Bliźniaczy płomień
Przerywam na pewien czas opisy Imperium Zła i Imperium Światła, ponieważ bardzo dużo nazbierało się na wewnętrzny mail gazety propozycji aby odnieść się do pojęcia bliźniaczych płomieni oczywiście na podstawie Starego Testamentu Sławjan, bo jak zawsze powtarzam nie jest to moje zdanie ja tylko przekazuję do czego zostałam zobligowana, natomiast jeżeli czasem „między wiersze” wrzucam mój komentarz to Was moi mili o tym informuję. Po bliźniaczych płomieniach przejdę do do instytucji dziś nazywanej małżeństwem czyli jak ona wyglądała u Pradawnych Ariów, następnie u pradawnych Sławjan oraz tych późniejszych naszych przodków w bliższych nam czasach, gdzie wybitnie utracili oni Światło, aczkolwiek na szczęście nie kontaktu z naszym Ojcem Trójgłowem.
Bliźniaczy płomień, określenie którym często szafują wróżki, budzi zawsze coś w rodzaju ekscytacji i fascynacji choćby z tego powodu, że każdy człowiek chciałby go spotkać w czasie swojej ziemskiej wędrówki przez życie.A WIĘC CÓŻ TO JEST TEN BLIŹNIACZY PŁOMIEŃ WIEMY CHYBA WSZYSCY- CZYLI SKRÓTOWO TEN JEDYNY BO TRANSCENDENTALNY PARTNER KTÓREGO NIGDY NIE ZASTĄPIMY NIKIM INNYM, BO JEST PRZYPISANY TYLKO NAM A MY JEMU, czyli najprościej byłoby stwierdzić, że jest to nasza odwieczna, prawdziwa miłość.
BLIŹNIACZY PŁOMIEŃ TO NIE DWIE POŁÓWKI TEJ SAMEJ DUSZY, NASZ OJCIEC MIŁOŚCI NIE PRZEPROWADZA TAKICH EKSPERYMENTÓW NA SWOICH STWORZENIACH BY ICH DZIELIĆ CZY „ĆWIARTOWAĆ”, A POTEM POZWALAĆ IM CIERPIEĆ Z TEGO POWODU. WSZYSTKO CO JEST ZWIĄZANE Z EKSPERYMENTAMI NALEŻY DO SFERY DEMONICZNEJ !
Zanim przejdę do wyjaśniania pojęcia bliźniaczego płomienia na podstawie STS, odniosę się do tego co mówi na ten temat ezoteryka a zazwyczaj fantazjuje niemiłosiernie, no bo nie śmiem sugerować że jasnowidzący celowo wprowadzają swoich klientów w błąd? Niestety ani definicja ani przekazywane nam przez ezoteryków informacje nie zgadzają się z opisem STS, który w przeciwieństwie do wielu mieniących się jasnowidzami nie podchodzi do bliźniaczych płomieni z przesadzoną dramaturgią pomimo, że uważa je za berło stworzenia, czyli są najważniejszymi aspektami stworzeń Królestwa Światła.
Bliźniaczy płomień ma bardzo poważne traktowanie w STS a to dlatego, że jakby dzieło stworzenia zaczęło się na podstawie bliźniaczych płomieni – BYŁY TO DWIE NAJBLIŻEJ I NAJBARDZIEJ POŁĄCZONE ZE SOBĄ DUSZE, ŻYŁY ONE W TZW. KOLONIACH DUSZ JESZCZE W POTĘDZE PRZED STWORZENIEM NAWIJI JAKO TAKIEJ. Znajdowały się najbliżej siebie i były ze sobą tak związane iż jedna przenikała drugą. Żyły więc w Potędze naszego Ojca Stwórcy w słodkim jakby embrionalnym spokoju czyste i niewinne stworzenia, znajdowały się one w czymś w rodzaju kolonii i jak już wyżej zaznaczyłam dwie najbliżej ze sobą połączone zawsze idealnie się dopełniały. Ojciec wiedział, że w tym stanie gdyby je rozdzielić, nawet w tej krainie idealnego szczęścia on sprowadziłby na nie straszny smutek, dlatego pozostawały i będą pozostawać nierozdzielne.
