Czy AfD jest zagrożeniem dla Polski?

Wielu śledzących politykę niemiecką zadaje sobie pytanie czy niemiecka partia AfD ( Alternative fur Deutschland), czyli alternatywa dla Niemiec jest w rzeczywistości zagrożeniem dla Polski. Od pewnego czasu media nagłaśniają jakoby jej lider był reprezentantem rosyjskich interesów w Niemczech i jednocześnie podają informację, że partia wysuwa rewizjonistyczne postulaty względem Polski. Przy okazji dowiadujemy się też, iż popiera AfD zdecydowana większość tzw. rosyjskich Niemców. Określenie „rosyjski Niemiec” jest mniej więcej adekwatne do rzeczywistości, otóż nie są to Rosjanie, a prawdziwi Niemcy kiedyś osiedleni w Rosji, którzy po pierestrojkowej odwilży zdecydowali się na powrót do Vaterlandu.

Swego czasu będąc w Niemczech przeprowadziłam rozmowy z ponad stu takimi osobami, bo naiwnie wtedy sądziłam, że są to jednak Rosjanie, którzy tak jak Polacy zdecydowali się opuścić swój kraj. Pozyskałam wówczas bardzo ciekawe informacje między innymi takie, że ci rosyjscy Niemcy pielęgnowali swoją niemieckość będąc w Rosji, a także w ich domach mówiło się wyłącznie po niemiecku. Naturalnie wśród najmłodszej generacji, która pragnęła w Niemczech osiągać sukcesy znajomość tego języka okazała się już zbyt uboga. Po otrzymaniu obywatelstwa niemieckiego co niektórzy musieli się doszkalać, i to pomogło im uzyskać dobre zawody, umożliwiające życie na odpowiednim poziomie. Natomiast osoby starsze, które wyemigrowały z Rosji niestety żyją w większości ze skromnych emerytur i mnóstwo z nich dorabia do domowego budżetu.

Nie należy zapominać, że wielu z tych ludzi tak dbających w Rosji o swoje niemieckie korzenie, teraz z kolei odczuwa nostalgię za przybraną ojczyzną kultywując język rosyjski i sprowadzając nawet żywność ze wschodu. Spotkałam też sporo przypadków, gdzie rodziny się podzieliły i np. siostra czy brat podjęli decyzję pozostania w Rosji. Aczkolwiek wracając teraz do wątku stricte politycznego tej sprawy czyli wpływu rosyjskich Niemców na politykę Niemiec wydaję się to mocno przesadzone. Zważywszy jak ta grupa od początku swojego pobytu w Niemczech była mocno marginalizowana. Wypływa stąd prosty wniosek, że w polityce niemieckiej pojawia się aspekt taki jak wszędzie na świecie, czyli syjonistyczne straszenie Rosją i to jak widać na rożnych płaszczyznach.

Grunt jest już przygotowany nawet polsko – języczna PAP już poprzedniego roku cytowała pewnego profesora z jakowegoś instytutu studiów zachodnich, który prezentował pogląd że Gauland przywódca AfD jest reprezentantem rosyjskich interesów w Niemczech. Czyli jak możemy domniemywać w razie ewentualnej wojny tym razem wywołanie jej powinno spaść na Niemców rosyjskich. Wyobraźmy sobie przygotowany plan z AfD w roli głównej i jak idealnie się on układa, otóż partia jak sama nazwa głosi alternatywa dla Niemiec ma sporo nitek w swoich rękach. Nomen omen jest alternatywą rzeczywiście, jeżeli zakłada rewizjonizm w temacie ziem Polskich zachodnich i północnych. Dodatkowo rzekomo jest bardzo prororosyjska, czyli jak powinien zrozumieć otumaniony goj to w interesie Rosjan ma leżeć zwrot ziem przez Polskę Niemcom… ?

Podstawą do takiej narracji ma być rzekomo propozycja zwiększonego eksportu z Rosji do Niemiec. Moim zdaniem nasz wschodni sąsiad, który trzyma rękę na pulsie jeżeli chodzi o sprzedaż swoich produktów wykorzystuje sytuację, w momencie kiedy pojawiło się zwiększone zapotrzebowanie na sprzedaż przynajmniej niektórych artykułów rosyjskich, to zezwala rynkowi reagować. Jest to zdrowy gospodarczy odruch normalnego państwa.

Zastanawia też inna nie mniej ważka rzecz, otóż jak mógł lider AfD w atmosferze a właściwie pod pręgierzem poprawności politycznej wypowiedzieć się min. o bohaterstwie żołnierzy Wehrmachtu, czy powinności odszkodowań dla nich. My w naszym kraju mamy ogromną propagandę i brutalną krytykę do kar więzienia włącznie używaną w stosunku do tych którzy pragną naświetlenia zbrodni NKWD na ogromnych rzeszach Polaków. Mam nadzieję, że większość Polaków jest już zorientowanych do jakiej nacji należeli kaci Słowian, również w Katyniu.

Dlaczego więc pan Gauland nie otrzymał żadnej reprymendy za te słowa, czyżby były one akurat w tym przypadku poprawne politycznie, gdzie są lewackie media z gębami pełnymi frazesów, którymi bombardują przeciwnika wygłaszającego niewygodne dla nich opinie, a w tym akurat przypadku jakoś ostrej reakcji trudno zauważyć.

