Jak powstały rasy na ziemi II

Rasa demoniczna i rasa Genestha
Poprzedni odcinek o rasach zakończyłam na tym, że Ariowie zabrali z ich macierzystych planet po spaleniu tychże przez dzieci Kajina zaledwie niedobitki kilku ras, zresztą sami byli również zdziesiątkowani, jednak jedynie oni dysponowali odpowiednimi statkami, które mogły im zapewnić przetrwanie przez okres jednej generacji zanim by nie zaadaptowali nowego miejsca dla siebie i resztek ras, które ocalili.
Ariowie za namową rasy żółtej (jak już pisałam ta rasa wtedy miała kolor lekko błękitnawy), pragnęli ominąć dzisiejszą naszą ziemię i skolonizować inne planety  ponieważ w ich wszystkich obserwacjach, obliczeniach oraz wizjach wiedźm, Ziemia wówczas jawiła się potwornie i przerażająco, praktycznie nie do zamieszkania. Ariowie dopiero zmienili zdanie gdy wiedźmy nawiązały kontakt telepatyczny z rasą ciemności, która od wieków walczyła ze swoimi pobratymcami istotami wampirycznymi.
 Ariowie i inne rasy dopóki żyli w kręgu światła nie mieli pojęcia, że są jakieś istoty, czyli rasy stworzone przez Demona pragnące jednak wyłamać się spod jego tyranii. Wśród tego odłamu były osobniki dysponujące nieco wyższym stopniem świadomości i energii, które miały jakieś minimalne pojęcie, że ich egzystencja nie jest tym czego gdzieś w głębi pragną. Tym właśnie stworzeniom udało się nawiązać kontakt telepatyczny z Ariami, były zbyt mocno jeszcze osadzone w  energii zła by mogły prosić o pomoc istoty anielskie, natomiast był już możliwy jako taki kontakt z człowiekiem.
Ta rasa ciemności została przez Demona za karę zesłana na Ziemię, gdzie podobna im druga rasa ale bardziej krwiożercza dokonywała na nich tortur i mordów oraz ustawicznie na nich polowała. Te stworzenia nie miały szans przejść do „lepszych” kręgów gdzie to oni mogliby być panami a nie niewolnikami, ponieważ nie byli wystarczająco okrutni, więc na nagrodę Demona nie mieli szans, czekała ich nieciekawa perspektywa strasznej niewolniczej wieczności.
Byli oni częścią większej rasy, która już wcześniej próbowała się uwolnić od swojego stwórcy – Demona, wielu spotkała za to kara unicestwienia, zaś inne przechodziły straszną drogę i to oni doszli z dalekich mrocznych kręgów piekieł aż do otchłani (która jest miejscem neutralnym pomiędzy ciemnością a jasnością ) i tam czekali na Jezusa. Otchłań ta wedle STS nie jest przyjemnym miejscem (dusze ludzkie by tam nie przetrwały), ale po tym co te stworzenia przeszły z rąk sił demonicznych wydawała im się rajem, mimo że nadal musiały walczyć z demonami, mając niewiele wytchnienia.
Tak więc Ariowie zdecydowali się wylądować na Ziemi, jak sprawy się potoczyły opisywałam  na stronie gazety min. także w serii o miejscach mocy w Polsce w części pt. Ślęża.
A więc kiedy nasz Stwórca przy pomocy Swarożyca pomógł zaadaptować Ziemię jako miejsce dla ludzi, a istoty wampiryczne, które nie przeszły na stronę światła i przegrały wojnę z Ariami zostały stamtąd zabrane przez Demona, ale tylko te na których mu zależało, resztę zostawił na wyniszczenie. Natomiast te które przeszły na stronę światła  poczęły rozwijać swoją cywilizację, przy wsparciu Ariów.  Aczkolwiek energia na Ziemi tylko w połowie należy do światła, ma tutaj rację bytu również energia zła. Tak nie było wcześniej mimo wojen rozpętywanych przez dzieci Kajina, na poprzednich macierzystych planetach należących do Ariów i innych dzieci Ewy i Adama. Ta ciemna energia na planecie Ziemia również determinuje wiele aspektów naszego życia.  
Jeżeli chodzi o rasy ciemności, oprócz tych które wzywały siły światła i skontaktowały się z Ariami, to żadna inna rasa demoniczna nie przeszła na stronę światła.  Pokonani przez Ariów orientowali się co do swojego losu jaki przyszykował im Demon za to, że okazali się słabsi od sił światła ale pomimo to nie decydowali się przejść na stronę Ariów. Były to istoty humanoidalne ale różnice w wyglądzie zewnętrznym między ludźmi a nimi były dosyć spore. One głównie odżywiały się krwią przeciwników, bez przerwy walczyły ze sobą o dominacje nad planetą, część z nich polowała na innych mieszkańców ziemi ponieważ również odżywiała się ich mięsem. Już w poprzednich częściach pisałam, że wówczas na ziemi królowały barwy szaro fioletowe i granatowo – czerwone, wtedy nad ziemią nie świeciło nasze złote słońce, dopiero „zapalił” je Swarożyc.
Planetę otaczały ciężkie zbite zwały chmur, jednakże nie spadała nigdy kropla deszczu, być może przedstawię kiedyś dokładny opis wedle STS, horroru jaki tu panował. Wracając zaś do rasy która wyzwoliła się przy pomocy Ariów spod władania Demona, ona dzielnie walczyła u boku Ariów, później była im zawsze wierna i lojalna. Po upływie paru generacji upodobnili się do ludzi, wywędrowali w kierunku wysokich gór jedni dali początek starożytnym Majom i Aztekom, inni to Indianie Ameryki Półn, oraz częściowo mieszkańcy Indii. Jeden najbardziej wierny Ariom odłam, to lud zwany Etruskami a wcześniej Tyrrenami, podaję te nazwy które przetrwały. Jak pisałam w 
