Resocjalizacja duszy – krąg drugi III

W kręgu drugim jak już wspomniałam w poprzednich częściach możemy modyfikować ciało, rozumie się samo przez się, że je upiększamy. Jeżeli ktoś w naszym obecnym życiu zbyt wielki nacisk kładzie na wygląd zewnętrzny, to zyskuje miano osoby próżnej. Tam już nie istnieje takie określenie ponieważ każdy ma możliwość dopasowywania aparycji do swoich wymogów ale także oczekiwań społeczeństwa w którym żyje, a im więcej sekwencji z sukcesem przepracował, to taka zmiana przychodzi łatwiej. Jest wręcz pożądane aby zmieniał się i podążał w kierunku niezwykłego piękna. Dochodzi tutaj jeszcze czynnik wewnętrznego promieniowania Światła które posiada w mniejszym lub większym stopniu każdy człowiek, i to światło również ma przeogromny wpływ na nasz wygląd.

Jednym słowem stan duszy rzutuje na to co pokazujemy na zewnątrz.

Jest to jednak ostatni taki krąg, w którym podczas faz oczyszczania mocą naszej osobistej woli i chęci kreacji, niezależnie od stanu duszy tworzymy sobie wygląd zewnętrzny. W następnych kręgach zależy to już od naszej pracy, którą włożymy w odtwarzanie zagubionych przez nas cech boskich. Z kolei w bardzo wysokich kręgach kiedy świadomość naszej boskości jest już bardzo wysoka, chętni mogą zostać wojownikami Światła, i w tej sytuacji mogą również kreować swój wizerunek dopasowując go do roli której się podjęli. Oznacza to, że wyrażają chęć walki o pogubione istoty anielskie, które w czasie wojny z Lucyferem najpierw stanęły po jego stronie ale po bliższym kontakcie z siłami zła wycofały się do światów, które na wzór Boga Stwórcy same sobie wykreowały, niestety te światy nie funkcjonują należycie. Albowiem zetknięcie tych czystych istot spowodowało jakby mutację wielu z nich i są one teraz bardzo niebezpieczne dla innych stworzeń Światła, oczywiście nie tak jak imperium Demona, ale Bóg walczy o wszystkie swoje stworzenia do końca.

Walka z niektórymi z nich wymaga wojowników o szczególnych cechach, ale też wojownicy Światła mają ogrom odpowiednich instrumentów użytecznych w tej walce. Najlepiej sprawdzają się wojownicy, którzy walczyli o jakąś szlachetną sprawę na ziemi i nawet jeżeli przegrali swoją walkę z tej racji, że ciało ziemskie jest bardzo niedoskonałe, to nabyli tutaj takich cech o których zwykli ludzie, którzy z obawy o swoją nędzną ziemską egzystencje chowali głowę w piasek mogą tylko pomarzyć. Te właśnie cechy ogromnie ewoluują po tamtej stronie i to do stopnia dla nas niewyobrażalnego. Niemniej jest to osobny temat, który przedstawię w przyszłości.

Wracając do kręgu drugiego pomimo że nie jest on kręgiem łatwym jednakże z racji tej, że odreagowuje się w nim życie ziemskie jest bardzo ważnym i z punktu widzenia naszego obecnego życia w tej niesprzyjającej istotom Światła rzeczywistości, najbardziej w tej chwili dla nas zrozumiałym kręgiem. Dla większości z nas jest konieczny bo np. tak jak w ziemskiej energii nie zrozumiemy rozszerzonej matematyki jeżeli nie nauczymy się jej podstaw. Co prawda cała wiedza Światła była nam kiedyś dana hojną ręką Ojca ale niestety potraciliśmy ją przez generacje.

Z tego więc powodu dusze przychodzące w owe niskie energie ziemi mają bardzo ciężki orzech do zgryzienia. Przychodzimy tu oczywiście dobrowolnie i z planem na to krótkie życie ale bardzo rzadko go realizujemy. Aczkolwiek już sama decyzja przyjścia w ten najniższy krąg tylko w połowie należący do Światła predestynuje nas do nagrody za odwagę, ponieważ życie ziemskie to taka szkoła przetrwania, gdzie niestety zazwyczaj się gubimy, tracąc w dodatku dane nam bonusy.

Drugi krąg dany jest więc ku zrozumieniu, abyśmy mogli wyzbywać się traumy, żalu z powodu popełnionych złych uczynków i jak wyżej zaznaczyłam zrzucić odium zła, któremu czasem ulegaliśmy w trakcie naszej ziemskiej wędrówki, ewentualnie pozwalaliśmy opętać się siłom ciemności.

