Adolf kudliński nie żyje
NADCHODZI W HISTORII GODZINA,
GDY TEN CO OŚMIELA SIĘ POWIEDZIEĆ,
ŻE DWA I DWA TO CZTERY,
JEST KARANY ŚMIERCIĄ!
( Albert Camus)
W nocy z soboty na niedzielę czyli z 24/25 października zmarł Adolf Kudliński – dla nas, nasz przyjaciel Adek. Kochany i ciepły człowiek, największy patriota ostatnich czasów, którego dane było nam poznać osobiście. Z racji tej, że znałam Adka najdłużej więc to ja piszę wspomnienie o tym wspaniałym Sławjaninie.
Adek był człowiekiem o niezbyt imponującej posturze ale Jego dusza była ogromna, bo rozmawiając z Nim miało się wrażenie, że ona za chwilę Go porwie i poszybuje z Adkiem gdzieś daleko… hen może aż do…. Swarożyca i Jego bojowników Światła. No i Adek w ostatnią sobotnio-niedzielną noc poszybował!
ADEK BYŁ PRAWDZIWYM BOJOWNIKIEM ŚWIATŁA, PRAWDZIWYM SŁAWJANINEM, PRZYKŁADEM DLA MŁODYCH LUDZI, DLA MŁODYCH SŁAWJAN. WSPANIALE BYŁOBY GDYBY ZNALAZŁ SWOJEGO NASTĘPCĘ. BYŁ PIERWSZYM ZNANYM NA SZEROKĄ SKALĘ PREPERSEM W POLSCE, ŚWIETNYM ZNAWCĄ ZIÓŁ I PROPAGATOREM NATURALNEGO STYLU ŻYCIA, KTÓRE MIAŁO SWOJE PRZEŁOŻENIE NIE TYLKO NA ZIOŁOLECZNICTWO.
TO WSZYSTKO MIAŁO PRZYBLIŻAĆ NAS DO STARYCH SŁAWJAŃSKICH SPOSOBÓW I METOD ŻYCIA W TYM SAMOLECZENIA.
Nie znaliśmy człowieka tak bardzo kochającego swój sławjański naród jak Adek, on pragnąłby ludziom przysłowiowego nieba przychylić i ochraniać ich jak matka. Bardzo bolał nad tym jak ludzie w Polsce są zmanipulowani i jak ciężko było mu docierać swoimi mówionymi felietonami politycznymi do zabetonowanej świadomości przeciętnego człowieka.
Nie przeszedł obojętnie obok żadnej krzywdy czy niesprawiedliwości wobec innego, słabszego czy nieradzącego sobie człowieka. Został oskarżony o mowę nienawiści, kiedy ujawnił na swoim kanale jak romowie rumuńscy bili i okradali podkieleckie grzybiarki, przykro że te panie nie stanęły w obronie Adka.
Oczywiście nie był to podstawowy powód, w rzeczywistości władzom od dawna nie podobała się antypolskojęzyczna działalność Adka, więc trzeba było coś spreparować przeciw Niemu.
ADEK BYŁ NAJWIĘKSZYM ZNANYM NAM ANTYSYSTEMOWCEM PRÓBOWAŁ WIĘC PODGRYZAĆ SYSTEM Z RÓŻNYCH STRON.
STWORZYŁ FUNDACJĘ SŁOWIAŃSKIE POWROTY DLA POLAKÓW, KIEDYŚ WYRZUCONYCH Z OJCZYZNY. TWORZYŁ ARMIĘ SŁOWIAŃSKĄ, KUPIŁ NAWET KAMIENISTĄ WYSEPKĘ ABY MIEĆ PODSTAWĘ DO TWORZENIA NOWEGO PRAWODAWSTWA NIEZALEŻNEGO OD polin.
Nie ograniczał się więc tylko do działalności you tubowej, prowadził też działalność charytatywną a w planach miał powiększenie czy budowę magazynów z niepsującą się żywnością. Pragnął jak najwięcej osób nauczyć prepersingu, czyli poruszania się w rzeczywistości kiedy nic na bazie technicznej nie będzie działało i pozostaniemy zdani na własne zmysły oraz wiedzę, jak korzystać z przyrody.
Jego kanał miał ponad dwieście tysięcy subskrybcji, Adek cieszył się oczywiście z takiej armii subskrybentów ale najważniejsze dla niego było dotrzeć do wszystkich z konkretnymi informacjami, a także poruszyć ich zindoktrynowanymi umysłami.
Adek poświęcał się całkowicie temu co robił, do dzisiaj pamiętam masę agresywnych i prześmiewczych komentarzy w początkach Jego działalności youtubowej. Jednakże Adek był twardym człowiekiem i na szczęście nie zrażając się kontynuował swoje dzieło najlepiej jak potrafił, a jak wiemy wszyscy potrafił wiele.