części o Księgach Mojżesza oni pragnęli się poświęcić by wygubić dzieci Kajina, niestety przegrali i narazili się na okrutną zemstę i klątwę tychże. Etruskowie dziś już nie istnieją (odsyłam do części o księgach czarnej magii-Mojżesza z 31 grudnia 2017 na naszej stronie).
 Do czasów współczesnych przetrwali tylko Indianie i pewne odłamy w Indiach. Te rasy są bardzo ważne dla naszego Trójgłowa Stwórcy ponieważ ich pradawni praprzodkowie uczynili właściwie coś niemożliwego – opuścili siedlisko zła, dokonali wręcz niebywałego aktu heroizmu i poświęcenia aby wydostać się ze szponów Demona. Jednakże kto interesuje się historią zauważy, że Demon i tak mści się nieustannie na ich potomkach i będzie to czynił do końca tego świata. Stwierdzono u mieszkańców Indii nasz haplo gen słowiański, gdyby pokuszono się o badania Indian północno – amerykańskich zanim jeszcze nie zmieszano ich z innymi rasami i nie zamknięto w rezerwatach to u niektórych wybitniejszych jednostek też odnaleziono by nasz słowiański gen.  Najbardziej ze Słowianami związani byli rzekomo tajemniczy Tyrrenowie i Indianie.
Wracając do ras przywiezionych na Ziemię przez Ariów gwoli przypomnienia były to : niedobitki dzieci Kajina, rasa Genestha –  ich satelici oraz dzisiejsza rasa żółta, było parę pojedynczych przedstawicieli innych ras ale nie były one w stanie dać początku jakiejś jednej określonej rasie, więc połączyły się z Ariami. Praktycznie jedynymi spadkobiercami Adama i Ewy są dzisiejsi Chińczycy, ponieważ jak już wiemy na podst. STS Adam nie był ani ojcem Ariów ani dzieci Kajina.
Rasa Genestha jak pisałam była rasą zmanipulowaną przez dzieci Kajina, przy tym z natury raczej butną i nie stroniącą 
 od okrucieństw, pomimo że byli inteligentni nie współpracowali z innymi  rasami, jedynie z dziećmi Kajina. Byli oni potomkami Genesthy ostatniej córki Ewy i Adama, pierwsi rodzice odeszli z tego świata po dojściu jej do pełnoletności czy samodzielności. Ona nigdy nie posiadała jednego partnera podobało jej się życie na wzór dzieci Kajina. Jej potomstwo było bardzo liczne, jedyne liczniejsze od Ariów, według STS najliczniejsze i mimo, że niektórzy potomkowie nie podzielali miłości swoich braci do dzieci Kajina to nie protestowali, ponieważ naczelną ich cechą była karność i zdyscyplinowanie. Za przykładem dzieci Kajina przyjęli hierarchię, czyli podporządkowanie rządzącym.
 Duża część osobników tej rasy była nieco podobna do Ariów, jednakże nie emanowali oni złotą poświatą tylko szarą. Wielu z nich było posiadaczami bardzo wysokiego wzrostu, jasnych włosów i często kolorowych oczu jak Ariowie (niebiesko, szaro, zielonych), aczkolwiek barwa nie była tak czysta jak u Ariów. Były też odłamy o czerwonych czy brązowych włosach i czarnych oczach,  potomkowie Genesthy nie byli tak smukli jak Ariowie ale bardzo muskularni. Kochali wojny i podboje, bardzo dużo ich ginęło ale też bardzo dużo się rodziło.
Do dzisiaj nie przetrwało ich zbyt wiele głównie w resztkach ras nordyckich, ich potomkami jest też duża część Anglosasów oraz Germanów czyli współczesnych Niemców często błędnie łączonych z Ariami, zapewne przez zbliżone podobieństwo zewnętrzne. Jednakże ci wszyscy którzy mają prawdziwe postrzeganie pozazmysłowe i widzą poświatę, wiedzą że potomkowie Genesthy mają szarą poświatę, zaś ich szlachetne jednostki srebrnawą. Poświata to nie aura otaczająca głowę każdego poszczególnego człowieka i oznaczająca jego stan duchowy, ewentualnie zdradzająca chorobę, ale poświata otacza całą postać, to jest coś co wygląda na kontur świetlny naszej sylwetki. Tę poświatę również posiada każdy człowiek, tylko kolor jest zależny od nacji do której należy, a dużo ezoteryków myli to właśnie z aurą. 
Tytułem  ciekawostki  – w czasie wojny wiedźmy w tym moja babcia zawsze wiedziały kiedy do wsi zbliżali się ssmani,  ponieważ poprzedzała ich szara chmura. Ich samych otaczał natomiast szary kontur, nierzadko zdarzali się wśród nich i przedstawiciele rasy Kajina wtedy kontur ich postaci był czarną smolistą linią otaczająca nieco szerszą ciemnoczerwoną pulsującą żyłę. To samo powtórzyło się po wojnie kiedy kiedy rozpoczęło działalność UB, tam wszyscy bez wyjątku charakteryzowali się smolisto – czerwonymi konturami, czasami widzieli to torturowani Słowianie ale myśleli, że to efekt bólu fizycznego powoduje halucynacje.
W następnej części przedstawię genezę najmłodszej rasy na świecie, czyli rasy czarnej.
Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