Przychodząc w to jak nam się wydaje cudowne w stosunku do ziemi miejsce mamy okazję żyć w warunkach nieporównywalnych do poprzedniego życia. Większość spraw zależy wyłącznie od nas samych. Nie ma tam bowiem szefa, który beształ by nas za te czy inne potknięcia, przyjaciele z którymi zbliżyliśmy się nie oceniając nas, okazują nam przyjaźń bezwarunkową. Wolny czas możemy spędzać realizując najbardziej bajkowe i fantastyczne pomysły by potem móc je porównywać z projektami innych współmieszkańcami tego kręgu. Nie istnieje tam niezdrowa rywalizacja, natomiast wyścig o miano najlepszego w tej czy innej dziedzinie jest o wiele bardziej ekscytujący niż na ziemi, nie budzi też zawiści u przegrywających.

Zazwyczaj spotykamy tam ludzi, którzy byli nam bliscy na ziemi, jeżeli przychodzą po nas lub znaleźli się tam przed nami. Jeśli posiadaliśmy partnera z kręgu bratnich dusz i kochaliśmy go tzw. ziemską miłością i był nam bardzo bliski to zazwyczaj pozostajemy z nim przez ten i następny krąg. Ponieważ potem przychodzi zrozumienie, że naszym docelowym partnerem jest nasz bliźniaczy płomień i to do niego tęsknimy poprzez wszystkie kręgi. Natomiast przebywanie w nawet bardzo bliskich relacjach z bratnimi duszami nie jest zdradą naszego bliźniaczego płomienia ponieważ nie łączymy się z naszymi ziemskimi partnerami tak jak byśmy to uczynili z twin flame. W żadnej nawet najbardziej intensywnej i głębokiej ziemskiej relacji miłosnej nie oddajemy siebie w całości partnerowi, taki proces zachodzi tylko i wyłącznie między bliźniaczymi płomieniami.

Niemniej możemy jeszcze przez parę kręgów odczuwać ogromną radość z bycia z tzw. ziemskim partnerem, który zazwyczaj był naszą lekcją i będzie nią nadal w najbliższych dwu czy trzech stopniach, chyba że nie ma on już obowiązku przechodzenia drugiego kręgu, może jednak poprosić Ojca aby mógł nadal towarzyszyć swojej ziemskiej wybrance. Ludzie mogą żyć w rodzinach lub pojedynczo, choć nigdy nie są sami zawsze ktoś im towarzyszy i wykazuje głęboką troskę o nich. W tym kręgu są jeszcze zsyłane im dzieci jak określamy to w języku ziemskim. Natomiast w języku Światłości są to młode dusze, które ich wybrały jako mentorów mających doświadczenie życiowe w innym bardzo trudnym wymiarze czyli na ziemi. Na taki akt decydują się zazwyczaj osoby, którym nie dane było posiadanie dzieci za życia ziemskiego.

W tym miejscu oczyszczania jest dużo energii miłości i dopiero tam oczyszczający uczą się tego uczucia, które jak nam się wydaje znamy z tego życia. Niestety nawet gdybyśmy kochali najbardziej głęboko nie osiągniemy nawet części tego co odkrywamy od nowa w kręgu drugim.

To miejsce jest dane nam również po to abyśmy zrozumieli jak ciemność może być przyczyną zobojętnienia na Światło wielu dusz przebywających w energiach demonicznych, które przewalają się po ziemi. Zanim dusze nie przyjdą na ziemię są zawsze pewne swojej niezachwianej przynależności do Światłości. Aczkolwiek w zderzeniu z demoniczną rzeczywistością i w niedoskonałym ciele bardzo często się gubią, jest to więc dla nich również konieczna lekcja pokory, kiedy z dystansu kręgu drugiego oglądają co zrobiły z danym im światłem.

Warunki do przebywania w kręgu drugim są wspaniałe pomimo, że tzw niebo może zmieniać kolory nie panuje tam noc znana nam z ziemi. Nie odczuwa się chłodu natomiast powietrze( nie jest to oczywiście właściwe określenie) jest pełne cudownych zapachów, pachnie nawet niebo nad głową. Przyroda jest niewyobrażalnie piękna i przyjazna ale pomimo, że nie istnieje tam konieczność budowy siedzib ludzie i tak je tworzą. Oprócz tzw. życia w retrospekcji zajmują się oczyszczający bardzo kreatywnym rozwojem własnym i towarzyszących im osób. Tworzą również rzeczy niebywale piękne jak np. nowe gatunki kwiatów, drzew czy zmieniają kolokwialnie mówiąc części infrastruktury kręgu na tyle ile pozwala im posiadana moc.