Mam takie wrażenie, że jednak Adek nie był należycie doceniany przez tych wszystkich, którzy przecież interesują się sławjaństwem. Nawet bywał osamotniony, chociaż pozornie nic na to nie wskazywało, stwierdzam to jednak na podstawie długich z nim rozmów, często telefonicznych, bo dzieliła nas duża odległość. Pamiętam jak często gdy cokolwiek organizował nie zawsze miewał taki odzew jaki by sobie życzył, niemniej nigdy się nie poddawał i parł do przodu jak prawdziwie odważny dowódca, nie zważając na to czy ma wsparcie.
Zawsze ogromnie nas irytowało jak ktoś znając Adka zaledwie powierzchownie, przedstawiał Jego osobę w nieodpowiednim świetle. Ostatnio pewien pan, którego pozytywnie co prawda oceniam za to, że walczy z adopcjami zagranicznymi polskich dzieci. Aczkolwiek zrobił na nas wszystkich niemiłe wrażenie, że oficjalnie się chwalił jaką sumą wspomógł Adka w ostatniej walce z sądem, prawdopodobnie decydująca rozprawa miała odbyć się w czwartek. Ja otrzymałam z domu takie wychowanie, że nie jest nawet moralnym okazać pomoc bliźniemu a potem rozgłaszać ten fakt „po wszystkich odpustach”.
Moja Babcia miała na to jedno określenie „niech nie wie lewica, co czyni prawica”, czyli pomagasz i robisz to dyskretnie.
Pomijając jednak wątek finansowy, który wynosił jedynie dwa tysiące złotych, najbardziej wprawiły nas w oburzenie słowa, jakoby Adek miał być zagubiony co dla mnie jest już totalną bzdurą. Nigdy nie widziałam Adka zagubionego a znałam Go już sporo lat i miałam okazję obserwować w rzeczywiście trudnych okolicznościach więc jest to po prostu kłamstwo.
Poświęciłam tyle zdań tej sytuacji i jak mówimy my Sławjanie, nie jest to przypadek, więc zapewne Adek nie zechciał aby odbierać mu cechy prawdziwego faceta, którym był w przeciwieństwie do wielu innych.
W dodatku w swoim życiu już udowodnił, że potrafił zmierzyć się z prawdziwym niebezpieczeństwem, a nie papierowym.
Reasumując nasz Adek nigdy nie był zagubiony, mógł być wściekły, bezkompromisowy ale nigdy nie zagubiony!
Na koniec wspomnienia o Adku chciałabym wrzucić typowo osobisty wątek, sporo lat temu przymierzaliśmy się do stworzenia tzw. gazety papierowej dla Sławjan, niestety barierą okazały się finanse, nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak to kosztowna inwestycja. Dofinansowania na pewno byśmy nie uzyskali, więc sprawa upadła pomimo że Adek dwoił się i troił. Kiedy zaczęliśmy wydawać gazetkę internetową bardzo nas popierał, a nawet reklamował, zawsze przy każdej rozmowie pytał czy potrzebujemy Jego reklamy.
W związku z tym, że gazetka skurczyła się do rozmiarów bloga, nie było to konieczne i w rzeczywistości nie chcieliśmy reklamy ale zawsze mu obiecywaliśmy, że wrócimy do gazetki. Czasem nas ganił, że tak mało piszemy o prepersach, o ziołach, więc odpowiadaliśmy, że to on jest mistrzem w tych dziedzinach.
Serce mi się kraje i płyną mi łzy, że więcej nie usłyszę w słuchawce Jego zdecydowanego ale jednocześnie serdecznego głosu mówiącego wesoło „witaj wiedźmo”, albo „witaj czarownico”, tylko jeżeli był na mnie o coś zły to mówił do mnie po imieniu.
W pewnych kwestiach nie zgadzałam się z nim jak np. temacie wybuchu trzeciej wojny światowej, i kilku innych naprawdę drobnostkach.
Kto poznał i odwiedził Adka to wie, że z nim można było prowadzać bardzo głębokie rozmowy, przy okazji będąc częstowanym różnymi przysmakami, było i dla duszy, i dla żołądka.
Obiecaliśmy sobie w gronie ośmiu osób odwiedzić Adka latem, niestety… życie, nie udało się. Tłumaczenie, że dzieli nas naprawdę bardzo duża odległość wydaje mi się teraz nawet nie na miejscu. Mocno to sobie teraz wyrzucamy, bo o ile wiem Adek bardzo się ucieszył, pomimo że miał na karku groźbę więzienia. Pamiętam jeszcze w maju podczas telefonicznej rozmowy powiedziałam mu, że jestem na sto procent pewna, że nie pójdzie do więzienia, czułam tak ale nie rozumiałam czemu mnie to nie cieszy. Teraz już wiem dlaczego przeczucie, że Adek wywinie się od kary mnie nie cieszyło, bo znamy jaki to sposób.
