w celu generowania niskich energii. Oczywiście znowu podkreślam ja nie odwodzę Ciebie od wiary katolickiej ale muszę iść zgodnie przesłaniami z STS- my się dzielimy radością i pięknem, a nie umartwiamy się bo to podnosi siłę złych energii i nie poddajemy się smutkom bo karmimy zło. Serdeczne sławjańskie pozdrówka

        Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

    • Kochany Griffitz, pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze nie dotarłam do materiału, które napisałes na mail gazety i tutaj będę Cię prosiła o cierpliwość bo odpowiadam w kolejności a tam mam masę maili od ludzi, którzy nie decydują się ujawniać w publicznych komentarzach. Jeżeli dany problem jest możliwy do poruszenia w artykule i prosi o niego na raz duża grupa osób wtedy jest to szybciej. Być może niektóre wątki poruszę w artykule bo mam masę zapytań w temacie zaklęć, przekleństw itd…
      O powstaniu ras już pisałam, bodajże 2 lata temu, ale może powrócę do pewnych tematów i je rozszerzę jak np. wątek o Indianach.
      Dziękuję Ci za tyle miłych słów, w większości na nie na pewno nie zasługuję i to nie jest fałszywa skromność tylko prawda, ponieważ przez lata nie miałam ochoty zajmować się STSem, tylko pragnęłam żyć swoim życiem, które wydawało mi się pomimo trudności ciekawe. Dziś z dystansu patrzę jednak jak wiele spraw w moim życiu było bezwartościowych, oczywiście nie robiłam niczego godnego potępienia a wręcz pomagałam ludziom ale też wstydzę się jak marnowałam czas na rzeczy dziś dla mnie nic nie warte , zaś wstyd przed samym sobą jest gorszy niż przed ludźmi.
      I nie życzę tego nikomu z obudzonych czy budzących się.

      Natomiast jeżeli chodzi o szamana złote serce to nie ma on (moim zdaniem) na pewno nic wspólnego z pozytywnymi energiami, nikt kto współpracuje z energiami Jasnej Strony Mocy nie nada sobie takiego imienia, na pewno wiesz, że imię a nawet pseudonim wydziela energię, rozmawialiśmy już o tym. Oczywiście złoto jako kruszec mogłoby być pozytywne ale ono i diamenty jest pod zarządem dzieci Kajina, na szczęście reszta drogich kamieni przypada innym rasom, w tym oczywiście nam. Serce ze złota oznacza interesowność, sam zresztą dochodzisz do wniosku, że ten człowiek budzi w Tobie niejednoznaczne odczucia. A to, że pasuje coś w układance może wywodzić się z tego, że grupa należąca do wielbicieli dzieci Kajina ma dostęp i do Twoich danych w przychodni, do niemal każdego cv o pracę, do kancelarii parafialnej i nawet czasem Twoich znajomych, którym się zwierzałeś a oni nie powiedzą Tobie nigdy ,że za opłatą opowiadali np. Twoje intymne zwierzenia itd… Widziałam nawet o tym program bodajże w rosyjskiej tv i to na faktach, tyle że tam szajkę posadzili, pomimo że szefem był rosyjskojęzyczny.
      Drugi wariant jest taki, że pan złote serce może coś „potrafi” ale nie są to na pewno pozytywne energie, bo pisząc ten komentarz dla Ciebie zraniłam się lekko w nogę, a jak wiesz u Sławjan nie ma przypadków, natomiast ja jestem nauczona od Babci zwracać uwagę na znaki.
      W każdym razie nie wierzę, że ktoś Ci proponuje, że uczyni Cię szczęśliwym za kwotę 500 czy tysiąc złotych. Poza tym zadaj mu wprost pytanie dlaczego zainteresował się akurat Tobą. Kontynuacja poniżej.