W tym miejscu mają mnóstwo zajęć i obowiązków, które mogą jednak rozłożyć w tzw. czasie i przestrzeni, tamten świat jest bowiem wielowymiarowy. Nie ma się jednak tam poczucia zagrożenia czy zagubienia i choć wiele spraw jest zakryte jeszcze w tym kręgu dla nich, to mogą funkcjonować na wysokim poziomie i realizować założone cele.

Jeżeli zaś chodzi o ciała to nadal pozostają humanoidalne i pomimo tego, że np. oczy nie są im koniecznie potrzebne ponieważ patrzą jakby całą duszą, to jednak nadal je zatrzymują, jako że w późniejszych kręgach służą one do czegoś innego. Taka sama sytuacja jest jeżeli chodzi o uszy, słyszymy całym ciałem czy duszą, również nie musimy już jeść, niemniej zęby zachowujemy. Ciało w ogólnym spojrzeniu niby podobnej budowy jak na ziemi ale tak naprawdę zupełnie inne niż ziemskie, ponieważ ma ogromne możliwości.

O tym kręgu można by jeszcze wiele napisać, niemniej na tym zakończę ten jakby nie było powierzchowny opis, choć być może wrócę jeszcze do kręgu drugiego aby opisać jak studiują tam przebywający swoje ziemskie życie.

Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

7 komentarzy

  • Ja mam pytanie, odnośnie naszej duszy.
    Dokładnie chodzi mi o to skąd nasze dusze trafiają tu na Ziemię, do naszych ziemskich ciał.
    Bo jak dobrze zrozumiałem, dusze które mamy tutaj istniały już wcześniej, tzn my jako energia istnieliśmy już przed tzw. narodzeniem ziemskim i przychodzimy tutaj w jakiś konkretnych celach.
    Bardzo mnie to ciekawi ten temat, jak to jest.
    Co mówi o tym STS, czy Bóg stworzył nas już dawno temu, nasze dusze i teraz jesteśmy jakby to powiedzieć zsyłani na ziemię w celach oczyszczających. a jeżeli tak to czemu się na to decydujemy? Czy tam gdzie przebywamy jako energia, dusza przed ziemskim narodzeniem było nam źle? Czy po prostu każdy z nas musi przejść taki etap.

    Dlaczego tutaj nic nie pamiętamy, czy to nasze ziemskie ciało tak nas przytłacza, że nasza dusza jest jakby w uwięzi.
    Czy to może zabierana jest nam ta pamięć wcześniejszego istnienia naszej duszy, żeby ta nasza droga ziemska nie była taka łatwa, i żebyśmy mogli wykazać się inicjatywą?

    I jak to faktycznie było w raju.
    Czy tam człowiek istniał jako dusza, energia, czy Adam i Ewa mieli humanoidalne ciała, jak my teraz?
    Skoro jak rozumiem, na wyższych poziomach oczyszczenia nie będziemy już mieć ciał jako takich.

    I jak to jest tu na ziemi, w chwili narodzin każdego człowieka, czy też poczęcia, Bóg zsyła do ciała ludzkiego jakąś konkretną duszę. Jakoś powiązaną z pozostałymi członkami danej rodziny, czy nie koniecznie.
    Temat ciekawy i ciężki do ogarnięcia tak po ludzku.
    pozdrawiam

    • Witaj Krzysztofie istnieliśmy już wcześniej jednakże na konkretne jakby istoty duchowe ukształtował nas nasz Stwórca tworząc niebo czyli Nawiję ( o tym napiszę w następnym numerze gazety w części Bóg i niebo). Zresztą częściowo przybliżałam ten temat w stworzeniu człowieka w raju Adam i Ewa ale tam opisywałam jedynie jak wyglądało stworzenie otoczki naszej duszy czyli ciała, jak wiesz Adam i Ewa to były istoty humanoidalne, mieli oczywiście inne imiona niż te , które nadała im judeo biblia. Humanoidalne są wszystkie istoty Światła jednakże ich piękno jest dla nas niewyobrażalne i nie ma nic wspólnego z pojęciem piękna ziemskiego . Krzysztofie nawet w artykule powyżej piszę, że przychodzimy na ziemie dobrowolnie, zawsze proszę o zapamiętanie pierwszych słów STS- NASZ TRÓJGŁOWY BÓG NIGDZIE NAS NIE ZSYŁA, MAMY TOTALNIE WOLNĄ WOLĘ I SAMI WYBIERAMY OSOBY , KTÓRE SĄ NASZYMI „WROTAMI NA ZIEMIĘ” CZYLI RODZICAMI, sami decydujemy czy w ogóle tutaj zejść.
      Ziemia jest dla nas bardzo niebezpiecznym miejscem ale też daje nam cenną lekcję, poznajemy tutaj zło i jego ,że tak powiem procedury po to aby nie popełnić błędu Niosącego Światło i nie dać się uwieść złu, będąc w wyższej Świadomości, bo tutaj na to pozwalamy. Natomiast z perspektywy kręgów możemy ocenić jak łatwo można pozwolić omamić się niskim energiom. Byliśmy zawsze istotami Światła więc nie możemy być tutaj szczęśliwi bo to nie nasz „element”. Na niektóre z Twoich pytań znajdziesz odpowiedź w starszych częściach STS zarówno w gazetkach jak i na stronie, na inne musisz poczekać. Temat nie jest aż tak trudny jak Ci się wydaje, jeżeli tylko będziesz analizował go na podstawie miłości, logiki i uporządkowania – kardynalnych zasad naszego Trójgłowego Stwórcy. Czego Ci życzę.