11 komentarzy

  • Bardzo to ciekawe.
    Nie wiem czy dobrze to łączę, ale czas, kiedy te istoty czekały w otchłani na Jezusa, czy to było wtedy jak Pan Jezus umarł? Bo jak dobrze pamiętam, było tutaj napisane, że wtedy mógł Pan Jezus ogólnie mówiąc zejść do piekieł.

    Mam jeszcze jedno pytanie, ale to już akurat nie związane z tym tekstem, które akurat teraz mnie nurtuje.
    Mianowicie czy STS coś mówi o tym co się dzieje z naszym ciałem po śmierci. Lub inaczej co mówi o tym, co w kościele katolickim nazywa się zmartwychwstawaniem ciała? Czy w ogóle to ciało jest nam jeszcze do czegoś potrzebne?
    Bo np. po kremacji to z ciała nic nie zostaje, zresztą i bez kremacji to i tak same kości.

    Ja wiem, że może jako człowiek nie mający tego daru szerszego postrzegania, nie wszystko mogę zrozumieć ale jak tylko mogę szukam odpowiedzi 🙂

    I ostatnia sprawa, było pisane na tej stronie, że możliwe będzie , że rok 2018 przyniesie jakieś odpowiedzi, inaczej, że niektóre sprawy zaczną wychodzić na światło dzienne. Poniekąd ja to tak traktuję teraz tą całą aferę z ustawą IPN.