      Wnuczka sławjanskiej wiedźmy

  • I ja właśnie na TYM biegunie duchowość-materializm jestem ^^, tak poza tym – czytałem artykuły Naszej Wiedzacej traktujące o prawach RODowych i Ariów pojęciu wspólnoty, edukacji, postrzeganiu spraw materialnych, jak postrzegali złoto (a coś w nazwie jest takiego… ^^), jak postrzegali srebro, że budowali swojskie, pięknie ozdobione domy. Artystycznie się wyrażali. 🙂 Już samo to, że ponoć nie zamykali domów na trwałe kluczami, co przyszło z Zachodu… Rzeczy materialne są mi po to by się realizować w zasadzie głównie twórczo – gdybym był nieskromny mógłbym nazwać się artystą – figurkowym, gdybym miał pieniądze niewielkie i faktycznie coś by na rzeczy było i by – popuszczając wodze fantazji – się tam coś by skapnęło – to niewielką sumę bym sobie odłożył na oszczędności, niewielką na samodzielną egzystencję, lwią część oddałbym rodzinie swojej by mieli z tego pożytek, prawo własności (mówiąc językiem plemienia handlowego) bym rozszerzył na cały RÓD swój bowiem przemawia do mnie bardzo silnie dawne postrzeganie wspólnoty, a także i przejawiająca się podobnie federacyjne postrzeganie władzy – na potrzeby nagłe i dramatyczne powoływano Króla (coś w rodzaju dyktatora w Republice Rzymskiej) lub 12 wojewodów, i zwoływanie wieców RODowych i naRODowych (nie wiem jak to nazwać, takie ogólne wiece i i TO nazwać dopiero można demokracją-RODową na przykład), że tak się wyrażę. Chętnie bym porozmawiał na te tematy zapraszam do dyskusji. Co do naszego Szamana…, cóż – zoczyłem dziś pocztę elektroniczną swą – i przypomnienie się pojawiło (z potwierdzeniem tych rzeczy co pisałem, jestem w trakcie czytania, zajrzałem wpierw tutaj coby zoczyć czy ktoś nie napisał. No i czytam oto Twą wiadomość na tym wątku. ^^ Pozdrawiam. Też czuję te rzeczy, sposób postrzegania Ariów-Sławian rozmaitych rzeczy jest mi bardzo bliski od kiedy zacząłem poznawać te bardzo krzepiące świadectwa dobroci naszej Rassy. Cieszy mnie Nasza wspólna tożsamość. 😀 Sława i Chwała!

    Do niedawna (będzie ze 3-4 lata, zanim pojawiła się Córeczka moja, Amelia ^^ <3) Mama moja zawsze mówiła, że "Ty nie potrzebujesz przecież pieniędzy, zawsze tak twierdziłeś?", no cóż, póki co też naprawdę nie potrzebuję, jedynie niewielkie pieniądze ewentualnie by się realizować artystycznie :), a że raczej ze mnie minimalista…? To cóż ^^

    • Jeśli ciekawią Cię rozważania polityczno-narodowe to łap moje:)

      https://321my.wordpress.com/ustroj/

      Pozdrawiam,
      Damian

    • W drugiej części komentarza chciałabym Ci powiedzieć, że Cię rozumiem w kwestii dążenia do poprawy losu czy jakości swojej egzystencji, tym bardziej gdy mamy dzieci chcielibyśmy im zapewnić dobrą jakość życia. Przy okazji przesyłam Twojej córeczce Amelce ciepłą sławjańską energię i niech sławjańscy bogowie zapewnią jej ochronę.
      Nie musisz być minimalistą nasz Bóg każe nam cieszyć się życiem ale znowu nie żyć po to aby gromadzić tylko rzeczy doczesne, bo wtedy stajemy się niewolnikami tych rzeczy i nie mamy czasu na rozwój duchowy, poza tym pieniądze nie są wymysłem Fenicjan ale już od pra-czasów stworzyły je dzieci Kajina. Niestety poddaliśmy się tym ograniczeniom i na razie próbujemy wyjść z matrixa przynajmniej poniektórzy. Niestety jeżeli chcesz mieć dom a to się według praw Sławjan kazdemu należy, to musisz ciężko zapracować, środek lokomocji także jest potrzebny. Jeżeli jesteś artystą to ciężko przerzucić jest się na inny rodzaj pracy i za czasów Arjów tacy ludzie cudownie się realizowali, dzisiaj niestety nie ponieważ to jest dziedzina zastrzeżona dla dzieci Kajina . Aczkolwiek zamiast czekać aż los sam Ci coś przyniesie zacznij działać samodzielnie i odpuść czekanie na złote runo. Uwierz mi marzenia się spełniają ale musimy im pomagać, na dzień dzisiejszy podejmij jakąkolwiek pracę i na boku realizuj się jako artysta i zanurz się w tym spokoju i dystansie do rzeczywistości a swojej ścieżki szukaj nie szarpiąc się z losem, nie naciskając na energie. Wiem co mówię bo długo walczyłam a to nic nie przynosiło, dzisiaj żyję po sławjańsku ze spokojem i to teraz dobre pracę mnie szukają. Nie mam już takiego lęku egzystencjalnego i dlatego rzeczywistość nie jest zaciemniona i moja dusza również widzi jaśniej. Ja przedtem także uważałam za stratę czasu trenowanie wewnętrznego spokoju i szukania swojej ścieżki zgodnie z moim wnętrzem a to okazało się złotą radą, mimo że brzmi to trywialnie. Na prawdę porzuć tylko założenie, że los da Tobie coś sam. Pozdrawiam Cię serdecznie po sławjańsku

      Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

  • Wigilia jest o genealogii stypy pogańskiej.

    Zdaniem etnologów wigilia pierwotnie była ucztą ofiarną stypa dla zmarłych. Pogański cykl obrzędowy ustanowiony ku pamięci przodków, czyli zimowe zaduszki. Pogańskie zwyczaje są dla Wszechmogącego Boga obrzydliwością.Izrael za pogańskie zwyczaje szedł do niewoli lub ginął. Analogicznie do współczesnych za kontynuacje pogańskie zwyczaje na pewno poniesie konsekwencja każdy, kto tak czyni.

    • Witaj Potencjanie, etnolodzy mówią to co podrzuciła im sfałszowana nauka dzieci kajina, ja reprezentuję Stary Testament Sławjan, który jest przekazem Boga Światła i bezwarunkowej miłości. Natomiast wierzę, że wszystko co jest sławjańskością jest dla boga izraela obrzydliwością, bo o tym mówi również nasz STS. Tu się nie mylisz!
      Gratuluję izraelowi takiego boga, który wywiódł go z rzekomej niewoli egipskiej wraz z prawie całym złotem tego państwa, zatopiwszy pogoń zrozpaczonych Egipcjan, którym przedtem zabił wszystkie dzieci pierworodne. Tak na marginesie, fajny bóg razem z narodem, który wybrał kradnie i zabija.
      Wracając do tej obrzydliwości, dla mnie raczej obrzydliwością są mordy rytualne także na zwierzętach. świetnie to opisał pan michnik w gazecie wyborczej, jak klinga świszcząc podrzyna gardło niewinnemu zwierzęciu, które jest tak ponoć przerażone, że aż skamieniałe(artykuł sprzed 5 lat polecam). Obrzydliwe jest min. pobieranie kasy za tzw. mszę za zmarłych itd…
      A tak na zakończenie my Sławjanie nie mówimy zmarli, tylko Ci Którzy Odeszli Do Domu Ojca, bo oni są bardziej żywi niż my….
      pozdrawiam.

      Sława Sławjanom
      Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

  • @Słowianin
    W ST zwierzęta ponosiły śmierć, i w NT Jezus Zbawiciel poniósł śmierć w zastępstwie śmierci każdego z nas, za czynienie negatywnymi myślami, słowami i uczynkami destrukcyjnych falowych zakłóceń – źródło wszelkich dramatów, cierpień i śmierci, za które ponosi się konsekwencje.

    • Witaj potencjanie, szkoda że tak trudno Ci zauważyć, że nie jesteśmy wyznawcami żydowskiego boga, my jesteśmy Sławjanie i z żydami nie mamy nic wspólnego. Ich stary testament księga wyżynania, wojen i krwawych ofiar jest nam obcy. Oczywiście wyznajemy syna naszego Boga Jezusa a nie był on synem jachwe, judeoreligia to fałszerstwo. Jeżeli ciągnie Cię do obcych bogów a jesteś dobrym człowiekiem to i tak będziesz zbawiony, więc nie masz się czym przejmować, możesz i tak pojmować wiarę.
      Miłość Boga jest niezmierzona i jest tam miejsce dla każdego, no chyba, że w godzinie śmierci wybierzesz żydowskiego boga, mamy wolną wolę. Pozdrawiam Ciebie serdecznie.
      Sława Sławjanom
      Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

Dodaj komentarz