Kto się boi ONRu?

 

Zaplanowany marsz narodowców w Warszawie został przerwany decyzją ratusza czyli rezydującej tam odwiecznie i spokojnie Gronkiewicz Waltz, na której ciąży masa zarzutów sądowych i obiektywnie już dawno powinna zostać odsunięta od sprawowania funkcji prezydenta Warszawy.

Wyborcy PiS jak do tej pory nie przejrzeli na oczy i wierzą święcie w podsuwane im wyjaśnienia jakoby istniały jakieś pozamerytoryczne ale prawnie uzasadnione przeszkody w celu osądzenia Gronkiewicz Waltz. Osoba ta za swój przestępczy proceder powinna zostać surowo ukarana przez pozbawienie majątku i osadzenie w więzieniu.

Niemniej płonne są nadzieje na zakończenie jej kariery, jest przecież jako starsza i cwańsza nietykalna i pewnie to dla takich jak ona wymyślono przysłowie „Co wolno wojewodzie to nie tobie sm….ie”. Nie trzeba nawet zbyt wnikliwie obserwować jej kariery by zauważyć, że może ona rzeczywiście sobie na wiele pozwolić, nie przejawia też zachowań lękowych osoby rzekomo ściganej przez prokuraturę czyli jest raczej pewna swojej dłuuugiej przyszłości w strukturach państwowych.

Jeżeli ktokolwiek miał jakiekolwiek nadzieje, że PiS osądzi sprawiedliwie tę osobę, to po ostatnim wyczynie Waltz powinien porzucić złudzenia. Wszelkie transmisje z przewodów sądowych komisji śledczej z Wassermann w roli głównej to również tak zwany tani cyrk dla gojów. Pani Wassermann również przynależąca do starszych i cwańszych, bardzo dobrze się bawi co nietrudno zauważyć, za pieniądze cebulaczków. Dobrze byłoby aby dotarło do wszystkich otumanionych wyborców rządzącej partii, że PiS tak nam „dołoży”, szczególnie jeżeli chodzi o podatki i sprowadzanie Ukraińców, że plany PO w tym względzie były mało znaczącymi poprawkami wnoszonymi na forum parlamentu. Ogólnie Po- PiS to była ustawka, oba rządy to tylko polskojęzyczni, dlatego tak nienawidzą naszej sprawy narodowej.

Nie tylko od ostatniego przemarszu Narodowców można było zauważyć, że wszystko co wiąże się z prawdziwą narodową Polską jest im solą w oku. Zezwolenia na pierwsze marsze i organizowanie się ruchu narodowego to były tylko testy na użytek służb specjalnych, ile tak naprawdę ludzi utożsamia się z tym ruchem i na jakie ewentualne poparcie mógłby on liczyć wśród społeczeństwa. W momencie kiedy się okazało, że wśród nawet tak zindoktrynowanego narodu ruch ten nie byłby wcale tak marginalny, pojawiły się głosy oczywiście dla stworzenia pozorów od strony wszelkiego cwańszego i starszego kodziarstwa, o delegalizację RN.

Ggazeta Wybiórcza ryczała tytułami w rodzaju – brońcie się ONR znów podnosi łeb, zdelegalizować itd…

Jeżeli dochodzi już do tak ekstremalnej sytuacji, że rdzenny Polak nie ma praw organizowania pochodów, obchodów i zgromadzeń, to może niech rzucą hasło, zdelegalizować rdzennego Polaka, zdelegalizować polskość. Nomen omen ale niestety to hasło a raczej wytyczna syjonistyczna już jest w trakcie realizacji.

Przy okazji decyzji Waltzowej o przerwaniu pochodu Narodowców wyszło na jaw jakich ma urzędników w swoim magistracie. Otóż niejaka Ewa Gawor urzędniczka, która „fizycznie” rozwiązała marsz ONR okazała się być podporucznikiem milicji za tzw. komuny oraz ma za sobą długi staż w MSW. „Biedna kobiecina” strasznie pokrzywdzona jak wyjaśniała ustawą dezubekizacyjną, która nie pozwoliła jej pobierać tak sutej emeryturki jakby sobie wymarzyła, zmusiła tę biedaczkę do dorobienia sobie „kilku groszy”przy zadku Gronkiewicz Waltz. Gawor jest też doskonale „wykształconą” absolwentką uniwersytetu Im. Felka Dzierżyńskiego…

A tak notabene nie byłoby w ratuszu miejsca może dla jakiejś pięknej wykształconej, młodej Polki z „powerem”zamiast brzydkiej cwańszej i jedynie polskojęzycznej?

Na takich przypadkowych „puzzelkach”, które wypadną czasem niechcący można się zorientować gdzie, jak szczury pochowały się stare polskojęzyczne ubeki, pasące się na naszych podatkach i innych beneficjach, których goj nie ujrzy.

Jeżeli PiS wygra wybory a z powodu ochłapu w postaci 500+ na pewno je wygra, to ONR może się liczyć z delegalizacją. Być może byłaby szansa gdyby ten ruch zdecydował się zwrócić ku jakiemuś konkretnemu poparciu większego państwa choćby dla postrachu syjonistów ale zwodzony podszeptami agentury, którą jest naszpikowany kroczy dumnie sam. Niestety te parę tysięcy młodych ludzi, którzy są patriotami, uda się PiSowi uciszyć bardzo łatwo nawet bez bratniej pomocy stacjonującego u nas Mosadu w liczbie ponad czterdziestu tysięcy.

Podobna sytuacja zaistniała również w Gdańsku gdzie polskojęzyczny prezydent tego miasta, na którym również ciąży wiele zarzutów prawnych, a który także bez przeszkód nadal sprawuje władzę; więc tenże osobnik zakazał przedstawicielom polskiej armii udziału w uroczystości na Westerplatte. W miejscu gdzie bohaterski polski żołnierz przelewał krew w walce z niemieckim najeźdźcą, według Adamowicza nie powinien znaleźć się jego generacyjny następca.

Kto się boi Narodowców, kto się boi manifestowania polskości, na pewno nie prawdziwy Polak z krwi i kości.

Narodowa sprawa zawsze będzie święta dla tych wszystkich, którzy są patriotami i z dziada pradziada przynależą do tego kraju, jego kultury i czy w to wierzą czy nie przynależą do dumnego szczepu Lechitów. Niestety rasa , która nas obsiadła jak ośmiornica pała do nas nienawiścią a państwa narodowe widzi jako zagrożenie dla swoich masońskich, brudnych interesów.

Marzanna Polińska

 

Dodaj komentarz