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

  • Sława.

    Mam pytanie. Co dzieje się z duszą nienarodzonego dziecka. Szczególnie gdy decyduje się samo ( poronienie ) odejść ku rozpaczy przyszłych rodziców?

    Pozdrawiam cieplutko

    • Sława
      Witaj Robertosławie!

      Już pisałam w poprzednich częściach, dusza wraca do Ojca. Natomiast sama z siebie rzadko decyduje się odejść tak wcześnie, istoty Światłości nigdy nie ranią same z siebie nikogo. Natomiast często istnieje inny powód, otóż jeżeli uczynimy cokolwiek złego z naszym ciałem trwa to do 9 pokolenia, więc może się ni stąd ni zowąd objawić się na poziomie którejś generacji, czyli ciało jest wtedy zbyt słabe by „udźwignąć duszę”. Krótko mówiąc błędy nagromadzone przez generacje też odgrywają ogromną rolę. Pomimo, że pisałam o tym to jednak wrócę jeszcze do tego tematu bardziej wyczerpująco, w którejś z następnych części.
      Przesyłam ciepłe pozdrówka

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

  • Wnuczko Słowiańskiej Wiedźmy będę wdzięczny jeżeli wyjaśnisz mi jeszcze parę spraw na które nie znalazłem odpowiedzi w tematach o kręgach. Pisałaś o bardzo niebezpiecznym zwiedzeniu, które polega na tym, że jesteśmy okłamywani żeby nie iść w stronę światła tylko ciemności i, że mamy zawsze iść w stronę światła. W takim razie jeżeli jest taka manipulacja to
    jak możemy mieć pewność, że to światło nie jest fałszywe? Jest taka książka “Cywilizacja Hathorów”, która wygląda mi na potężny new age. W książce tej jest “instrukcja” jak mamy postępować po śmierci, nie będę tu przytaczał treści napiszę tylko, że napisane jest w niej, że jak zobaczymy swoich zmarłych bliskich to mamy nie nawiązywać kontaktu, bo już nic ich z nami nie łączy. Stąd moje pytanie czy STS opisuje dokładnie moment samej śmierci i co się dzieje zaraz po niej? Czy faktycznie musimy przejść jakiś świetlisty tunel, kto nas wita, czy nasi zmarli krewni, a może jakiś przewodnik? Osoby umierające często wołają swoich zmarłych bliskich… W pierwszym kręgu znów się rodzimy, w drugim już nie, ale jest chyba jakiś proces, który to poprzedza? Czy dusza po śmierci jest tu na Ziemi do chwili pogrzebu? Doświadczyłem już parę razy odwiedzin zmarłych, które właśnie kończyły się wraz z pogrzebem. Kiedyś jak był kopany grób to wewnątrz była ziemia, teraz groby są całe zabetonowane, czy przez to dusza bardziej nie błądzi, nie są przez to zaburzane energie i dusza jest uwięziona? Dziękuję za odpowiedź.

    • Wiedźmia Wnuczka opisała część tego co może się zdarzyć po śmierci – zajrzyj Norbercie na artykuł sprzed kilku miesięcy o Bogach Sławian, jak się wczytasz – to z pewnością ujrzysz fragment, który man na myśli teraz 😉

      Pomyślności w poszukiwaniu odpowiedzi 😉

  • Dzięki Voymir za podpowiedź. Faktycznie jest tam fragment, który kiedyś czytałem, ale później wyleciał mi z głowy🙂.

Dodaj komentarz