Jak informuje Frauke Petry również związana z Partią AfD, partia ta zamierza po 2020 sięgnąć po władzę, zauważmy partia mająca a na chwilę obecną zaledwie 12 procent poparcia. Przypuszczalnie pani Petry jest jasnowidzem i przewiduje dokładnie co będzie w przyszłości. Nie można więc inaczej tego skomentować tylko w jedyny sposób, że powstanie tej partii nie było spontaniczne w odpowiedzi na pozornie nieodpowiedzialną politykę Niemiec. Powstanie AfD było zaplanowane już wiele lat temu przez banksteryzm. Pamiętajmy jak działają Syjoniści i jakich używają tricków aby gry wojenne nie ustawały, czyli kolokwialnie mówiąc stosują prostą metodę „jestem za a nawet przeciw”. Niemcy są rzekomo w opozycji do USA a jednak choć może to wydawać się niewiarygodne, główne wytyczne dla ich polityki pochodzą właśnie stamtąd, bo jak wiemy Niemcy nie są krajem tylko korporacją.

Można przychylić się do stwierdzenia znanego polskiego masonologa, że ma miejsce walka między masońskim rytem szkockim a rytem francuskim. Przypominam, że ryt francuski to Europa Zachodnia z Niemcami i Francją, ryt szkocki to Anglia, USA oraz Polska która niedawno przeszła pod zarząd powierniczy niemiecko – amerykańsko- izraelski. Przedtem znajdowała się głównie w obszarze wpływów rytu francuskiego czyli Niemiec. Aczkolwiek w mojej opinii oba ryty w efekcie zawsze dochodzą do porozumienia przez podział zysków i wpływów, oszukani pozostają zwykli obywatele podporządkowanych im krajów.

Nie trzeba być rasowym politykiem, by nie złożyć do kupy faktu dlaczego lidera Gaulanda tak rewizjonistycznego i praktycznie dążącego do konfliktu zbrojnego, czy nawet powtórki z drugiej wojny światowej wspiera jego zastępca Hoecki, (nie mylić z pastorem Chojeckim) chociaż ze względu na pochodzenie może mają punkt wspólny czyli tzw. starsze korzenie.

A mianowicie czy nie jest to warte zastanowienia, dlaczego cieniem lidera partii tzw. alternatywy dla Niemiec jest osobnik o lepszych „korzonkach” – Hoecki.

Niestety historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać ale człowiek nie zawsze wyciąga z tego odpowiednie wnioski. Ku przypomnieniu tylko dwa niezaprzeczalne i dzisiaj już udowodnione przez historyków fakty – pierwszą i drugą wojnę wywołało bankserstwo, finansując Hitlera a przedtem wspomagając go w drodze na urząd kanclerza. Najpierw pozwolono gospodarce niemieckiej na rozwój by potem go zacząć blokować i spychać ten kraj w objęcia kryzysu, wobec czego zdesperowani Niemcy stali się idealnymi „psami wojny”.

W czasach współczesnych ma szansę zrealizować się podobny bieg wydarzeń. Otóż świetnie rozwijającym się Niemcom a także innym krajom Europy zaaplikowano Uchodźców z krajów muzułmańskich, którzy to zmienili obraz tego zachodniego raju w stopniu niewyobrażalnym.

W związku z tym pisałam już przed trzema laty, że być może inne kraje rozmyje muzułmańska nawała ale nie Niemców, oni otrząsną się z tej sytuacji jeżeli tylko nadejdzie odpowiedni moment. Skoro pani Frauke Petry osoba o odpowiednich korzeniach przepowiedziała że sięgną po władzę po 2020 roku to taki scenariusz ma szansę się ziścić. Frustracja zdecydowanej większości narodu niemieckiego spowodowana poprawnością polityczną względem nachodźców ma szansę wreszcie na odreagowanie. Najlepiej zaś odreagowuje się na słabszym i takim właśnie obiektem była zawsze dla nich Polska, poza tym byli oni najlepszymi wykonawcami planów syjonistycznych, choć przeciętny Niemiec zazwyczaj nie miał o tym pojęcia lub nie chciał tego dostrzegać. Między innymi wolał wierzyć w swoją wielkogermańskość.

W chwili obecnej mają więc znowu możliwość wyładowania swojej frustracji na Polsce i jednocześnie zaspokojenia swoich resentymentów jeżeli chodzi o polskie ziemie zachodnie i północne. Jako, że bardzo promowanym dziwnym trafem wyborcą tej partii jest tzw. rosyjski Niemiec – plan jest więc taki, że w razie niepowodzenia odium spadnie na Rosję. Aczkolwiek mimo, że Syjoniści już podzielili Polskę planując oddać Niemcom nasze ziemie zachodnie a Polaków wysłać z powrotem na ziemię ukraińskie aby doprowadzić do otwartego konfliktu pomiędzy Ukraińcami i nami, to nie oczekujmy żadnej reakcji ze strony Rosji. Rosja nawet nie bardzo ma ochotę walczyć za Donbas a co dopiero przykładać się do ponownego przetasowywania na mapie Polski zwanej tam „drugim Izraelem”.

Jako kraj oddaliśmy swoją suwerenność niemiecko – amerykańsko – izraelskiemu zarządowi powierniczemu i nie mamy nic do powiedzenia na arenie międzynarodowej. Jesteśmy totalnie w rękach Syjonistów, jeżeli partia AfD rzeczywiście spełni zadanie jakie jej przygotowano to rzeczywiście czeka nas zmiana granic, i to nawet bez jakiegoś rozbudowanego konfliktu. Jedyną szansą dla Polski, której otumanieni Polacy nie chcą ujrzeć byłby sojusz z Rosją, przynajmniej taki jaki ma prezydent Orban, ale w takim wypadku musiałby powstać rząd polski a nie jak do tej pory rządy polsko języczne.

Marzanna Polińska

Dodaj komentarz