Śmierć i hipokryzja

Od momentu śmierci Adamowicza ma się wrażenie, że cała Polska, co tam Polska ba – cały świat pogrążył się w żałobie. Nurtuje mnie wobec tego jedno pytanie czy rzeczywiście śmierć zmywa wszystkie winy i że tak brutalnie sformułuję – wszystkie nieczystości z delikwenta    tylko dlatego, że opuścił ten padół w sposób dość gwałtowny?

O ile można się zorientować na Adamowiczu ciążyło mnóstwo zarzutów i podejrzeń o wszelkiego rodzaju przekręty finansowe (min. amber gold), wyciągając wnioski na podstawie tylko i wyłącznie faktów podanych do wiadomości publicznych nie była to raczej świetlana postać. Czy uczciwy urzędnik nawet wysokiego szczebla posiada aż 36 kont bankowych i niewyjaśnioną tak naprawdę do dziś liczbę mieszkań.

Zaś o innych aferach zapewne się szybko nie dowiemy.

Obserwując wszystkie dramatyczne i „rozpaczne” wypowiedzi tłumów zindoktrynowanych Polaczków jak i zakłamane, pełne frazesów gęby polityków można wyciągnąć tylko jeden wniosek: hipokryzja w naszym kraju przeszła samą siebie. Osoba nieobeznana z nieboszczykiem i jego czynami za życia mogłaby na podstawie zachowania mas zwykłych obywateli, mediów jak i tych na świeczniku odnieść wrażenie, że ma do czynienia z kryształową postacią i niemalże świętym. Nie od rzeczy byłaby może propozycja kanonizowania byłego prezydenta Gdańska, a tak przy okazji może należałoby i jakowyś relikwiarz sprawić. W każdym bądź razie od czasu śmierci papieża Jana Pawła drugiego nie było w naszym kraju większej  żałoby.

Frans Timmermans określił Adamowicza jako człowieka, który żył dla swojego miasta, można się nawet z tym zgodzić, jako że za życia pan Adamowicz „przytulił” z tego swojego miasta wiele wiele mieszkań czyli bez kozery, żył wielokrotnie życiem swojego miasta, raz w ty mieszkanku raz w drugim… . Zapewne kochał swoje miasto Gdańsk jak słychać w pośmiertnych peanach na jego cześć, a kto by nie kochał swojej skarbonki?

Inny aspekt tej sprawy to „chaosowanie śmiercią” Adamowicza”, ponieważ  z jednej strony rozpatruje się to co zaistniało jako rzekomo akt nienawiści a z kolei z innej sprawca miał być chory psychicznie, ponoć leczono go w więzieniu na schizofrenię, w innym jeszcze przypadku nie jest winna nienawiść czy schizofrenia a podział społeczeństwa. Przez podział rozumiem, że część Polaków jest za stacjonowaniem wojsk amerykańskich w Polsce, a nawet za rozpętaniem wojny z Rosją tak jak życzy sobie amerykański i izraelski pan… Inna opcja to przeciwnicy lub zwolennicy EU, jeszcze inna to wyalienowana Polska bez przyjaciół i zdecydowanie najmniejszy niewiele znaczący  odłam to Słowianie optujący za unią słowiańską.

Wobec powyższego ten niby podział ma być powodem usunięcia tak „szlachetnego” człowieka jak Adamowicz ze sceny życia. A więc na podstawie sugestii mediów  i polityków o potrzebie jednolitości politycznej w Polsce. W związku z tym po co rzekomo obalaliśmy komunę skoro mamy znowu nie posiadać własnego zdania, którego w rzeczywistości zresztą i tak nie posiadamy, ponieważ wymienione dwie pierwsze opcje są sztucznie i odgórnie tworzone aby jeszcze bardziej ogłupiać potencjalnego wyborcę. Gdzie jest więc miejsce na pluralizm, który był tak nośnym hasłem w pomagdalenkowym okresie w Polsce?

Cokolwiek by tu analizować nie ulega wątpliwości iż  zejście prezydenta miasta Gdańska zamknęło na długie lata dochodzenie w sprawie wielu afer i uratowało przed kompromitacją równie wielu  w nie zamieszanych. Celowo użyłam słowa kompromitacja a nie kary, ponieważ jak dotąd żaden z umoczonych w aferach  czy podporządkowanych im pionków nie poniósł poważnych konsekwencji prawnych.

Przy okazji tego co rozegrało się na imprezie wośp i Owsiak odprawił swój cyrk, gdyby był w rzeczywistości taki płochliwy to wycofałby się rzeczywiście a nie na niby. Szczerze mówiąc bardzo bym się zdziwiła gdyby  porzucił kurę znoszącą złote jajka, aczkolwiek tym razem nie pozwoliła mu na to sama kura błagając na klęczkach swojego „dobroczyńcę” aby nadal podbierał jej jajka, bo sama jest za głupia. Czyli nasz męczennik walczący o zdrowie polaczków znowu zwarty i gotowy.

Zaś jeżeli jesteśmy przy temacie męczenników to nie należy mieć bowiem żadnych wątpliwości, że pierwszym męczennikiem zostanie właśnie Adamowicz, choć zamiast męczennika można by użyć słowa „męczyciel”, ponieważ będą nas męczyć jego śmiercią jak holokaustem, niestety Smoleńsk już z lekka wyblakł….

Za życia prezydent Gdańska słynął z organizowania wszelkich parad wolności czy parad gejowskich itp. Duża ilość katolików w Polsce zalecała aby modlić się za tego człowieka, a przecież u naszego Boga takich parad nie uświadczysz, więc czy nie lepiej skierować modły w tym kierunku, który był bliższy zmarłemu czyli do Wielkiego Budowniczego. Niezmiernie trudno pojąć dlaczego polscy katolicy pozbawiają tuż po śmierci zwolennika totalnej wolności pod egidą „róbta co chceta”- tejże właśnie, kierując swoje modły do zupełnie niewłaściwego boga.

Należy też wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt – Adamowicz żył jak krezus, a nasza biblia mówi „PRĘDZEJ WIELBŁĄDOWI  PRZEJŚĆ  PRZEZ   UCHO  IGIELNE  ANIŻELI   BOGACZOWI   WEJŚĆ   DO   KRÓLESTWA  NIEBIESKIEGO”   a więc…

 

MOJA TEORIA SPISKOWA

Abstrahując jednak od powyższego w pewien sposób żal mi nawet prezydenta miasta Gdańska a to dlatego, że zaufał za bardzo… poniektórym a ci go kolokwialnie rzecz biorąc -wykiwali.

Mam na ten temat teorię spiskową i jak sądzę nie jestem jedyna która dopuszcza taka opcję.

Otóż zacznijmy od pierwszego aktu dramatu:chłopak z nożem zbliża się do Adamowicza prezydent jest bardzo spokojny i sprawia wrażenie jakby na niego czekał, prezydent Gdańska miał sporo czasu aby się wycofać gdyby widział w zbliżającym się napastniku zagrożenie. Moim zdaniem nie zrobił tego z jednego powodu, ponieważ była to ustawka, o której był poinformowany, miał jak mu zaproponowano zostać lekko zraniony nożem i za to miała odpowiedzieć Młodzież Wszechpolska, a on zostałby bohaterem tak jak obecny prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, któremu „atak” nożownika wydatnie pomógł w zdobyciu stolca prezydenckiego.

Nie bez powodu chyba, na krótko przed imprezą skarżył się na tę właśnie  młodzieżową formację i wszystkim dookoła to rozpowiadał. Czy tuż przed rozpoczęciem owsiakowej dobroczynności pan prezydent nie miał innych tematów czy obiekcji np. jak się uda to co zaplanowane lub jaka będzie atmosfera towarzyszyła tegorocznej zbiórce itp….? Natomiast on każdego kto chciał słuchać informował o niebezpieczeństwie które stwarza młodzież  wszechpolska…

 

Następny szczegół, który mi pasuje do układanki to  moment po ataku kiedy chłopak wygłasza swoją mowę mającą uzasadnić jego czyn w głosie nie wyczuwam prawdziwego wzburzenia, mówi co prawda donośnie ale  jego tonacja sprawia wrażenie mechanicznej lalki, która recytuje nagrany tekst, mający udawać emocje.

Następnie napastnik, który cytując media – brał dwieście na klatę, po wykonaniu „zadania”bez oporu pozwala się „obezwładnić” pierwszemu z brzegu ochroniarzowi, wyglądającemu na niedożywionego.  Można sądzić, że Stefan Wilmont również bierze udział w pewnej, zaplanowanej akcji, ponieważ czeka spokojnie na policję, a zakładam że miał szansę się bez przeszkód z tego tłumu owiec oddalić i nie zostałby zatrzymany. Cała sytuacja sprawia wrażenie dobrze realizowanego scenariusza, gdzie każdy aktor zna swoja rolę, ale tak naprawdę nie zna zakończenia dramatu.

Zabójca Adamowicza miał jako 22 latek ograbić cztery SKOKI pod rząd – fascynujące… i co najdziwniejsze pozwolono mu się ździebko nacieszyć życiem bogacza w ciepłych krajach, natomiast aresztowany został na lotnisku zaraz po powrocie z  Bali- czy to zdrowo myślącego nie dziwi.

Być może się mylę ale postawa Stefana Wilmonta sugeruje mi  jakby był pod wpływem działania  mind control. Historia przestępczego  procederu napastnika z Gdańska kojarzy mi się z relacją młodego człowieka przedstawionej  w Niezależnej TV pana Janusza Zagórskiego. Ów młody chłopak zwrócił się po pomoc do pani Ewy Paweli jak śmiem twierdzić, jedynej  polskiej specjalistki  w temacie właśnie stosowania w Polsce kontroli umysłu. Polecam ten program zdaje się był emitowany przed dwoma laty.

Młodemu wysportowanemu mężczyźnie zaproponowano również łatwe zarabianie pieniędzy poprzez handel narkotykami, potem w więzieniu poddano go odpowiedniej „obróbce” i z tego oczywiście niewiele zapamiętał ale po opuszczeniu tegoż otrzymał propozycję „spraw” cięższego kalibru. Niemniej z jakichś powodów miał na tyle siły, że opierał się stosowanej na nim „mind control”, niestety jak twierdził nie da się z tym normalnie funkcjonować. Był bliski samobójstwa i dlatego usłyszawszy, że jest w Polsce osoba, która zajmuje się takimi przypadkami czyli pani Ewa Pawela zgłosił się do niej. Jak potoczyła się jego historia może kiedyś pani Pawela opowie.

Stefan Wilmont twierdzi, że nic nie pamięta – tak szybko zapomniał, że nienawidził PO i w imię tej nienawiści zabił.

Podobnie twierdził Oswald zabójca prezydenta Johna  Kennedyego, który również był zdziwiony swoim czynem bo przecież jak sam oświadczył lubił prezydenta USA i Jego rodzinę. Oczywiście ani on ani drugi podejrzany Ruby nie przeżyli w więzieniu. Na ten temat jest mnóstwo opracowań na podstawie dostępnych dokumentów, naturalnie parę dziesiątek lat po zdarzeniu. Powyższe obiekcje nie mają oczywiście na celu  nadać absolutnie tej samej rangi obu zabójstwom. Aczkolwiek kto chce na swój użytek dociec prawdy powinien zainteresować się tymi dokumentami.

W dobie spopularyzowania się mind control może spotkać to każdego z nas kto się czymś wyróżnia np. wysortowaniem, siłą fizyczną, czy innymi cechami nie tylko fizycznymi ale i psychicznymi…. . 

Nie należy mieć też złudzeń – los napastnika z Gdańska jest oczywiście przesądzony jeśli nie powiesi się w celi to psychiatria dysponuje specyfikami o takim działaniu, że  jeżeli nawet dana osoba nie jest w rzeczywistości obarczona schizofrenią to jej umysł po dłuższym stosowaniu przestanie należycie funkcjonować. Żadna niezależna organizacja nie zbada napastnika czyli jego ewentualna wypowiedź w sądzie będzie taka jaka jest zaplanowana.

Należałoby odpowiednim organom zdać również pytanie dlaczego zlekceważono ostrzeżenia matki, która prosiła aby nie wypuszczać Stefana Wilmonta na wolność szczególnie w okresie imprezy wośp? Niemniej już po sprawie i rodzina ze swoimi zastrzeżeniami zapewne zamilknie albo ze strachu zmieni narrację.

Niewiele wiemy o osobowości sprawcy zabójstwa Adamowicza ponieważ nie mamy bliższych danych ani o nim samym ani o jego rodzinie. Interesujący dla wielu może być fakt dlaczego schizofrenię wykryto u niego w więzieniu i to dopiero po zasądzonym wyroku za napady na skoki. W zgodzie z normalną procedurą byłoby zlecenie takich badań przed zasądzeniem wyroku, należy mieć przecież pewność, czy ma się do czynienia ze zdrową osobą.

Wszystkim wyrywającym sobie przysłowiowe włosy z głowy z rozpaczy po śmierci Adamowicza a także tym ,którzy wypłakali ostatnia łzę podczas pogrzebowej przemowy jego żony polecam informację Karola Guzikiewicza ze stoczniowej solidarności. Gdy zmarł stary sponiewierany człowiek pan Wojciech Dąbrowski, który koczował dwa miesiące pod ratuszem, ponieważ chciano go pozbawić czy już pozbawiono mieszkania komunalnego – nikt się tym nie przejął. Pozostawił osiemdziesięcioletnią żonę, której los jest nie do pozazdroszczenia, znajomi pana z solidarności szukali dla niej schronienia by mogła godnie umrzeć. Do śmierci pana Dąbrowskiego przyczynił się na pewno stress związany z protestem jak i głodówka, którą przeprowadzał w obronie swojego mieszkania. Nie bez wpływu było też upokorzenie jego osoby ze strony Adamowicza.

Radzę wam wszystkim zastanowić się więc nad pogrzebową i męczeńską retoryką z powodu śmierci Adamowicza, jeżeli najpierw nie pochylicie się nad śmiercią człowieka, który tylko walczył u schyłku życia o skrawek miejsca dla siebie i schorowanej żony, a był z pokolenia, które budowało ten kraj.

Jego prochy jak i zarówno prochy jego żony nie spoczną na pewno w bazylice mariackiej…

 

Marzanna Polińska

Dodaj komentarz