    Jedna rzecz, która mi się podoba w tym wszystkim, to że pewne środowiska (wiemy jakie) pokazały teraz swoje prawdziwe oblicze. Może nie do końca, ale trochę się odsłonili.
    Ja o tym wiedziałem od dawna, ale może część osób teraz przejrzy na oczy, chociaż pewnie i tak większość uda że nie widzi problemu.

    pozdrawiam

    • Tak, to było wtedy gdy Jezus umarł na chwilę bo poddał się rytuałowi krwi, między innymi by móc odwiedzić te istoty w otchłani i dodać im otuchy w drodze do światła. Od tego momentu demony nie mogły już ich dręczyć, a te istoty przeszły już oficjalnie pod protekcję Światła.
      Następny punkt o który pytasz to ciało po śmierci. Otóż Według STS porzucasz to ciało i po tym co nazywamy śmiercią to ciało wchłonie ziemia, przechodzisz do następnego kręgu resocjalizacyjnego, i tam otrzymujesz inne ciało itd… zależy ile kto ma kręgów do przebycia- tyle ciał, ale nowe ciało jest zawsze o stopień doskonalsze i zawsze pozostaje między ciałami pewna cecha wspólna. Ostatni etap to ciało najdoskonalsze godne Domu Ojca.
      Tę tematykę poruszę w następnych częściach STS, bo zagadnienie jest wytłumaczone w STS czyli jest ważne, tam dokładnie wytłumaczę cały proces.
      Trzeci punkt to przepowiednia, między innymi to ,że pewne sprawy zaczną wychodzić na światło dzienne, oczywiście miałam na myśli podobne jak IPN, bo nie tak trywialne jak afery korupcyjne o których słuchamy na okrągło. Jak sądzę rzeczy kalibru IPN będą jeszcze inne również, ale to też napisze w trzeciej części przepowiedni. W każdym razie widzimy znaki od naszego słowiańskiego Ojca jak “starsi i mądrzejsi” pokazali prawdziwe oblicza, ale wiele i tak się nie budzi, nic na to się nie poradzi. Krzysztofie jeżeli nurtują Cię jakieś pytania i szukasz odpowiedzi to znaczy, że już wychodzisz z ciemnej klatki systemu i rozszerzasz swoją percepcję. Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

  • Juz jakiś czas temu trafiłam na tą stronę, przeczytałam chyba wszystko i wyciągnęłam się bez opamietania, to wszystko co piszecie ma sens. Jednak bardzo zainteresował mnie fakt świecącego konturu. Czy do dzisiaj nie którzy go jeszcze widza ? Jakieś 10 lat temu mój dziadek stracił wzrok na jedno oko, nie widział nic i nikogo tylko mnie. Zaslanial zdrowe oko, i patrzył na mnie i powtarzał mi ze widzi żółto-złoto-białe światło jak by kontur mojego ciała, jak sie ruszałam to zdradził to wszystko widział. Teraz niestety nie ma go z nami. Ale mozliwe jest to aby miał on jakiś dar czy cos takiego ? Czy to tylko dziwny przypadek ?
    Pozdrawiam

    • Kochana Anno to, że na nas trafiłaś bardzo nas cieszy i po prostu zostań z nami i sama sprawdź co trafia Ci do serca. Natomiast co do Twojego dziadka to jest możliwe ,ze miał dar, ponieważ gdyby zupełnie wszystkich ludzi widział w konturach o tych samych kolorach , to można brać pod uwagę rzeczywiście dar albo chorobę oczu. Natomiast bardzo interesujące jest to, że widział również kolor żółty a taką poświatę miała rasa o której pisałam jako o rasie wynalazców najbliżej współpracującej z Ariami, rasa pokryta złotym meszkiem, z której ocalało tylko parę osób i to tylko płci męskiej i oni połączyli się z Ariami, choć nasz Bóg zakazał Ariom łączenia się z innymi rasami, ale to pewnie było w drodze wyjątku. Gdybyś była ich potomkiem to aż nie do uwierzenia, bo moja babcia i jej znajoma widziały tysiące konturów ale nigdy tego żółtego, nawet sądziły,że nikt nie przetrwał z tej rasy, czyli gdyby tak było w rzeczywistości to jest to coś naprawdę niesamowitego, tak że nie wiem nawet co powiedzieć. W każdym razie już bez badań wiesz kim jesteś. Serdecznie Cię pozdrawiam i zacznij odwiedzać miejsca mocy, może masz jakiś specyficzny dar o którym nie wiesz .

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

      • Dziekuje za odpowiedź, jestem pewna ze zostane tu juz na zawsze ponieważ gdy czytam wasze artykuly czuje w końcu ze to ma sens. Jednak nie przeczytałam jeszcze wszystkich artykułów, dlatego mam pytanie czy znajdę w którymś wymienione miejsca mocy? Czuje ze powinnam te miejsca odwiedzić ale nie wiem jak ich szukać .
        Pozdrawiam 😉

        • Kochana Anno jak wchodzisz na naszą stronę to nie otwieraj żadnego artykułu tylko zjedź na dół i tam zupełnie, na końcu są numery stron. Chcąc znaleźć miejsca mocy musisz szukać w numerach gazetek. A więc kliknij stronę nr 5 i tam na tej stronie gazety My Słowianie zjedź na dół, aż znajdziesz artykuł pt Miejsca mocy w Polsce – Ślęża. ( w gazecie jest więcej różnych tematów)
          Następnie tak samo tylko przejdź na stronę 6 i tam w numerze 4 gazety jest artykuł miejsca mocy w Polsce – Wawel.
          Następnie na naszej stronie 8 jest Gazeta My Słowianie a w niej jest też artykuł z tej serii pt. miejsca mocy – Odry w Borach Tucholskich, ten artykuł jest sprzed 2 lat.
          W tych artykułach jest charakterystyka i działanie tych najważniejszych miejsc w Polsce po po prostu sprawdź co ci najbardziej będzie odpowiadać. Mam nadzieję ,że Ci pomogłam , tylko nie oczekuj ,że pierwszy raz pojedziesz i już otrzymasz jakieś znaki, choć może też i tak być, z czego byśmy się bardzo cieszyli. Pozdrawiam Cię serdecznie.
          Wnuczka Słowiańskiej wiedźmy

          • Dziekuje za odpowiedz, przeczytałam juz chyba wszystkie numery gazety jak i artykuly na stronie, oprócz tego poszperalam troszkę na internecie. Akurat niedługo wybieram się z mężem i dziećmi w góry, ale mamy zamiar odwiedzić Krakow i Wawel. Nie nastawiam się na nic, chociaż mam nadzieje ze uda mi się bardziej otworzyć mój umysł na pewne sprawy. Pozdrawiam Anna

  • Ja mysle ze mial taki dar;)kazdy ma jakis dar tylko nie kazdy jest tego swiadomy i dopuszcza do siebie taka mysl ze moze miec cos w sobie nieziemskiego;)

    • Emilio nasi przodkowie Ariowie na co dzień widzieli swoje kontury. W rzeczywistości gdybyśmy popracowali nad sobą to na pewno byśmy odkryli w sobie rożne dary ale za bardzo tkwimy w systemie oraz boimy się takich darów. Potrenujmy więc choćby swoje słowiaństwo może to nam otworzy jakąś ścieżkę. Pozdrawiam serdecznie

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

  • Juz od czasu pewnego mysle, ze rasy nie powstaly ot tak sobie.Sa poprostu wynikiem mieszania innych cywilizacji.Ciesze sie, ze jestem Slowianiem.To wielka sprawa.Nie zebym sie wywyzszal, ale poprostu ciesze sie.

    • Mirku , wielu Słowian ciągle nie może pojąć ,że tą najwspanialszą cywilizacją byliśmy my dzieci Abla -Arii, wcale im się nie dziwię, bo to czym jesteśmy dzisiaj wywołuje tylko smutek i zażenowanie. Słowianin – Aria to nie tylko ciało ale i dusza. My nie mieszaliśmy się z innymi nawet tymi zaprzyjaźnionymi, dopiero w ostatniej epoce i nie wynikało z tego nic dobrego. Ale cieszę , się razem z Tobą, że sprawia Ci radość Twoja słowiańska tożsamość. Pozdrawiam ciepło

      Wnuczka słowiańskiej wiedźmy

Dodaj komentarz