Zbiorowa nieświadomość
Licealisto von za granicę!
Do zagadnienia koncepcji nieświadomości zbiorowej odnoszę się jak do wkodowania obojętności na sprawy społeczne i polityczne, które każdy obywatel dla swojego dobrego funkcjonowania powinien poddawać analizie aby w ten sposób walczyć z wszechobecną dziś indoktrynacją społeczeństwa.
Oczywiście pojęcie koncepcji nieświadomości zbiorowej Carla Gustawa Junga, użyłam jako parafrazy aniżeli próby wytłumaczenia NA PODSTAWIE JEGO TEORII OSZUSTW DOKONYWANYCH NA SPOŁECZEŃSTWIE, KTÓRE USKUTECZNIA SIĘ BEZ SPECJALNEGO ZAWOALOWANIA.
W DODATKU NARÓD NIE JEST RACZEJ ŚWIADOMY MANIPULACJI PRZEPROWADZANEJ PRZEZ NACJĘ ZARZĄDZAJĄCĄ NASZYM KRAJEM.
Do tej pory zaledwie niewielka część Polaków wykazywała odporność na indoktrynacje różnego gatunku.
Aczkolwiek gdyby społeczeństwo zawsze reagowało w taki sposób jak to miało miejsce zupełnie niedawno, kiedy zaplanowano, że zabraknie miejsc w szkołach średnich dla naszych dzieci ( była to akcja tzw. testowa, jak zachowa się ogłupione społeczeństwo w tej kwestii), to sytuacja w naszym kraju zmieniłaby się diametralnie. Mianowicie po wypowiedzi polityka PiSu, który stwierdził, że należy WYSŁAĆ DZIECI, KTÓRE NIE DOSTANĄ SIĘ DO SZKÓŁ ŚREDNICH – ZA GRANICĘ W CELU KONTYNUACJI NAUKI, powstał PO TEJ WYPOWIEDZI społeczny, natychmiastowy sprzeciw, bez konieczności uprzedniego zorganizowania się w akcji protestacyjnej. Urzędnik ministerialny rzekomo został ukarany ale dopiero po oburzeniu rodziców, słowa tego pana nie były jego spontanicznym zachowaniem a dokładnie wykonaniem dyrektywy. Radzę sprawdzić nie poniósł żadnych specjalnych konsekwencji, w dodatku po upływie pewnego czasu spotkamy go znowu piastującego jakieś inne wysokie stanowisko.
Niemniej w tym wypadku raczej należy odnieść się do Junga -zadziałał imperatyw tzw. rodzicielski. Wspólna wszystkim sfera psychiczna potrafi bowiem wpłynąć na stan jednostki. I w powyższym przypadku u każdej z jednostek z osobna odezwał się właśnie archetyp macierzyński, rodzicielski czyli odziedziczone i wkodowane dyspozycje do konkretnych zachowań. Konkretne zachowania w tej podanej sytuacji to opór przeciwko przymuszeniu do rozstania się z dziećmi, jeszcze małoletnimi.
Zapewne nie każdy rodzic dokładnie analizował czemu nie zgodziłby się na wysłanie swojego potomka na nauki za granicę, oprócz wymienionego instynktu rodzicielskiego, było tu raczej działanie intuicji. Ogólnie wiadomym jest, że wczesne oderwanie dziecka od rodziny wpływa negatywnie na jego psychikę a wyrwanie ze znanego bezpiecznego mu środowiska poczyniłoby wielkie szkody zarówno psychiczne jak i socjalne. Orientujemy się, że większość polskich dzieci wychowanych za granicą ma zupełnie inną mentalność aniżeli dzieci wychowane w Polsce. Moim zdaniem był to już przyczynek do przyśpieszenia zamiany nacji na ukraińską.
Z oficjalnych informacji wiem, że Niemcy nie chcą Ukraińców zatrudniać u siebie o powodach radzę przeczytać na niemieckich stronach jeżeli jest ktoś zainteresowany, czyli chyba chodzi o to, że należałoby zrobić więcej miejsca dla nacji ukraińskiej w Polsce?
Tak czy owak zdecydowana większość naszych dzieci wychowujących się za granicami kraju już nigdy nie będzie prawdziwymi Polakami, nie mówiąc już Słowianami.
Nie odczuwają raczej przywiązania do swojej ojczyzny, sprawdzałyśmy to z koleżanką socjolożką na setkach przypadków, ogromna większość nie mówiła nawet po polsku a jeżeli już, to kaleczyła język niemiłosiernie, byli to raczej obywatele tej drugiej ojczyzny, lub beznarodowcy. Polacy niestety wynaradawiają się bardzo szybko, radziłabym brać przykład z żydów oni nigdy nie pozbywają się swojej tożsamosci narodowej, obojętnie w jakim kraju by nie przebywali z racji obywatelstwa.