Najsmutniejsze byłoby to, że w razie gdyby jedna z nich zdecydowała się na krainę Zła, to ta druga również podążyłaby za nią by odzyskać dla Światła swoją przedwieczną miłość. Czasami w komentarzach przyrównujecie jakieś fragmenty legend czy obejrzanych filmów do pewnych wątków STS być może macie rację przecież STS przed wiekami był znany i bardzo popularny nie tylko u Sławjan. W wypadku hipotetycznego zejścia do Imperium Zła jednej duszy za drugą tą zagubioną jest bardzo na miejscu przyrównanie tej historii do opery Orfeusz w piekle. Aczkolwiek piekło tam opisane tak nie wygląda niemniej autor zrobił co mógł i na ile mógł, czyli na miarę swojej wyobraźni.
Idąc dalej za STS, który podaje, że te dwie najściślej złączone ze sobą istoty, czy jak lubimy mówić- dusze było to połączenie nierozerwalne, bo zniszczyłoby strukturę jaka wtedy istniała w Potędze. Jedna z tych dusz była zawsze tą która jakby wiodła za sobą tę drugą ale nie możemy tego nazwać podporządkowaniem po prostu tak było, a istniało wtedy szczęście i miłość idealna, STS nazywa to bliźniaczą miłością nierozerwalną. Na tej bazie więc, nasz Bóg kontynuował podział na element A i B w kreowanej przez siebie Nawiji oraz później przy stworzeniu tzw. Edenu i człowieka, jakby go jeszcze bardziej zaostrzył, ponieważ w Nawiji według tego przedwiecznie istniejącego wzoru w Potęgach Światła „dostwarzał” czy raczej kreował dalsze kolonie dusz na tych samych odwiecznych zasadach Światła i Miłości.
W chwili obecnej bliźniacze płomienie schodzą na ziemie zazwyczaj osobno, nie jest to co prawda na długi okres ale rozstają się niejako ponieważ jedna z nich pozostaje po stronie Światła, na tzw. wszelki wypadek. Jak wiemy dysponujemy jako ludzie większą wolnością aniżeli inne stworzenia Światła np. choćby najbardziej z nich nam znani aniołowie, więc dopuszczone nam jest wybierać pomiędzy Światłem a Ciemnością.
Na początku, począwszy od Abla – Arii do pierwszego spalenia światów przez dzieci Kajina wszystkie bliźniacze płomienie przychodziły zawsze na ziemię razem aby wspólnie przejść tę wędrówkę na jaką skazała ich matka obecnie nazywana Ewą i jej partner Adam. Natomiast po spaleniu ich pięknych rajskich światów i zaadaptowaniu po ciężkich walkach przez nich światów istot wampirycznych pochodzących od Demona, kiedy Swarożyc „obudził” nad tymi planetami Słońce, niektórzy poczęli decydować o przychodzeniu na ten świat w różnym czasie ze względu na nagromadzenie negatywnych energii. Pomimo, że część istot wampirycznych która pozostała w opozycji do Jasnych Bogów jak nazwały Ariów istoty wampiryczne – ale te im przychylne, musiała opuścić światy, które nazywamy dziś Układem Słonecznym, a w tym naszą obecną ziemię, niemniej niskie wibracje po nich pozostały. Aczkolwiek przy zasiedlaniu tych światów planety tak nie wyglądały jak ten dzisiejszy układ słoneczny, zamiast słońca żarzyło się czerwono fioletowym blaskiem kilka potężnych gwiazd i one były źródłem ciepła i czegoś w rodzaju oświetlenia dla ówczesnych światów. Energie jakie tu panowały były demoniczne niemniej musiały te autonomiczne wibracje po zwycięstwie Jasnych Bogów czyli Ariów zrobić miejsce również dla energii Światła, więc teraz mamy tyle samo niskich wibracji co wysokich. Zatem jesteśmy podczas życia ziemskiego poddawani ciągłym wyborom. Niemniej jeszcze w tym czasie tylko część bliźniaków nie schodziła na te światy razem.
W związku właśnie z niskimi energiami i wydatną utratą Światła w czasie ostatnich epok oba schodzące bliźniacze płomienie popełniały zazwyczaj te same błędy, ponieważ działały z punktu tej samej perspektywy. W związku z tym na partnera ziemskiego zaczęto wybierać sobie tzw. bratnie dusze, aby drugi bliźniaczy płomień mógł przeżyć to życie czyli inaczej określając – mógł dotknąć zła i ustosunkować się do niego będąc na innej pozycji, a w razie tzw. sytuacji podbramkowej mógł pomóc swojemu bliźniakowi . Jest to postanowienie samodzielne nas samych, nasz Ojciec nas do tego nie zmuszał. Nie jest to też równoznaczne ze zdradą naszego bliźniaka jak w naszym ziemskim rozumowaniu moglibyśmy tę sytuację postrzegać. Bowiem miłość transcendentalna ma zupełnie inny wymiar aniżeli ten jaki odbieramy naszymi ludzkimi zmysłami.
Aczkolwiek bywa, że w wyjątkowych wypadkach schodzą bliźniacze płomienie albo razem albo w jakimś odstępie czasowym. Jednakże dzieje się to tylko dlatego jeżeli mają do spełnienia jakąś ważną misję. A więc muszą pracować dla dobra jakiejś większej grupy ludzi, dla jakiejś nacji, mają być np. rodzicami wyjątkowego dziecka, jak dziś określa się dzieci kryształowe czy indygo etc… W takich przypadkach w większości schodzą jednak dusze stare, czyli dusze już istniejące w Potędze a nie stworzone w Nawiji. Nie oznacza to, że dusze stare nie popełnią błędów ale popełnią ich zdecydowanie mniej niż dusze młode. W dodatku mają większą samoświadomość i rozeznanie jeżeli chodzi o meandry Zła. Większość sławjańskich wiedźm czy wiedźminów to dusze stare, także szamani w innych kulturach (ale ci z prawdziwymi umiejętnościami a nie wszelkiej maści hochsztaplerzy) to również dusze stare. Nie oznacza to, że nie może podjąć się takowych misji czasem i dusza młoda. Przy okazji takich tematów zawsze podkreślam za STS, że Nasz Ojciec kocha nas wszystkich tą samą miłością czy jesteśmy bardziej zasłużeni dla Światła czy mniej, czy jesteśmy duszami młodymi czy starymi…
Reasumując: w ostatnich epokach nie przychodzimy gremialnie na ziemię wraz ze swoimi bliźniaczymi płomieniami, ponieważ jak wyżej wspomniałam od momentu kumulowania się niskich energii, nasza droga życiowa jest zaciemniona. Efektem tego byłoby to, że w wielu wypadkach często za mało nauczylibyśmy się czy zrozumieli podstępne działania zła a będąc razem popełnialiśmy już te same błędy.
Tak więc znowu rozczaruję większość z Was, naprawdę obecnie rzadko kto spotyka na Ziemi swój bliźniaczy płomień, oczywiście możecie się łudzić i wierzyć wróżkom ale za ileś tam lat przekonacie się, że miałam rację. Chociaż przy wchodzeniu w erę Wodnika może bliźniaczych płomieni schodzić, czy ujawniać się dużo więcej ale nie znowu na tyle aby było to częste, nadal będą to wyjątkowe sytuacje. Samiśmy sobie takie scenariusze napisali, więc musimy „zadowolić” się bratnią duszą, aczkolwiek zadowolić jest bardzo niesprawiedliwą oceną, ponieważ jeżeli mądrze będziemy szukać partnera na życie ziemskie to znajdując na prawdę bratnią dusze, wygrywamy los na loterii. Znamy przecież z autopsji czy obserwacji, że większość nawet nie wiąże się z bratnią duszą, tylko zupełnie obcą emocjonalnie osobą i potem gorzko tego żałuje.
Bliźniacze płomienie nie funkcjonują w ten sposób jak to przedstawiają ezoterycy, że jedna z tych osób jest ponoć goniąca a druga uciekająca, opisują chętnie i dużo jak te osoby się ranią i sprawiają sobie wzajemnie ból itd… Nic z tego nie jest prawdą, ponieważ bliźniaczy płomień jest to nasza energia jak sama nazwa mówi bliźniacza i dodanie tych dwóch energii daje niesamowite wzmocnienie i rozjaśnienie transcendentalne. Powtarzając za STS bliźniacze płomienie nigdy się nie raniły, nie ranią i nie będą ranić, ponieważ one się cudownie rozumieją i są partnerami od zawsze i na zawsze, więc logiczne jest skoro widzę przed sobą swoją jedyną i prawdziwą miłość wreszcie mogę odczuć pewność i bezpieczeństwo, a nie oczekiwać ataków jak ze strony zła. Przypuszczalnie ezoterycy mówią o narcyzach czy miłości toksycznej, chciałoby się rzec kolokwialnie(szczególnie do płci żeńskiej) – kobieto skoro jesteś źle traktowana przez swojego partnera, jest on osobnikiem który odchodzi i wraca wedle swoich zachcianek to nie wierz ezoterykom, to nie jest twój bliźniaczy płomień, a ktoś kto lubi bawić się uczuciami jeżeli znajdzie podatną ofiarę i raczej trenuje chore poczucie własnej wartości.
SPOTKANIE BLIŹNIACZEGO PŁOMIENIA NA SWOJEJ DRODZE TO NIE JEST COŚ TAKIEGO JAK PRZYSŁOWIOWE MOTYLE W BRZUCHU, TO NIE SAMO PRZYCIĄGANIE CZY FASCYNACJA TĄ DRUGĄ OSOBĄ CZYLI NIE SAMA CHEMIA JAK SIE POPULARNIE OBECNIE TO OKREŚLA. NIE JEST TO NAWET DOSKONAŁE POROZUMIENIE NA POZIOMIE DUCHOWYM, BO TO MOŻEMY POCZUĆ SPOTYKAJĄC BRATNIĄ DUSZĘ .
SPOTKANIE BLIŹNIACZEGO PŁOMIENIA MOŻE BUDZIĆ UCZUCIA TRUDNE DO OPISANIA LUDZKIM JĘZYKIEM, PONIEWAŻ SĄ TO JUŻ WYŻSZE WIBRACJE. JAK JUŻ WYŻEJ ZAZNACZYŁAM JEST SPOTKANIE DWÓCH IDENTYCZNYCH ENERGII, KTÓRE DODANE DO SIEBIE TWORZĄ W PEWNYM SENSIE SKUPISKO MOCY. MOŻE BYĆ TO ZAUWAŻALNE DLA POSTRONNEGO OBSERWATORA, DAWNIEJ TAK BYWAŁO, JEDNAK PRZY DZISIEJSZYM OBNIŻENIU WIBRACJI CZŁOWIEKA MOŻE ON NIE WIEDZIEĆ O CO CHODZI WIDZĄC TAKIE ZJAWISKO.
SPOTKANIE BLIŹNIACZEGO PŁOMIENIA BUDZI TAKIE UCZUCIA , KTÓRE MOŻNA Z JEDNEJ STRONY PRZYRÓWNAĆ DO WYBUCHU WULKANU W NASZYM WNĘTRZU, ALE JEST TO WULKAN RADOŚCI, KTÓREJ DOTĄD NIE ODCZUWALIŚMY W NASZYM ŻYCIU. NAGLE ROZPADAMY SIE NA KAWAŁKI ALE JEST TO NIEZWYKLE PRZYJEMNE I CUDOWNE UCZUCIE. PO CZYM OGARNIA NAS NIESPOTYKANY SPOKÓJ I POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA, ULATNIA SIĘ GDZIEŚ SAMOTNOŚĆ I ZAZWYCZAJ PO TEJ PIERWSZEJ EUFORII BIEGNIEMY DO NIEGO, OCZYWIŚCIE MAM NA MYŚLI NASZĄ DUSZĘ A NIE CIAŁO. BO RACZEJ TAK NIE BYWA , ŻE NASZ BLIŹNIAK PODJEŻDŻA POD NASZ DOM BIAŁYM MERCEDESEM, BARDZO CZĘSTO JEST WŁAŚNIE DALEKO-TO JEST PIERWSZA FAZA.
Nie łudźmy się nie spotkamy go/jej na face booku, na różnych forach społecznościowych itp. może być od nas bardzo dużo młodszy lub starszy, i zawsze jest to człowiek z misją. Często jest tak, że obydwoje możecie mieć misję i wtedy są one podobne. Sławjanie mają swoich bliźniaków tylko wśród Sławjan, natomiast bratnie dusze można spotkać i wśród innych nacji(wyłączając dzieci Kajina).
SPOTYKAJĄC BLIŹNIACZY PŁOMIEŃ NA SWEJ DRODZE ROZPOZNAJESZ GO OD RAZU, NIE POTRZEBUJESZ ŻADNYCH PRZEMYŚLEŃ – JEST TO JAK UDERZENIE PIORUNA. OBOJĘTNIE CZY ZOBACZYSZ GO LIVE CZY NP. ZDJĘCIE W GAZECIE LUB INNYCH MEDIACH JEŻELI JEST TO OSOBA JUŻ ZNANA.
Ciąg dalszy w następnej części.
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy