Dobra zmiana?

Odwołano właśnie premier Beatę Szydło, nie byliśmy co prawda jej zwolennikami ale bądź co bądź uzyskała ona dwa lata temu dość spore poparcie społeczne. Poza tym jest to chyba jedna z niewielu osób ze składu rządu, które nie pochodzi z rasy korporacyjnej czyli legitymuje się polskim pochodzeniem, nie mamy na razie żadnych wiadomości temu przeczących. Aczkolwiek przed objęciem rządu przeszła syjonistyczne szkolenie w USA.

Przypuszczalnie rzekome poddanie się do dymisji dotychczasowej premier miało nie tylko za zadanie początek kompleksowej wymiany w rządzie ale jest na pewno testem tzw. żelaznego elektoratu PIS, na ile może sobie ówczesne żydowskie lobby w Polsce pozwolić.

W związku z dosyć licznymi głosami rozczarowania i oburzenia ze strony zwolenników Pani Szydło, ma ona ponoć objąć stanowisko wicepremiera. Dla nas odwołanie dotychczasowej premier nie było akurat niespodzianką ponieważ dawaliśmy Pani Szydło akurat tyle już na starcie.

Cokolwiek by nie powiedzieć o byłej już Pani Premier była ona jedną z nielicznych sympatycznych twarzy w rządzie, nie wycofywała się też z bojowych zadań na arenie EU.
Niewiele można było tam ugrać dla Polski bo jak obudzeni Słowianie orientują się już od dawna, obecna polityka to tylko efekty ustawki politycznej. Jako premier firmowała też swoim nazwiskiem umowy CETA, sprzedaż polskich wodociągów Izraelowi, wprowadzenie GMO modyfikowanej żywności, nowe podatki, dalsze zadłużanie kraju itd. nie będę wymieniała dalszych grzechów byłej już premier, bo to co nam szykują w postaci Morawieckiego to Armagedon w stosunku do Beaty Szydło, niemniej Armagedon zaplanowany.

Zastanawia tylko jak żelazny elektorat PISu może nie wyciągać wniosków, że coraz więcej byłych polityków PO otrzymuje stanowiska w PISie. Jest rzeczą oczywistą, że tylko „krowa nie zmienia zdania”, więc być może teraz opowiedzieli się politycy PO po właściwej stronie?
Niestety sprawa ma się zupełnie inaczej, byli członkowie PO w PISie realizują swoją politykę, czego trudno nie zauważyć, sztandarowe przykłady to Gowin i desygnowany na premiera Morawiecki.

Morawiecki wcale nie wypiera się przyjaźni z Tuskiem ani Sikorskim, naszym zdaniem dwiema najobrzydliwszymi postaciami w polityce polskiej ostatnich czasów. Tyle wiemy z taśm z restauracji Sowa i przyjaciele, co podano do publicznej wiadomości to co było wygodnie ujawnić. Niemniej pan Morawiecki również uczestnik tych miłych „posiedzonek”, jako świetlana postać nam się nie jawi.

Pisałam już w poprzednim artykule o jego dwuznacznej wypowiedzi, że Polska nie zarządza się sama a jest własnością kogoś z zagranicy, no zgadnijmy – żydowskich mocodawców Morawieckiego w postaci Fogelmana i Banku Morgana? Najbardziej zabawny jest też fakt postrzegania Kaczyńskiego jako tego który z za kurtyny wydaje dyrektywy. Największym jednakże prawdopodobieństwem jest to, że już od dawna odbiera rozkazy korporacyjne dla ziemi Polin i je po cichu realizuje

Społeczeństwo polskie musi być jednak mocno zindoktrynowane, skoro nie dostrzega jawnych znaków, które powinny być znakami stricte ostrzegawczymi np. dlaczego przez dwa lata tak naprawdę nie osądzono nikogo z tej korporacyjnej szajki złodziei, jedynie jakoweś nic nie znaczące „płotki”.

Nie przypisujmy też PISowi odmowy przyjęcia imigrantów islamskich, ponieważ zamienił stryjek siekierkę na kijek. Jesteśmy zalewani imigrantami z Ukrainy, ludzie tego pochodzenia wielokrotnie dali dowód „dobrosąsiedzkich stosunków”. Zarówno przed laty jak i w chwili obecnej traktują nas z jawną pogardą, wręcz przed przed naszym progiem kultywując banderyzm, na co nie ma reakcji polskich władz, zapewne dlatego że wśród rządzących nami wiele jest ukrainofilskich żydów, którzy aprobują te niecne zachowania w stosunku do Polaków. Często terroryzują nas na płaszczyźnie politycznej jaki realnej, przypisując te ataki prowokacjom Putina, mówiąc kolokwialnie, wyjaśnienia preparowane dla idiotów.

Wracając do meritum sprawy czyli desygnowania Morawieckiego na premiera, który w ciągu sześciu lat ukończył sześć zagranicznych uczelni, można skomentować jedynie w ten sposób, że objawił się w polskiej polityce nowy geniusz wnet Einstein. Ostatnio miałam nieprzyjemność wysłuchać apologety z obozu Morawieckiego i indoktrynanta polskiego otumanionego społeczeństwa w jednej osobie. Pan ów stwierdził, że desygnowany premier w przeciwieństwie do Pani Beaty Szydło zna pięć języków obcych (i jak możemy się domyślać w tym też hebrajski), więc na pewno będzie bardziej odnajdywał się na scenie międzynarodowej aniżeli poprzednia premier.

Zapewne pani Szydło nie zna aż pięciu języków ale moim zdaniem pomimo, że nie jestem jej fanką, wcale żadnego faux pas jak dotąd nie popełniła. Jedynie upokorzyła siebie i naród polski przyrzekając pokornie prezydentowi Izraela walkę z antysemityzmem. Natomiast przy innych wystąpieniach międzynarodowych zachowywała się godnie i ze spokojem. 

Totalnie wzburzyła mnie wypowiedź powyżej cytowanego „eksperta”, który oprócz wynoszenia pod niebiosy rzeczonego Morawieckiego na sugestię dziennikarza, że skoro mamy na chwilę obecną takiego znawcę od gospodarki, popartego zagraniczną siłą bankową to i nasze osiągnięcia w dziedzinie rozwoju gospodarczego będą rosły. Otóż nie, bo jak dowiedziałam się z dalszej części wypowiedzi to Polska osiągnęła już pułap rozwoju…! No jeżeli obecną sytuację nazywamy pułapem rozwoju, to zastanówmy się i przyjrzyjmy bacznie kto sprawuje rządy w naszym kraju. W dalszej części ów ekspert nie zastanawiał się nad dalszymi perspektywami Polaków tylko troskał się o to, że Ukraińcy mogą zechcieć przenieść się na Zachód do pracy więc trzeba pomyśleć o podwyżkach dla nich. Zresztą takie opinie słyszałam już niejednokrotnie z ust „naszych” polityków.

Pracowałam sporo za granicą w różnych krajach i ze względu na znajomość języków jak i poziom wykształcenia mogłam mieć również pozycję roszczeniową, jak i wielu mi podobnych Polaków. Niestety jakoś nie przypominam sobie jakiejkolwiek dyskusji w tamtych krajach, nie mówię tutaj o płaszczyźnie politycznej ale nawet medialnej, by ktokolwiek proponował zrównanie zarobków, czy dopłacanie mi ośmiuset euro za sam fakt podjęcia tamże pracy. Natomiast w naszym jak sądzę chyba „zamożnym” kraju dopłaca się sumę ośmiuset złotych do każdego zatrudnionego Ukraińca.

Bardziej przerażającą perspektywą jest jednak decyzja o podwyższaniu sukcesywnie podatków i jeżeli Morawiecki jak planuje już lobby korporacyjne, wprowadzi podatek katastralny to mamy rzeczywiście „pułap”. Przy okazji może tzw. żelazny elektorat PISu przeanalizuje dlaczego wybór Morawieckiego jest nagle tak aprobowany wśród polityków Europy Zachodniej a przede wszystkim przez Niemcy?

Marzanna Polińska

Dodaj komentarz