Kim jest Till Steffen?

Kim jest Till Steffen?
(niemiecki polityk, który 12 godzin blokował dane napastnika na kierowcę polskiej ciężarówki w Berlinie).

Till Steffen – ekspert od tzw. mowy nienawiści na portalach społecznościowych i kneblowania internetu – gdzie był gdy w pierwszych momentach zamachu niemieckie media właśnie wylewały z siebie niczym nieskażoną nienawiść do Polaków ?

Otóż jest ten pan senatorem, szefem w ministerstwie sprawiedliwości landu. Z wykształcenia prawnik, z pochodzenia żyd, członek partii zielonych, komunista. Polityk z typowym zacięciem cechującym obecnie wszystkich polityków żydowskiego pochodzenia w Europie i w Ameryce, walczący o zwiększenie napływu emigrantów do Europy. Jest niezwykle gorącym orędownikiem wysokich kar dla tzw. mowy nienawiści na portalach społecznościowych.

Na chwilę obecną pragnie przeforsować w parlamencie niemieckim zakaz jakichkolwiek komentarzy niezgodnych, no właśnie z czym niezgodnych… ? Mowa nienawiści obejmuje według tego pana tylko wypowiedzi przeciw napływowi imigrantów, jakiekolwiek komentarze na tematy żydowskie( masz prawo w tym temacie zapewne wygłaszać jedynie pochwały), oraz sprzeciw adoptowania dzieci przez środowiska homoseksualne i jeszcze parę liberalnych tematów, które są na ogół znane. Korzystam tu ze strony bloggera niemieckiego „Madras time”, który twierdzi, ze pan Steffen domaga się kar niezwykle wysokich za „mowę nienawiści” w powyższych tematach.

Według bloggera Madras Time co jest mową nienawiści a co nie miałaby zdecydować grupa żydowskich zielonych złożonych z :Claudia Roth, Hofreiter, Mandic, Mencken, Lengefeld, Kauder, Gysi no i oczywiście z panem Steffenem na czele. (Moim słowiańskim zdaniem oni już dawno o tym zdecydowali, obecnie chcą jedynie Niemiaszkom dokręcić tzw. śrubę). Tenże blogger zadaje dramatyczne pytanie dlaczego tak często używane publicznie przez w/w polityków zdanie „ Deutschland du miese Stuck Scheisse” tłumacząc te słowa na polski-Niemcy ty kawale byle jakiego gówna – nie jest podciągnięte pod mowę nienawiści?

Wracając jednak do dalszej działalności pana Steffena, otóż wybronił on niejakiego a bardzo znanego w Niemczech prawnika Gregora Gysiego, mającego za sobą dosyć długą karierę polityczną. Określenie – długa kariera – jest tu bardzo adekwatne, ponieważ sięga czasów NRD, kiedy Gysi był agentem STASI o pseudonimie „Notariusz”. Na światło dzienne wyciągnęła kompromitujące akta najpierw Barbara Birthler, dziennikarka, za jej przykładem poszli inni świadkowie. Tytułem epilogu nasz Till Steffen od zamachu berlińskiego, określił zarzuty wobec Gregora Gysiego… jako mowę nienawiści, co więcej upowszechnianie owych akt – karalne! No coment.

Po czym Till Steffen wysłał Gregora Gysiego – naszego Sztaziulka na wcześniejszą emeryturę i tak zakończyła się sprawa agenciarska. Nie zakończyła się zaś kariera polityczna agenta Gysiego, otóż 2 miesiące temu został wybrany na szefa lewicy europejskiej. Organizuje też regularnie zjazdy dla swoich braci, które nazywa walką z nazizmem. Ostatni odbył się zeszłego roku w Neu Rupin i tu spróbuję zacytować słowa agenta Gysiego, który cały rozradowany sugeruje, że Niemcy niedługo wymrą, oczywiście imigranci są po to by im w tym pomóc…

Z kolei nawołuje wszystkich swoich polityków, by wywierali nacisk na Polskę, aby nam wmusić imigrantów. Polscy naziści też są przeznaczeni do unicestwienia, w związku z tym pan Gysi nie może już doczekać się przynależnej ziemi obiecanej, pustej i wolnej od tych obrzydliwych słowiańskich nazistów, wykończonych przez imigrantów. W związku z wywodem pana Gysiego nasuwa się słowiańskiej „nazistce” takie pytanko „ a co zrobicie po wszystkim z waszymi braciszkami – muzułmanami?. Nas nazistów już nie będzie ale pozostaną islamiści, jak mniemam pewnie już macie jakiś projekt w tym temacie?

Wracając do przyjaciela Tilla Steffena, Gregora Gysiego – wydaje mi się rzutkim człowiekiem i z dobrymi genami, jego „papi” – Klaus Gysi był w czasach NRD bardzo długi okres ministrem kultury oraz sekretarzem stanu do spraw kościoła. Nie kojarzę z historii żadnego mającego jakiś wpływ kościoła w czasach nrdowa, jak również żadnych wydatnych śladów po kulturze nrdowskiej – czyli tatuś pana Gysiego dobrze się sprawił.

Tytułem podsumowania – plakat namalowany przez przyjaciela Tilla Steffena, a naszego Sztaziulka – Gregora Gysiego. Otóż jak widzimy słoneczko świeci na błękitnym niebie, po niemieckich i słowiańskich nazistach ani śladu, dawno wykończeni przez islamistów, puściuteńka ziemia obiecana do wzięcia – serce roście…


Niestety jako Słowianie musimy zmartwić tych panów, chociaż nie wypowiadamy się za Niemcy, natomiast my będziemy trwać w tym miejscu, które obecnie nazywa się Polska, do końca świata. Bo tak być musi! Bo tak już jest!

Marzanna Polińska

Dodaj komentarz