W dodatku ostatni atak „gazem” na Adka, był dla mnie dziwny, zadaję sobie pytania jaki to mógł być gaz a wiemy, że rodzaje tych specyfików bywają różne. Przyszedł mi na myśl gaz o jakim opowiadali mi ludzie z Kosowa, gdzie ich znajomy zachorował psychicznie, do w miarę normalnego stanu wrócił dopiero po roku. Adka chciano skierować na badania psychiatryczne, być może rzeczony atak gazem miałby „pomóc” w pojawieniu się choroby psychicznej, zanim by skierowano go na badania…
Nie wiemy tego w rzeczywistości, natomiast domniemywam tak dlatego, że nie wierzę aby taki wojownik jak Adek zaplanował sobie tylko niecałe 70 lat na naprawianie sławjańskiego świata. Przypuszczalnie Jezus lub Swarożyc, nie chciał aby ten człowiek, który miał tak przytomny umysł i tak bogatą duszę „obijał się” o psychuszki i poddawany był nie wiadomo jakim bestialskim eksperymentom, tylko po to by Go ośmieszyć i zniszczyć, takich sytuacji nie chciał by sam Adek, co do tego nie mam wątpliwości.
Zdaję sobie sprawę, że przecież nie wszyscy znają Adka, ale on przecierał szlaki budzącym się Sławjanom, jakże wiele uboższy byłby nas sławjański świat bez Niego.
Adek miał prosty, powiedzmy chłopski sposób wysławiania się ale jakże bogaty i zarazem charyzmatyczny.
Nie chcę wierzyć Adku, że nas zostawiłeś, nasza niewielka grupka czuje się osierocona, bardzo żałujemy, że tych osobistych spotkań z Tobą było tak mało. I chyba teraz najbardziej docierają do mojej duszy słowa księdza Twardowskiego „Śpieszcie się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą”.
Adku wiem, że byłeś tak bardzo zaangażowany w sprawy Sławjan, że i po drugiej stronie nie odpuścisz, bądź z nami w kontakcie, podpowiedz coś czasami. Zresztą w naszych sercach będziesz żyć nadal i jesteśmy dumni, że dane było nam Ciebie znać w tym życiu, a ja osobiście dziękuję Tobie, że mogłam być powiernikiem spraw, o których nie chciałeś opowiedzieć nikomu innemu. Nie mówię żegnaj lecz do zobaczenia!
Dla nas jesteś naszym ziemskim sławjańskim patronem i teraz gdy znajdujesz się już pośród naszych wspaniałych, prastarych Arjów i innych potężnych Istot Światła, zostawiaj znaki obudzonym i budzącym się Sławjanom.
Dziękujemy Tobie za wszystko piękna sławjańska duszo!
Sława Sławjanom! Sława Tobie Adku-Sławjaninie!
Tą drogą składamy też najgłębsze wyrazy współczucia Rodzinie!
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
i wszyscy współpracujący z „My Słowianie”
[*]
Dokładnie odnośnie tego ataku, wyglądał on bardzo dziwnie. Mogę śmiało rzec, że pan Adolf został pośrednio zamordowany :/
Witaj Piotrze, co do tego nie mamy żadnej wątpliwości, Adek nie zmarł śmiercią naturalną.
Pozdrawiam ciepło
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
To był wielki patriota. Żal serce ściska …
Witaj Jolu , tym bardziej jest nam ciężko ponieważ znaliśmy go osobiście. Pozdrawiam serdecznie
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Jak to zwykle bywa nic nie dzieje się przypadkiem… Zdarzyła mi się niedługo po śmierci Adolfa taka dziwna sytuacja gdy po wyczuciu woni gorzkich migdałów w swoim otoczeniu postanowilam sprawdzić w internecie skąd owa woń może pochodzić . I tak zbiegiem okoliczności wyskoczyła informacja że ten znany specyfik wykorzystywany jest w gazie bojowym który niektóre służby mogą użyć na niewygodnych osobach. Nie wiem jak to wygląda i ma się do zastosowania ale zwykle po dostaniu takim specyfikiem człowiek ma złe samopoczucie przez kilka dni po czym najczęściej umiera we śnie z powodu niedotlenienia narządów. Wiem jak przebiega zatrucie cyjankami gdyż sama kiedyś przez nie przeszłam. To bardzo trudno rozpoznać.
itaj Emi, tyle co wiem to gazy bojowe mają najróżniejszy skład i są bardzo niebezpieczne.
Przeszłaś zatrucie cyjankiem to masz doświadczenie choć nikomu takiego nie życzę. Natomiast jeżeli poczułaś krótko po śmierci Adka zapach gorzkich migdałów, może to znak od niego, może chciał nam przekazać co go zabiło, jest to bardzo ciekawe…. Pozdrawiam srdecznie
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Często miałam sny o zmarłych powtarzające się w różnych dziwnych wersjach do momentu gdy doszłam do ich celeu wtedy zaczęłam mieć realne wytłumaczenia kim byli i jak zginęli. To zawiłe historie z udziałem duszy również zwierząt. Tym razem ziemia wyrzuciła mi odpowiedź bardzo dosadne tuż po śmierci Adolfa. O dziwo choć go nie znałam to bardzo byliśmy wszyscy w domu związani z jego ciepłym szczerym głosem. Jego śmierć mocno we mnie uderzyła i mając go w myślach dostałam podpowiedź która zmusiła mnie do szukania sposobu by sobie pomoc co wyłożyło mi przed oczy coś co daje mi jasno do zrozumienia co się wydarzyło. Być może jestem w błędzie ale wierzę też że w życiu nic nie dzieje się przypadkiem. Warto było by ostrzec innych i podpowiedzieć jak wyjść z takiego zatrucia. Staram się podpowiadać tym którzy narażają swoje życie dla prawdy ale i wam podpowiem żeby niezwłocznie zażyć sodę i węgiel to pomaga od ręki i należy stosować do skutku nim człowiek umrze. Śmierć nie przychodzi od razu. Gorzkie migdały to cyjanek jest w gazach bojowych do specjalnych celów, zawarty jest również w spalinach, w dymie z palonego poliuretanu(pianki uszczelniającej plastiku, czy lakierze) a także naturalnie w pestkach owoców typu śliwki, wiśnie, czereśnie itp. W dużym stężeniu wziewnie lub doustnie powoduje zgon w kilka godzin. W mniejszym śmierć następuje powoli od kilku dni do tygodni gdy nie podejmie się odtrucia. Pierwszymi objawami są zawroty i bóle głowy, poparzenie jamy ustnej (gdy przyjmie się doustnie) arytmia i obniżone ciśnienie. Stan się pogirsza co dzień to gorzej aż człowiek traci funkcje życiowe na wskutek niedotlenienia komórek.Oby nikomu się nie przydało. ?
Witajcie, zainspirowana ostatnim komentarzem Emi, muszę wam opisać mój sen, który miałam na krótko przed atakiem gazem na św. pamięci pana Adolfa, którego również w mojej rodzinie wszyscy opłakujemy. Podkreślam, że nie mam czy nie miałam do tej pory żadnych proroczych snów, ciężko u mnie z przeczuciami dotyczącymi przyszłości, dlatego posiłkuję się przepowiedniami, już chyba zrobiłam się znawcą wszystkiego co w kwestii przyszłości napisano.
A jednak męczy mnie sen bardzo wyrazisty na krótko przed atakiem gazem na św. pamięci pana Kudlińskiego. Wyglądało to tak jakby bardzo dużo you tuberów słowiańskich było na jakiejś wyżynie i się nawoływali, były tam również kobiety, w tym śnie znałam ich i nagle przyjechała policja w czarnych mundurach z trupimi czaszkami i zaczęła atakować ich gazem, aż mi się zrobiło duszno i to mnie obudziło.
Najbardziej mnie martwi to, że nie mogę sobie przypomnieć kto to był pomimo, że we śnie dobrze wiedziałam kim są. Może miałam ostrzegać tych ludzi ale choćbym waliła głową w mur nie mogę sobie ich przypomnieć.
Pozdrawiam wszystkich
Mam pytanie do Was, czy byliście na pogrzebie pana Adolfa Kudlińskiego albo chociaż na modłach słowiańskich, nad grobem pana Adolfa przeprowadzonych chyba przez jakiegoś wiedźmina, któremu towarzyszył pan Maciej Poręba. Widziałam video z tego wydarzenia, nie można jednak zobaczyć w tle nikogo innego. Byłabym wdzięczna za odpowiedź!
pozdrawiam
Witaj HOrtensjo, nie byliśmy na pogrzebie Adka, nawet nie wiedzieliśmy , że ten pogrzeb się odbył.
W modłach tez nie uczestniczyliśmy, nie mieliśmy pojęcia, że coś takiego się odbędzie, ale obejrzeliśmy filmik ze wzruszeniem, i bardzo dobrze że inni pomyśleli aby choć tak uhonorować Adka. My planujemy latem zrobić pewną uroczystość dla niego, na Górze Ślęży, bo za życia pragnął wziąć w takim sławjańskim misterium, udział. Pozdrawiam serdecznie
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy