Imperium Demona II

W poprzedniej części traktującej o Imperium Zła przedstawiłam za STS hierarchię tam panującą i ogólne zasady, oczywiście bardzo i to bardzo powierzchownie, w miarę zgłębiania tego tematu omówię pewne sprawy dotyczące tego miejsca bardziej dokładnie tzn. tak jak zostało mi przekazane na podstawie Starego Testamentu Sławian.

A więc jeżeli wyobrażamy sobie Imperium Demona jako jakąś ogromną planetę, czy jako miejsce w rodzaju ziemi to się mylimy, ponieważ siedlisko zła jest jakby skupiskiem pewnych energii dającej pożywkę dopiero takim czy innym tworom. W języku ludzkim możemy mniej więcej tak to przedstawić: oto mamy ziemię, ziemia leży w układzie słonecznym, układ słoneczny zaś w stosunku do kosmosu jako takiego jest malutkim układzikiem. Niemniej takie życie jakie obecnie mamy na ziemi może funkcjonować jedynie na planetach oznacza to, że przy odrobinie wyższej technologii moglibyśmy skolonizować niektóre z nich. Natomiast życie nie może istnieć jako takie w próżni, musi być gdzieś osadzone jeżeli nie na planecie to choćby na satelicie.

Jeżeli chodzi o miejsce typu królestwo Demona, to ma do swojej dyspozycji taki niby niekończący się wszechświat, kosmos, jedynie nie ma tam planet takich jakie my znamy i nie ma próżni pomiędzy światami, granicą jest różnica w energii. Natomiast są to rzeczywiście światy – chyba tak mogę to określić bo tętni tam życie, jest różnorakie tak bardzo, że nasza wyobraźnia nie ogarnia.

W kolejnych odcinkach w miarę możliwości opiszę kilka światów, abyście mieli pojęcie choćby o minimalnym wycinku tego miejsca, jak chce tego STS.

Natomiast te światy nie wyglądają jak w naszej rzeczywistości np. jedna planeta na niebie wschodnim, inna na zachodnim, droga mleczna, księżyc, słońce itp. tam po prostu granicą jest jak wyżej podałam inny rodzaj energii, który jednym stworzeniom Demona odpowiada innym już nie.

Mają oczywiście przestrzeń ale góra i dół są pojęciami jakby umownymi i na tej „górze” mogą być przepiękne rzeczy, natomiast ów „dół” jest np. nie do zamieszkania a prowadzenia wojen, a więc istoty niektórych światów wedle naszej rzeczywistości prowadziłyby swoje życie np. w kosmosie czyli gdziekolwiek w próżni a ziemia byłaby przeznaczona do działań bitewnych lub do jakichś tam eksperymentów. Ogólnie strony świata, lewo i prawo czy góra i dół są pojęciami obowiązującymi na ziemi i w niewielu podobnych światach demonicznych na wyższych poziomach bardziej zaawansowanych nie znajdziemy już tych pojęć. Aczkolwiek istnieją nieskończone ilości wariantów w owych światach, istnieją światy bardzo przestrzenne ale też takie do których pasuje słowo „zagracone”. Bywają światy niezwykle kolorowe(zawsze oprócz złotego) a także jakby przymulone lub o jednym dominującym kolorze oraz takie gdzie rzeczywiście panuje ciemność ale jedynie dla postronnego widza, natomiast wnętrze tej ciemności jest niezwykle ciekawe.

Istnieje także jakbyśmy po ludzku nazwali Królestwo Głębokiej Czerni, której jako istoty Światła nigdy nie poznamy, ono służy Demonowi do jakichś dla nas niezrozumiałych eksperymentacji, nie eksperymentów ale jak podkreślała moja Babcia „eksperymentacji”, czyli czegoś poważniejszego. Demon nie jest aż tak wszechwiedzący jak nasz Bóg, dlatego aby dotrzymać mu kroku, musi dokonywać czegoś w rodzaju wynalazków, a że nie ufa nikomu robi to w miejscu gdzie rzeczywiście trudno jest dotrzeć czy je prześwietlić. To właśnie miejsce pomaga mu być tylko przysłowiowy krok za Światłem, zamieszkują je istoty najbardziej lojalne wobec Demona ale tylko okresami. Pomimo, że czerpią stamtąd siłę i ponoć niezwykłą inteligencję, to pobyt przez dłuższy czas w owym miejscu by je unicestwił, rozpuścił.

Tak więc istoty demoniczne wybierają sobie energie wedle swojego zapotrzebowania do swojej egzystencji i tam tworzą to na co oczywiście Demon zezwoli. Niektóre części tego imperium przydziela Demon według własnego uznania i jest to wtedy bezdyskusyjne.

Istnieją też światy całkowicie dla nas niezrozumiałe, dlatego logiczne jest, że nie będę ich w stanie opisać, ponieważ aby je zrozumieć trzeba by dysponować tamtym poziomem świadomości i tamtym poziomem percepcji, i to już jest wyższy lewel, co prawda demoniczny, ale nie ma innego wyjścia trzeba nazywać rzeczy po imieniu – człowiek tego by nie zrozumiał.

Te zaś światy, które opiszę w przyszłych artykułach są to światy raczej niższe w hierarchii demonicznej, dlatego jeszcze dostępne jako tako ludzkiej percepcji. Natomiast wyższe poziomy rozkoszują się już czym innym i nakierowane są na „rozwój” innego rodzaju np. są światy, miejsca gdzie ich mieszkańcy żyją pod kątem rozwoju pewnych zachowań czy cech np. powiedzmy – manipulacji. Być może trudno nam to zrozumieć ale w świecie zła manipulacja ma tyle odcieni, że może być wykładnią dla życia tamtych istot. Będzie im dawać szczęście w ich oczywiście pojęciu, w największym możliwym wymiarze, bo będzie wypełniać wszystko w ich egzystencji a nic innego poza nią nie będą znać, ani niczym innym się posługiwać itd… ale jednocześnie ta manipulacja będzie miała bardzo szerokie spectrum.

Aczkolwiek pomimo że manipulacja bardzo dobrze jest nam znana nie potrafimy sobie jednak wyobrazić jak to jest wyłącznie nią żyć, a jeżeli w jakiś sposób spróbujemy to zrobić będzie to tylko nieudana próba na człowieczą modłę, nie mającą raczej nic wspólnego z tamtą demoniczną rzeczywistością. Spróbujmy jeszcze wyjaśnienia tego na tzw. „chłopski rozum”- otóż życie w świecie manipulacji to jakby odżywianie się manipulacją, erotyka to manipulacja, rozrywka to również manipulacja, budowanie egzystencji to manipulacja itp. czyli np. budujesz dom ale musi być on manipulacją, trudno to sobie wyobrazić? Na ziemi od czasu rewolucji bolszewickiej utarło się takie powiedzenie „byt określa świadomość”, choć STS twierdzi zupełnie odwrotnie.

Czyli można to sparafrazować w stosunku do opisywanego świata demonicznego – manipulacja określa byt, ewentualnie byt określa manipulację.

Jak widać trudno wytłumaczyć tę rzeczywistość jeżeli jest czymś innym niż to co dostępne naszym sześciu zmysłom.

A więc jak zauważyliśmy wyższe lewele transcendentalne, które są w rzeczywistości demonicznej nie są za bardzo dla nas zrozumiałe, bo będziemy je ciągle sprowadzać do ludzkiego postrzegania, które niestety nic nam w powyższej kwestii nie wyjaśni i tylko zaprowadzi w ślepy zaułek.

Jak już wiele razy zaznaczałam, że nie jest to wcale miejsce zionące siarką i wiecznym ogniem. Chociaż są tam i takie rejony ale wcale nie służą Demonom do dręczenia dusz ludzkich, które trafiły do siedliska Zła. Takie miejsca są potrzebne do różnych celów np. niektóre istoty demoniczne pobierają tam jakby doładowanie np. dla swojego ciała astralnego, paradoksalnie jeżeli właśnie chcą zbliżyć się do energii ludzkich. Tamten ogień nie ma wiele wspólnego z ziemskim jedynie może kolor w niektórych przypadkach, zaś jego energia działa niezupełnie tak samo.

Bywa jednak stosowany czasem do unicestwiania niektórych stworzeń wampirycznych, które podpadły Demonowi czy kastom wyższym albo po prostu ktoś z hierarchii nabrał ochoty na taką „zabawę”. A jako, że prawdziwe dusze Światła rzadko trafiają do siedliska Zła a więc są tam „rarytasem” czyli dla nich są bardziej „wysublimowane” tortury aniżeli prymitywne nurzanie ich we wiecznym ogniu… .

Temu, czym jest dusza Światła dla Demonów, poświęcę również osobny odcinek, ponieważ religie wprowadzają swoich wyznawców w błąd w tym temacie. W każdym razie dusza Światła, która zwiedziona trafiła do siedliska zła ma los straszny, oczywiście to nasze ludzkie słowo nie oddaje jej cierpień. Co najśmieszniejsze dany demon „właściciel duszy” uważa, że ją hołubi czy „daje jej super egzystencję, niestety tyle, że piekielną”, pierwszą rzeczą jest totalny brak spokoju czyli tzw. iście diabelskie przemęczenie , które nigdy się nie kończy. Inne udręczenia, które opiszę są tylko wycinkiem, ponieważ nie jesteśmy w stanie pojąć naszą ludzką wyobraźnią różnych rodzajów „rozrywek” demonów.

Natomiast wbrew religiom często nie cierpi dusza, która zdążyła jako prezent dla Demona uczynić na ziemi mnóstwo zła i cierpienia oraz sama w chwili przejścia zdecydowała się odejść do siedliska zła. Jak wielokrotnie powtarzałam za STS nie cierpią też dzieci dzieci Kajina bo one z marszu wracają do Demona.

Zaś mnóstwo zła jest trudno uczynić przeciętnemu człowiekowi, musi mieć naprawdę ogromną władzę i szerokie możliwości, takie zaś ma synagoga Szatana a rzadko szabesgoje.

Nie oznacza to jednak, że ów który to mnóstwo zła na ziemi spowoduje zostaje uplasowany po przejściu do siedliska zła, wysoko w hierarchii, czasem może pozostawać na bardzo niskich poziomach i wówczas niekoniecznie cierpi bolesne tortury ale poniżenie i frustrację z pewnością.

Jednak bywa i tak, że Demon z pewnych powodów nie dotrzymuje w ogóle zobowiązań wobec kogoś takiego, więc może zmienić los delikwenta według swego widzimisię. Ba, Demon czasami nie dotrzymuje przyrzeczeń nawet wobec dzieci Kajina czyli pośrednio i swoich, oczywiście ich nie skazuje na wieczne męki, choć bywają w drodze wyjątku i takie sytuacje, gdy uważa je na przykład za mało użyteczne.

Niekoniecznie też hojnie rozdziela im nagrody, dlatego wielokrotnie odradzają się na tej ziemi, bo tu często jest im lepiej… . Zazwyczaj niestety najczęściej odradzają się tutaj by rzec kolokwialnie – masońskie nieudaczniki, które muszą wiele przerobić by zyskać miano użytecznego.

To nie jest Imperium Światła gdzie przyrzeczenie Boga jest wieczne a jego słowo nieodwracalne, ponieważ go nigdy nie cofnie a także nie złamie!

W siedlisku zła nieudacznik ma raczej ciężki los, osobniki mało użyteczne są albo wysyłane do bardzo niewdzięcznych zadań i wtedy ich los nie jest godny pozazdroszczenia, a czasem bywają nawet unicestwiane. Niektóre zaś uciekają do strefy pomiędzy Imperium Zła a innymi światami tzw. pogubionymi czy mutującymi, niestety nie są w swoim naturalnym środowisku, więc często nie potrafiąc się tam odnaleźć i tak wracają do Demona by z pokorą przyjąć swój los, licząc na tzw. dobry humor swojego władcy.

W siedlisku zła oprócz bardzo fascynujących światów, co prawda o raczej mrocznej urodzie (przypominam nie oznacza to mroku, a energie tam panujące), istnieją światy przerażająco beznadziejne. Te zrozumiałe dla nas można opisać w ten sposób, że żadna tam zamieszkująca istota nie może liczyć na jakąkolwiek lojalność czy pomoc innej pokrewnej istoty. Panuje tam wieczna walka o przetrwanie, która jest nieopisanie brutalna, natomiast zabijane istoty nie przechodzą do Demona, śmierć jest ich śmiercią również transcendentalną – czyli totalnym nieodwołalnym końcem. Przy czym mają wszczepione nieopisywalne przywiązanie do swojej egzystencji, gdyby znały pojęcie miłości to można by temu przywiązaniu przypisać właśnie takie określenie. Spotkać więc można tam światy, które mrożą krew w żyłach nie tylko ludzką ale także tę błękitną, transcendentalną, anielską.

Należy powtórzyć, że jeżeli jakiś świat jest nam opisany to i tak nie zawsze zrozumiemy go w pełni, ponieważ nie mamy odpowiednio rozwiniętych zmysłów, ogromny procent naszego postrzegania jest bardzo powierzchowny, dlatego nie wiemy będąc w energiach ziemskich co to prawdziwa miłość lub czym jest prawdziwe cierpienie itd….

Sytuacja wygląda tak dlatego, że dusza w jakiś sposób dopasowuje się do ciała, które teraz w ostatnim etapie czyli kilka tysięcy lat przed końcem człowieka robi się coraz słabsze i pozbawione charakteru, a także jako przekaźnik i naczynie duszy nie spełnia należycie swego zadania, czyli się zdewaluowało. Jeżeli nie wierzycie STS w tym temacie to sięgnijcie do starego testamentu żydowskiego tam również znajdziecie przekazy o długości życia w zamierzchłych czasach a więc o wieku matuzalemowym, czy o trzech tysiącach lat życia na dzisiejszy przelicznik czasowy.

Zdajemy sobie sprawę, że nasze ciało w obecnej kondycji nie przetrwałoby absolutnie trzech tysięcy lat, czyli logicznym jest, że wyglądaliśmy w pradawnych czasach zupełnie inaczej aniżeli obecnie, również inne było nasze otoczenie i nasze dążenia a także energia nas otaczająca.

Przykro przekazywać taką prawdę ale jesteśmy w stanie degrengolady i upadku, spowodowanymi przez działania dzieci Kajina, którym praktycznie się już poddaliśmy.

Przepowiednie głoszą, że im bliżej końca tym więcej „sztucznego człowieka w człowieku”.

Te wszystkie działania propagowane współcześnie rzekomo dla dobra ludzkości są w rzeczywistości działaniami na korzyść Demona.

Na zakończenie tej części chciałabym wspomnieć o wyglądzie zewnętrznym niektórych istot demonicznych, tutaj są ogromne ilości wariantów od humanoidalnych do niehumanoidalnych, niektóre opiszę niestety większości nie da się przedstawić przy pomocy posiadanych przez człowieka sześciu zmysłów. Ich wygląd zależy od energii świata który zamieszkują i poziomu transcendentalnego energetyki demonicznej (tyle STS).

To co „przeflancowują” nwuowcy poprzez tzw. użytecznych idiotów ezoterycznych o światach reptilian, anunaki, szaraki itd…. jest kompletną bzdurą, jeżeli podobne istoty pojawiają się na ziemi jest to już forpoczta światów demonicznych a nie mieszkańców innych planet.

Jak już wyżej stwierdziłam za STS człowiek tak potracił Światło Boga, że mogą one zacząć powoli obok nas egzystować nie zmieniając formy i wyglądu, według przepowiedni będą się pojawiać tak długo dopóki będą przygotowywać grunt dla syna Demona popularnie nazywanego Antychrystem, a ludzie ponoć mają się do nich przyzwyczaić.

Natomiast jak wygląda władca Imperium Zła tego nie wiemy, ponieważ NACZELNY DEMON WYRAŹNIE ZAKAZAŁ TWORZENIA JEGO WIZERUNKÓW POD GROŹBĄ KONSEKWENCJI . ZAZNACZYŁ TEŻ OFICJALNIE, ŻE JEST BOGIEM ZAZDROSNYM I MŚCIWYM…. . Reasumując – nie jesteś użyteczny dla niego to już powinieneś się bać… .

Ciąg dalszy w następnej części.

Wnuczka sławiańskiej wiedźmy

Dodaj komentarz