Według badań najszybciej zapominają o swojej przynależności Polacy, Litwini, Łotysze, najgorzej natomiast adaptują się szczególnie na Zachodzie Rosjanie i Rumuni(nie mowie o Cyganach rumuńskich), Węgrzy, Serbowie itd…
Sytuacja taka powstała u nas min. także dlatego, że mówienie negatywnie o swojej ojczyźnie przez opuszczających kraj Polaków stało się normą, złą normą pomimo iż krytykując kraj wobec obcych nacji mieli na myśli głównie jego sytuację polityczno- ekonomiczną. Aczkolwiek popełniali jeden kardynalny błąd, nie odcinali tej krytyki od ludzi i naszej mentalności, kultury czy zwyczajów. W rezultacie tworzyli obraz zapyziałego miejsca, którego należało się wstydzić czyli działali tak jak życzyli sobie polskojęzyczni od setek lat zarządzający tym krajem. A więc wracając znowu do naukowego wyjaśnienia tego zjawiska, nieświadome zachowania tych Polaków były akceptowalne w naszym społeczeństwie i wchodząc z kolei w pole świadomości, która ich nie wyparła – STAŁY SIĘ KOMPLEKSEM, BYCIA KIMŚ GORSZYM.
Podobnie ma się sytuacja z popularnością wśród katolickiej większości naszego narodu, Beaty Szydło. Pomimo tego, że większość zdaje sobie sprawę, że przeszła ona syjonistyczne szkolenie w USA, to wypiera ze swojej świadomości fakt iż może ona szkodzić i działać jedynie na rzecz polskojęzycznej nomenklatury. Niemniej pokazuje się z synem księdzem, stwarzała obraz przekonującej patriotki walczącej z przedstawicielami parlamentu Unii Euro pejskiej. Nieświadoma część Polaków dała jej mandat swojego reprezentanta w tychże strukturach unijnych, jakoby miała tam bronić naszych interesów. I w tym wypadku nieświadomość zbiorowa zadziała pełną parą ponieważ pani Beatka z płaczliwym głosem i tak by to stanowisko otrzymała nieważne jak by jej elektorat zagłosował, jak i podobne stanowisko otrzymała zbolała wdówka po Adamowiczu.
W przypadku Szydło jej wątpliwa „charyzma” działa, ponieważ nie zaszkodziło jej nawet przemówienie w radio Maryja gdzie przy akceptacji Rydzyka przemawiała do Jojne Danielsa podkreślając, że praktycznie to Polacy nie ginęli w trakcie drugiej wojny światowej, jedynie Ci dobrzy którzy z miłości do żydów oddawali za nich życie… Zapewniam, że żaden z jej wyborców (mi znajomych którym pokazałam jej przemówienie) nie skrytykował „swojej Beatki”. Sparafrazować więc można Junga i w tym wypadku, że każdy członek elektoratu danej partii jest zdolny tylko do tych samych reakcji, aktów i czynności do jakich pozwolił się zindoktrynować swojej partii. Mamy do czynienia w tych przypadkach z totalnym objawem nieświadomości zbiorowej, który powtarzając za późnym Jungiem sięga i poza materię jak i psychikę.
Podobnie nie zaszkodziło „naszemu prezesowi” przemówienie w parlamencie gdzie ten miły pan, nazwał polskojęzycznych swoim narodem a także najszlachetniejszym, nie będę tutaj przytaczać wszystkich peanów na część „jego narodu”, polecam znaleźć to w internecie.
Z kolei prezydent Duda korzystając z nieświadomości zbiorowej nie stracił z racji niesłowiańskich korzeni jedynie z własnej głupoty kiedy to ślinił się przed biurkiem Trumpa.
Niemniej ostatnio jego notowania się poprawiły kiedy w demagogicznym przemówieniu krzyczał do ludu, że teraz będą zabierać bogatym i rozdawać biednym aby bandyci podatkowi nie mogli więcej okradać tych biednych beneficjentów 500+. Oczywiście bandyci podatkowi to nie są według mniemania pana prezydenta wielkie korporacje zagraniczne czy sklepy wielkopowierzchniowe, które rzeczywiście nie płacą grosza podatku w tym kraju, jest to głównie mniejsza lub większa działalność gospodarcza, która często ledwo zipie i nie odważy się w żadnym wypadku obejść przepisy. Zaś nieświadomość zbiorowa oczywiście nie „zajarzyła” jak dotąd, że skoro zniszczą już całkowicie wszelkie rodzimej maści biznesy to dobiorą się i do tych którzy z ich podatków żyli, i to będzie ostatni etap radosnej twórczości na rzecz 500+ polskiego goja, któremu się to w niedalekiej przyszłości z gardła wyciągnie bo Ukraińcy i polskojęzyczni muszą przecież za coś żyć.
Wracając jeszcze do dalszych aspektów tłumaczenia koncepcji nieświadomości zbiorowej, to według Junga mamy tzw. archetypy czyli odziedziczone wraz z mózgiem dyspozycje do konkretnych zachowań, a jako że my Polacy
po wszelkich indoktrynacjach jesteśmy zdolni jedynie do tych samych zachowań, bo uczyniona sztucznie moim zdaniem(tym razem nie Junga) wspólna wszystkim Polakom sfera psychiczna potrafiła wpłynąć na stan jednostki, czyli przestaliśmy się różnić co do reakcji na działania względem nas dokonywane przez polskojęzycznych. A więc w związku z powyższym zaledwie znikomą część Polaków zainteresował fakt, że jedwabny szlak biegnie już przez wszystkie kraje za wyjątkiem Polski, jedynie pozostaje cieniutka niteczka dozwolona przez władze w Warszawiwie.
Polska nieświadomość zbiorowa również akceptuje pełną gębą w ostatnich latach 30% wzrost cen żywności i kilkukrotny innych artykułów.
Polecam także informacje rządowe, które łatwo w internecie znaleźć, dotyczące zmian prawnych jeżeli chodzi o wykonywanie zawodu lekarza czyli maksymalnych ułatwieniach dla każdego cudzoziemca, który tylko wyrazi takową chęć pracy w Polsce. Przy czym dostanie się na studia lekarskie młodych Polaków jest wręcz nieosiągalne, odrzuca się zdolną młodzież z powodu braku kilku punktów… będzie się zatrudniać się zaś lekarzy kształconych nie wiadomo gdzie i jak, nie znających dobrze języka polskiego. Należy zdawać sobie sprawę, że właśnie w tym zawodzie ważne są tak zwane niuanse, szczegóły-czyżbyśmy mieli się zacząć uczyć teraz języka mambo dżambo czy ukraińskiego aby lekarz zrozumiał o co nam chodzi.
Należy przytoczyć na zakończenie parę innych przykładów na istnienie typowo pisowskiego syndromu nieświadomości zbiorowej, otóż chętnie oni szczekają na Rosję, rozwalając pomniki żołnierzy Armii Czerwonej, podjudzani przez polskojęzycznych. Natomiast właśnie w Izraelu buduje się pomniki ku pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, co więcej Izrael obchodzi święto wyzwolenia w ten sam dzień co Rosja, w dodatku chętnie się tym szczycąc. Żydzi przypochlebiają się Rosji niemiłosiernie, szczególnie prezydentowi Putinowi, który nie sobie robi specjalnych absztyfikacji z tych zabiegów.
Prezydent Putin w którymś ze swoich przemówień powiedział do pewnej nacji „Z wami bez bata się nie ujedzie” i co. został napiętnowany, zamknięty, obśmiany, nie wręcz przeciwnie ta nacja udaje, że nic się nie stało. Niemniej trudno sobie wyobrazić aby tak wyraził się mieszkaniec naszego kraju… bo jak mówią polskojęzyczni do Poliniaków „co wolno wojewodzie to nie tobie s…..dzie”.
Nieświadomość zbiorowa elektoratu PiS już zamordowała ten kraj, a nie jedynie polskojęzyczni, bo skoro beneficjent moich podatków nie orientuje się, że Rosję na Zachodzie obdarza się ogromną atencją a do Rosjan ma się duży szacunek, co można obserwować na przykładzie rosyjskiego turysty, to mogę jedynie stwierdzić, że oprócz głupoty, którą jest zainfekowana „polska nieświadomość zbiorowa”, to utraciła ona również instynkt samozachowawczy.
Albowiem w tym kraju nadal się uważa, że w modzie jest plucie na Rosję, która nie czyni nam żadnych szkód, jedynie braun postawił nas w wymyślonej przez siebie strefie zgniotu, chciał chyba stwierdzić w strefie gniotu swojej propagandy antysłowiańskiej…
Najnowszym aspektem tego zagadnienia jest chyba już początek masowego szaleństwa, które Jung interpretował jako wojnę, czy raczej odwrotnie. Chodzi mi o ostatni docisk śruby, który relacjonowała ostatnio w radiu głównego ścieku urzędniczka z ministerstwa gospodarki wodnej a mianowicie jest to prawo które od przyszłego roku będzie zabraniało budowania studni na prywatnych gruntach czy posesjach. A jak wiemy w niektórych rejonach Polski jest już ewidentny brak wody pitnej w kranach, więc czemu ma to służyć. My domyślamy się (wyłączając oczywiście zbiorową nieświadomość), że brak wody to celowe działanie i mistyfikacja, a dlaczego nie ? Nieświadomość zbiorowa nie zaprotestuje, bo w naszym wypadku UCIŚNIĘCI SAMI ODDAJĄ PRAWO UCISKAJĄCYM.
NIEWOLNIK SAM ZAMYKA KLATKĘ BY NIE WYJŚĆ NA WOLNOŚĆ, zabiłyby go kompleksy gdyby zwiał.
Idąc dalej za Jungiem: zbiorowa nieświadomość może być jednak i źródłem proroczych snów, więc może one wkrótce się pojawią „zbiorowo” w naszym społeczeństwie ? Byłby to jedyny ratunek… chyba.
Biedny Carl Gustaw Jung pewnie przewraca się grobie bacząc co uczyniłam z jego ukochaną koncepcją zbiorowej nieświadomości, ale wiem stary, że rozumiesz nasz polski syndrom i wiesz co to jest brak reakcji na zagrożenia, byłeś przecież psychiatrą…
Marzanna Polińska
Witam Pani Marzanno,
Ciekaw jestem jaką analizę wystawiła by Pani ostatnim wydarzeniom z Białegostoku, choć rozumiem, że temat jest “specjalnej troski” i trudno go szczerze poruszać bez podpadniecia pod “mowę nienawiści”. Media pokazują przeciwników marszu jako prymitywnych, agresywnych i wulgarnych bandytów. Ale mnie cieszy nawet taka niewielka reakcja społeczności. Mam wrażenie, że w takich sytuacjach wartosciowsi są ci “bandyci” niż bierni obywatele, a co dopiero … opozycja do normalności?
Pozdrawiam,
Jarosław
Jarosławie też bardzo by mnie cieszył sprzeciw przeciwko paradzie i to nie tylko w Białymstoku tylko, że to nie był zryw społeczeństwa, ponieważ w organizacji tego sprzeciwu brały udział służby więc nie wiemy ile było tak naprawdę spontanicznych osób walczących o rodzinę i wartości.
O ile wiem celowo dowożono ludzi wyglądających na “nie”pełnosprawnych, co oczywiście nie byłoby niczym złym gdyby te osoby same z siebie wpadły na ten pomysł. Z moich informacji wynika ,że protest był zorganizowany w celu zdyskredytowania i ośmieszenia prawdziwie zaangażowanych ludzi przeciwko rozwalaniu rodziny. Niestety jeżeli rzeczywiście większość nie zacznie protestować to nieprzyjaźni ośmieszą i zniszczą każdą porządną inicjatywę dla obrony moralności i porządku w tym kraju. Pozdrowienia dla Ciebie.
Marzanna
Marzanno, wygląda na to że nie można oczekiwać na żaden zryw społeczeństwa i dla większości ludzi trzeba odgórnie wszystko zorganizować i przygotować. A potem pokazać palcem co mają robić, co służby doskonale umieją wykorzystać. Dziwię się również, jak łatwo można obrzydzić takie inicjatywy, ludzie najwyraźniej nie potrafią odróżnić co jest prospoleczne, a co antyspołeczne, patrzą tylko czy coś im się podoba lub nie – czy ktoś nie założył skarpet do sandałów i czy ma proste zęby.
A dobro społeczeństwa jest nieistotne. A może trzeba im przypominać co jest prospołeczne, a przede wszystkim dlaczego powinni się tym kierować?
Pozdrawiam
Jarosław
Witaj , ja zawsze powtarzam ludziom ,że nie ma żadnych naturalnych zrywów, zrywy organizują ci, którzy przestawiają pionki na szachownicy świata czyli eskimosi.
Nie wiem czy czasem oglądasz filmiki z udziałem prawdziwych Narodowców pokroju Pana Jabłonowskiego , Macieja Poręby, Sendeckiego i kilku innych, czy oni organizując i zachęcając do obrony przed wynarodowieniem, stając z patriotycznymi transparentami zebrali jakąś większą grupę dla protestu? Nie! społeczeństwo dopóki dopóty ma co włożyć do przysłowiowego gara, się nie ruszy. Natomiast gdy będzie już mocno zdominowane przez eskimosa będzie za późno.
Pozdrawiam , Marzanna