Michał Archanioł(Swarożyc) Bóg wojny-STS
Tym wszystkim, którzy z czystym sercem pragną odnaleźć zagubione Światło swojej duszy-pomogę.
(Dowódca Zastępów Boga Światła)
Wszystkim nam jest znana, szczególnie katolikom, potężna postać zwana Michał Archanioł, niestety tak naprawdę to Swarożyc ale skoro przez tysiąc lat ludzie porzuciwszy wiarę w Jedynego Prawdziwego Boga Miłości przyjęli Jego judeoreligijną nazwę to mogą się pewnie tak zwracać.
Aczkolwiek radziłabym za STS wołać do Niego w szczególnych okolicznościach – Wodzu Zastępów Niebieskich, jeżeli razi Was nazwanie Swarożyc.
Zresztą ludzie na całym świecie nawet Ci najdalej od Boga często wzywają Go nadając mu najróżniejsze imiona ale głównie tytułując Go Bogiem Wojny, nie dlatego aby miał patronować zabijaniu tylko dlatego, że w głównej decydującej walce pokonał zastępy Demona. Jest zatem symbolem ponadczasowej odwagi, lojalności, waleczności, nieustępliwości a więc walki do końca niezależnie od wyniku.
Oprócz Jezusa jest to najbardziej znienawidzona postać w Imperium Zła. Po drugie prawda o Wodzu Zastępów Boga Światła może zdziwić wielu katolików jeżeli nie interesowali się dokładnie tą przepiękną postacią.
Otóż katolikom został zafałszowany czy podmieniony z dowodzącym siłami Imperium Demona, podporządkowanymi Szatanowi – ciemny książę sar mi-kai- al, bo „sar” oznacza w jęz. hebrajskim książę. Ów książę mi-kai-al walczył wspomagając Lucyfera przeciw naszemu Swarożycowi, i mi-kai-ala nazwano Michał ale z założeniem czy tłumaczeniem nowego testamentu, że jest to spolszczenie Michał Archanioł, niby od zawołania „któż jak Bóg”. Czyli nastąpiło tzw. „pomieszanie z poplątaniem”, ponieważ wygląda na to, że katolicy oddają bezwiednie cześć mi-kai-alowi czyli jednemu z wysoko postawionych w hierarchii demonicznej książąt ciemności.
Zanim przejdę do dalszego opisu Dowódcy Zastępów Boga Światła i Miłości, przypomnę tylko, że pisaliśmy już o tym jak masoneria zakładała anglię po upadku Cesarstwa Rzymskiego i słowo „sar” oznaczało księcia. Kilkaset lat temu zamieniono je na lorda i pisze się je „sir”( a wymawia „ser”) i jeżeli królowa nadaje komuś ten tytuł lorda to ma on prawo pisać sobie przed nazwiskiem „sir”.
Nie będę tego zagadnienia rozszerzać aczkolwiek pragnęłam tylko zwrócić uwagę czytających, na powiązania pewnych określeń, które są używane tak samo jak w Imperium Zła. A więc „sar” wymawia się po angielsku „ser”, oczywiście gdybyśmy z takim w delikwentem weszli w dyskurs to zarzuciłby nam oszołomstwo. Jako, że wyśmiewanie interlokutora jest jednym z głównych zaleceń masonerii i synagogi Szatana a brzmi ono „jak nie masz argumentów to wyśmiewaj przeciwnika brutalnie lub zarzuć mu zaścianek a jeżeli to nie pomoże to zasugeruj mu chorobę psychiczną”. Obudzeni już wiedzą, że synagoga Szatana stosuje te elementy na wielka skalę, w walce z przeciwnikami nwo.
A więc wracając do „sar” (ser) mi-kai-ala czyli księcia ciemności, był on głównodowodzącym sił zła ale nie był równy naszemu Swarożycowi czy jak tam podrzucona nazwa mówi -Archaniołowi Michałowi. Równorzędnym Wodzowi Zastępów Niebieskich mogli być ale tylko w domyśle Lucyfer lub Szatan, co nie oznacza, że byli.. Jednakże to właśnie ów książę bardzo się zasłużył dla Demona w walce z naszym Wodzem Sił Światła, ponieważ jak już pisałam w poprzednich artykułach, kiedy Lucyfer przegrywał, Szatan rzucił jako pomoc swoje czerwone tarcze(roth child) pod wodzą ochotnika właśnie „sar” czyli lorda mi-kai-ala, dla którego przecież to Demon był bogiem. Wówczas na moment szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść sił ciemności, więc aby zwyciężyć Swarożyc czyli Dowódca Zastępów Światła zdecydował się unicestwiać najpierw Lucyfera i zbuntowanych bogów (jak mówi religia katolicka, zbuntowanych aniołów), którzy tak naprawdę nie byli zbuntowani, tylko ulegli zwiedzeniu.
Swoją decyzję podjął samodzielnie ale musiał się z niej wycofać, ponieważ nasz Stwórca Bóg Światła i Miłości nie zgodził się na zabijanie swoich stworzeń nawet jeżeli ulegli zwiedzeniu i wystąpili przeciw Niemu. Nasz Bóg ma jedną kardynalną zasadę nie zniszczy nigdy tego co raz powołał do życia, w przeciwieństwie do Demona (ale o tym już pisałam w poprzednich artykułach). Oczywiście do tego nakazu nie musiał się Swarożyc stosować w walce z piekielnymi czerwonymi tarczami (roth schild).
Jak przekazuje nam STS zabijał te istoty w ogromnych ilościach i to tak aby siły zła nie mogły ich odtworzyć.
W związku z tym Szatan nie widząc wygranej, dał nakaz odwrotu zastępom Demona. Natomiast wojska Lucyfera nie mogły już dużo pomóc bo pomimo tego, że nie były dziesiątkowane straciły moc, dzięki specjalnej energii, której użył Swarożyc( Michał Archanioł).
Tej wojny nie wyobrazimy sobie jako ludzie, bo to nie była jednorazowa walka, tylko długotrwała wojna prowadzona różnymi środkami. Oczywiście nie ognistymi mieczami a nawet kulami ognia etc… które znamy z filmów sf czy gier.
Przypuszczalnie nasze zmysły pewnie by w ten sposób walki bogów odbierały, bo mamy tychże zmysłów tylko pięć, chociaż już skłaniamy się coraz częściej ku ukrytemu jeszcze szóstemu zmysłowi, niemniej i on też jeszcze by dużo nie pomógł.
Swarożyc jest postacią niezwykłego formatu, bo to na nim spoczęła odpowiedzialność za pokonanie zbrojnej potęgi Demona ale także części zbuntowanych bogów, którzy do niedawna okazywali mu miłość i przywiązanie, bo byli Jego braćmi. Być może dlatego chciał ich unicestwić ponieważ bardzo bolała go ich zdrada i niewdzięczność wobec Stwórcy, który jest samą Miłością.
Na początku wysyłano do walki tylko określone rodzaje energii, które ścierały się ze sobą, czyli na ziemski język można by określić, że wojna toczyła się zdalnie.
Niestety w dalszych etapach zaistniała konieczność aby wystąpiły przeciw sobie konkretni nosiciele i twórcy tych energii.
Było to już bardziej skomplikowane ponieważ musieli tworzyć w pierwszym rzędzie energie ochronne a później atakujące, energie były też właściwe każdemu ich twórcy i nosicielowi czyli były różne, więc następnie musiały się jeszcze odpowiednio zjednoczyć i podporządkować, temu kto potrafił wytwarzać najpotężniejsze energie.
Tak wyglądała sytuacja ze strony sił Światła, ponieważ siły demoniczne nie miały z tym problemu, jako że one do wojen były i są przyzwyczajone, bo jak już pisałam w Imperium Demona ciągle wrze.
Natomiast odsyłam do publikacji o Imperium Światła, które jest Miłością, wolnością, uporządkowaniem, prawdą, pięknem, sprawiedliwością i transcendentalnym bezpieczeństwem, gdzie istoty Światła nie znały pojęcia „walka” do czasu wojny bogów.
Natomiast kiedy Swarożyc nasz Dowódca Zastępów Sił Światła musiał się zmierzyć z siłami demonicznymi Szatana pod wodzą lorda mi-kai-ala było to dla Niego czymś potwornym, tym bardziej że zwany był w kręgach Imperium Światła Świetlanym bogiem. Arjowie i Sławianie zwali Go potem Słonecznym bogiem i Opiekunem Światła. Inne rasy nazywały go bogiem Słońca.
Jako dowódca musiał się przestawić częściowo na zasady panujące u Demona, czyli po pierwsze postawić się ponad wszystkimi istotami naszego Boga, aby nimi zarządzać a do tej pory nie znał takich realiów, bo w Krainie Światła nikt nikim nie rządzi. Musiał też podzielić ukochane mu istoty na te zrządzające innymi, ponieważ w krainie Światła nie ma klonów jak w krainie zła, każdy jest niepowtarzalny.
A więc musiał wybierać i segregować, co jak mówi STS sprawiało mu ból nie do opisania, ponoć gorszy niż sama wojna.
Jako dowódca musiał tak czynić ponieważ konieczne było wyłuskanie najbardziej nieprzejednanych i walecznych energii, bo jak pisałam już w poprzednich artykułach nie wszystkie istoty Światła brały udział w wojnie bogów, ale nie dlatego, iż nie chciały, ale dlatego, że Swarożyc ich nie powołał.
Powodem tego nie był ich strach ale tak wielkie obrzydzenie i niezrozumienie zła, że nie mogły go nawet sobie wyobrazić.
Zapewne gdyby sytuacja stała się krytyczna powstało by całe Imperium Światła przeciw złu, chociaż akurat przekazu na ten temat nie mam, jest to moje przypuszczenie.
Swarożyc musiał dostosować się więc do reguł Szatana, co wzbudziło w nim gniew a tego uczucia wcześniej nie znał.
Zarówno nasz Wódz Niebieskich Zastępów jak i Jego Zastępcy a także wszystkie Istoty Jego wojsk musiały stać się kimś innym niż zostały stworzone lub kim były od zawsze u Boga Miłości. Na okres walki musiały stać się podobnymi z zachowania do stworzeń Demona, czyli poddawały się wybuchom gniewu i nienawiści, zdecydowane były unicestwiać czyli zabijać, i robiły to w rzeczywistości z zastępami Szatana. Musiały nauczyć się poniżać jak zrobiły to ze swoimi upadłymi braćmi, którzy poszli za Lucyferem. Poniżeniem zaś dla wojsk Niosącego Światło czyli Lucyfera był fakt, że on i jego stronnicy stracili Moc, odebrał im ją w walkach Swarożyc ze swoimi zastępami. Pracują nad odzyskaniem swojej mocy ale ich moc była własnością Stwórcy więc jej w całości długo nie odzyskają.
Najmniej komfortowym elementem dla Swarożyca było też to, że musiał wydawać rozkazy, również musiał zachowywać się często jak ktoś nie znoszący sprzeciwu, wiele razy był zmuszony odrzucać dobre rady, bo niestety to od Jego decyzji zależało często zwycięstwo w danej walce i to on miał najbardziej globalne spojrzenie na poszczególne walki.
Okazało się, że był najlepszym strategiem czyli nie miał sobie równych, co nie oznaczało, że nie korzystał z rad ale musiał je odpowiednio dopasowywać. Wydawanie rozkazów było dla Niego niekomfortowe również i z tego powodu, że do tej pory było mu to obce i Jego lojalność wobec Ojca Stwórcy była tak ogromna, że jakby nawet nie potrafił takiej możliwości w sobie absolutnie dostrzec, czyli nie miał pojęcia o istnieniu czegoś takiego, będąc całkowicie oddany Bogu Miłości. W czasie wojny Bogów zginęło mnóstwo istot zła, których nawet Demon osobiście nie był w stanie reaktywować, wśród nich sporo osobników dla niego bardzo cennych. Żadna z Istot Światła co prawda nie zginęła ale sporo utraciło tyle Mocy, że również ją ciągle jeszcze odbudowują.
Są to ci bogowie, którzy się poświęcali, szli często w nieznane, po ludzku moglibyśmy ich nazwać komandosami.
Od tamtej pory istnieje też określenie szlachetna walka w imię szlachetnego celu, i w kręgach nie odpracowujemy zabójstwa kogoś kto nastawał na nasze życie a także jeżeli zabijemy w obronie słabszego, czy obronie Rodu.
Po wojnie bogów Swarożyc – Wódz Zastępów Niebieskich stał się największą Potęgą, nie ma sobie równego ani po Stronie Światła ani godnego przeciwnika w Imperium Zła. Sar mi-kai-al pomimo że był groźnym przeciwnikiem i zapewne jest w dalszym ciągu, jednakże przekonał się, że nie jest w stanie pokonać Swarożyca ani jako wodza ani jako stratega.
Więc pamiętajmy o tym, że było 2 wodzów w wojnie bogów Swarożyc – Dowódca Zastępów Sił naszego Boga Światła i Miłości, później podstępnie przechrzczony na Michała Anioła niby od hebrajskiej nazwy mi-ka-el, w tłumaczeniu brzmi Michał lub Michael, miało to być nazwaniem po hebrajsku „któż jak Bóg”, nie zapominajmy jednak, że bogiem nazywają również istoty ciemności swojego pana i stwórcę. Słowo „Bóg” nie jest zarezerwowane tylko dla poszczególnych religii, w tym katolicyzmu.
A więc jest potężny Wódz Światła, który pokonał Zło oraz dowódca sił szatańskich a konkretnie demonicznych sar (lord) mi kai al, któremu podlegały czerwone tarcze (roth child), trzeba przyznać także, że jest on bardzo niebezpieczny.
Należy zwrócić uwagę kogo czcimy ponieważ zjudaizowany Michał czyli jak wielu mówi Michał Archanioł JEST HISTORYCZNYM PATRONEM IZRAELA . Jest tak dlatego, że pod jego wezwaniem izraelici walczyli z Grekami i Persami, praktycznie starożytnych Greków i Persów wybili, twierdząc że patronował im w walkach ów mi-ka-el. Aczkolwiek to nie wszystko o sławetnym mi-ka-elu czyli jak dziś mówimy Michale, i jak pisze żydowski prorok zachariasz, że jest to dowódca wojsk boga(tylko pytanie jakiego boga?), i tu zaraz prorok zachariasz odpowiada, że boga izraela, otóż tenże mi-ka- el, pomógł zniszczyć FILISTYNÓW, KTÓRZY BYLI STAROŻYTNYMI ARJAMI-SŁAWJANAMI.
Napisano we wszystkich starych księgach izraela, że Filistyni, czyli Arjowie-Sławjanie zostali wytrzebieni na tamtych terenach ponieważ, żydzi walczyli siłami mi-ka-ela. Reasumując ten Archanioł Michał, którego czczą katolicy doprowadził do upadku ich potężnej rasy, bo zdziesiątkował ich przodków, a rasa Sławjan praktycznie nie istnieje. Krzywy uśmiech historii – taka podmianka?
Nie tylko, bo to także zemsta mi -kai -ala na Swarożycu Dowódcy Zastępów Niebieskich i opiekunie starożytnych Arjów- Sławjan.
O tym, że Filistyni to byli nasi sławjańscy przodkowie, pisało wielu historyków, i nawet dzisiaj co nieco można na ten temat znaleźć w internecie. Wspominali o tym nawet tacy masoni jak bławatska, steiner, pike a także winston churchil, który ponoć miał ubaw po pachy z faktu jak to polscy katolicy modlą się do tego, który przyczynił się do ich upadku, czyli mi-kai-ala.
Ciąg dalszy w drugiej części
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Witam was Sławjańska rodzino.
Od zawsze czułam, że Michał Archaniol, to nie do końca “nasz” sprzymierzeniec.
Natomiast opisany przez Ciebie Siostro Swarożyc brzmi już znajomo.
Cieszę się, że napisałaś ten artykuł, bo myślałam właśnie o archaniolach i ich opisach, które można znaleźć w internecie.
Pozdrawiam serdecznie
I Sława Sławjanom
Witam Kochana Siostro i dziękuję za Twój komentarz, mam też bardzo dużo doniesień po artykule o Swarożycu, ludzi którzy jak Ty nie czuli, że to prawdziwy nasz sławjański wódz i pomocnik, a nawet nie czuli go jako chrześcijańskiego anioła. Natomiast opisy aniołów w internecie są na bazie żydowskiego testamentu, naszych watykan zakazał i cała lista z imionami jest zapieczętowana,i pod karą tzw. czarnej klątwy nie wolno jej wciągnąć na światło dzienne.
Wiem jednak, że ktoś to już robił i to niejeden raz ale zawsze wydanie zostało wycofane, po czym w mediach pojawiał się ksiądz, który objaśniał, że to są imiona upadłych aniołów, a raz nawet twierdził, że diabłów…
Pozdrawiam Ciebie ciepluteńko.
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Dziękuję Ci Siostro za odpowiedź.
Cieszę się, że nie jestem sama w tym twierdzeniu .
Tak też czułam, że te internetowe opisy nie są spójne z prawdą
Mam teraz pytanie do twojego komentarza, czy ty znasz tą listę?
Pozdrawiam cieplutko
Witam Was Sławianie
Może komentarz będzie trochę nie na temat ale nurtuje mnie wątek fałszowania religii rzymskokatolickiej przez rzy-mian. Zgadzam się że obraz naszego Stwórcy został niejako przedstawiony zwłaszcza w ST w “krzywym zwierciadle” i prawdopodobnie większość wątków tam przedstawionych można “między bajki włożyć”. Chciałam zapytać jak STS przedstawia dekalog opisany w Księdze Wyjścia i które wątki są sfałszowane przez ży-mian (bo prawa uniwersalne jak nie zabijaj, nie cudzołóż niewątpliwie są nakazane przez naszego Boga w Trójcy Jedynego). Spotkałam się z pojęciem praw noachidzkich i domniemam że to jest właśnie dekalog tylko w którym momencie już zaczyna się manipulacja i wtręt wątków judaistycznych do religii KK?
O prawach noachidzkich był tu chyba artykuł, że to wymyślone przez masonków, także teges 😛
Witaj Damian, o prawach noachickich już pisałam, ale kiedyś jeszcze raz je wyszczególnię. Przypuszczam, że będą one wprowadzone bliżej czasów gdy będzie się uaktywniać bestia, bo jak wiemy ona nie ścierpi żadnej konkurencji. Serdeczne pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjanskiej wiedźmy
Witaj AniCe mam nadzieję, że dobrze Ciebie zrozumiałam, że to ży-mianie fałszują naukę, bo trochę tak sformułowałaś jakby to robił STS(uśmiech).
W STS mamy swoje 40 przykazań sławjańskich ale spopularyzowane są jest 24, są one też u nas w poprzednich artyk.
Kochana AniCe w STS my nie mamy więc księgi wyjścia, bo to nie jest parafraza testamentu żydowskiego, odwołuję się czasem niego tylko po to aby objaśnić coś co jest zakłamane i tylko wtedy gdy są to fakty historyczne.
Nasz Bóg Światła nie chował się po krzakach a tym bardziej płonących w celu dawania przykazań.
Nasz ziemski Ojciec Abel miał w sobie, w swojej duszy te przykazania, ponieważ jak już pisałam był Synem potężnej Istoty Światła i je przekazywał swoim potomkom.
Z kolei przykazania z „palącego się krzaka” np. nie zabijaj nie odnoszą się do nas gojów, nie wolno zabijać tylko żydów, nas można ile się chce. Inne przykazanie – nie cudzołóż-oznacza aby nie brać żony z cudzego łoża co znaczy dokładnie- cudzoziemki, to wszystko jest wyjaśnione w talmudzie. Manipulacja kk jest od momentu powstania religii kat. zaplanowanej przez ży-mian a od momentu gdy podzielono go na kk wschodni i łaciński widać to gołym okiem. Pod pozorem moralności zindoktrynowano nas niewolniczo, gdy rozłoży się tę religię na czynniki pierwsze, to szokuje jakich idiotów z nas robili i robią. Kiedyś pokuszę się chociaż powierzchownie pokazać to w artykule.
Nasz Bóg Światła i Miłości nie został przedstawiony w krzywym zwierciadle bo tego by się nie dało, on po prostu został podmieniony na demonicznego kacyka „jachełke”, z rozwianą siwą brodą i psychopatycznym spojrzeniem, który grozi ogniem i torturami.
Zaś naszego ukochanego Ojca Stwórcę „wygumowano” z kart wiary i historii. Natomiast Jezus żyjąc na ziemi pociągnął za sobą zbyt wielkie tłumy i to różnych nacji, aby można było go skazać na ziemski niebyt, więc zafałszowali Jego naukę.
Reasumując nasza sławjańska wiara w niczym nie jest podobna do ży-mskiej religii. Pozdrawiam cieplutko.
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
JA mam tylko jedno pytanie, pominę to, że pomyliłaś sięco do mnie, ja ten napar nie wziąłem dla siebie, bo nie ma we mnie choroby, prosżę CIę z tego miejsca tylko Wiedźmia wróżko i wnoszę o przypomnienie o Twojej obietnicy podania egzorcyzmu czy rytuału odcinającego od antyduszy, czy też by nie trzeba było się zmagać z tym zjawiskiem (podejrzewam, że “antydusza” zwana w New Age Cieniem a w hinduiźmie Atmanem (nie mną, którego to nie-mnie niektórzy polecają integrować ze sobą tak by jego wpływ zanikł, ale mówię to tylko w kontekście tego czym jest w postrzeganiu nie-STSowym) MAm pewne powody by to zrobić, opowiem może kiedyś, a ja nie biorę leków od lat, iich nie potrzebuję, bo radzę sobie bez nich… Te zioła pomogły w pewnej mierze, ale nie mnie, proszę Cię, z serca dla mojej Ani – czy mogłabyś porozmawiać z zielarką by zastanowić się nad potrzebą, nad kwestią przywrócenia komuś pamięci, może kiedyś gdy znajdę chętne oko to opiszę całe perypetie gdy napisałaś, żę muszę brać farmaceutyki – mylnie zresztą, zacznę brać je dopiero wtedy gdyu usłyszę nie-lakoniczne wytłumaczenie dlaczego schizofrenikom nie wolno rytuałów przeprowadzać i dlaczego mają się modlić tylko do BOga Stwócy (swoją drogą nie odezwałaś się do Boga-Trzygłowa wtedy tylko zwróciłaś się z tego co pamiętam do Boga, a jak wiemy- może to wywołać że tak się wyrażę DWIE strony medalu… srebrną i zło-tą… PRagnąłbym się Tobie zapytać czy możesz mi pomóc?
O schizofrenii jest świetny wywiad. Zostawiam wraz z moim komentarzem do niego jaki wstawiłem na fb:
Wszyscy jesteśmy pod wpływem dobrych i złych bytów (aniołów i szatanów) w takim stopniu w jakim się na nie otwieramy (nawet Bóg nie łamie wolnej woli). Co i rusz do głowy wpadają nam myśli, które uważamy za swoje, a pochodzą od nich. W niektórych przypadkach przechodzą one w słyszalne głosy (oszukujące i dołujące od mroku, czy objawiające i wznoszące od Światła). Bywa, że może i nastąpić używanie przez nie naszego ciała (opętanie złymi, czy oddanie się jako narzędzie Świętym).
Jerry Marzinsky – emerytowany psychoterapeuta opowiada o głosach w głowie schizofreników.
Wszystko zmieniło się gdy pewnego razu, jeden z pacjentów oznajmił mu, że są to głosy szatanów. Opowiedział, że cały czas go dręczą negatywnymi podszeptami, obgadują wszystkich dookoła, tylko kłamią, ale uciszają się gdy zaczyna czytać Biblię. Nasilają się natomiast gdy czyta coś negatywnego, np. książkę o morderstwie (wtedy też praktycznie wszystko zapamiętuje). Ciekawski psychoterapeuta postanowił zapytać o te kwestie innych swoich pacjentów – Ci potwierdzili. Głosy wzmagały dręczenie gdy pacjent chciał wziąć się za czytanie Biblii (chociaż nie tylko, ponieważ tak samo reagowały na inne dzieła nakierowujące na dobro), albo pójść do kościoła (aby od tego odwieść), ale po wejściu do kościoła milkły (oprócz bardzo silnych przypadków). Jerry przeprowadził testy używając różnych cytatów i pytając o nasilenie głosów oraz sprawdzając zapamiętywanie – wyniki wykazały związek i tym samym zaprzeczyły hipotezie halucynacji (która byłaby losowa, a nie powtarzalna np. w zależności od wzniosłości czytanego tekstu). Jerry określił metamfetaminę jako otwierającą furtkę na ich działanie (głosy namawiają też do picia alkoholu, zażywania heroiny, czy kokainy, natomiast, co ciekawe, nie chcą, aby ich ofiara zażywała konopie indyjskie). W ciągu 40 lat praktyki spotkał tylko jeden przypadek gdy pacjent całkowicie wyzdrowiał po lekach (miał też pojedynczy przypadek gdy podszepty były pozytywne), u pozostałych przynosiły one krótkotrwałą ulgę, a później głosy nasilały się jeszcze bardziej – Jerry doszedł do wniosku, że leki tylko niszczą mózg chorego. Pacjentowi, któremu już żadne leki nie pomagały, wręczył opaskę z Psalmem 23. i okazało się, że czytanie go uciszało głosy, jednak zarząd oddziału zakazał stosowania tej praktyki ze względu na jej religijny charakter.
Dlaczego tak się dzieje? Jesteśmy zwyczajnie ich bateriami – szatani starają się pobudzić w swych ofiarach złe emocje, którymi się karmią, pasożytują na nas dopóki dostarczamy im pożywienia.
Jerry twierdzi, że ma na swoim koncie wiele wyleczeń, ale pierwszym krokiem musiało być zdanie sobie sprawy, że to osobne byty i że można się ich pozbyć. Opracował np. technikę, że wystarczy wyobrazić sobie, że zamykamy je w pudełku, a ograniczamy ich wpływ na nas. Wyobrażając sobie że mają zaklejone usta – uciszamy je.
Przerzuciłem film na yt, gdzie można włączyć automatycznie generowane, polskie napisy.
https://youtu.be/3_eacyueSCQ
Oryginał:
https://rumble.com/vg2wj3-jerry-marzinsky.html
Podobne zmagania:
https://www.youtube.com/watch?v=dxH9RbbEryE
Kochany Voymirze, nie wiem być może źle Cię zrozumiałam, ale widocznie tak sformułowałeś opis swojej osoby, że jedno wyniknęło z drugiego. Jeżeli jesteś zdrowy to bardzo się cieszę. Natomiast o antyduszy napisałam Ci na na Twój komentarz pod Marzanną i jeszcze raz odsyłam Ciebie do artykułu o ciemnym bliźniaku, ona nigdy nie szkodzi ciału, ale nie będę powtarzała artykułu, po prostu go przeczytaj ale zauważyłam w Twoim komentarzu, że mniej więcej wiesz już o co chodzi.
Wiem, że wiedźmy znały zioła przywracające pamięć ale ja nie znam nikogo kto by ten zestaw znał, wiem tylko, że między innymi było tam tzw. czarcie ziele, niestety odrobina za dużo i można było się pożegnać z życiem.
Z tego co się orientuję na bazie tych ziół dla usraelskiej cia wyprodukowano tzw. tabletkę prawdy, ponoć na przesłuchaniach śpiewa się od kołyski, jednak sto procent temu nie wierzę, bo ponoć na wszystkich nie działa, a to co wytwarzały wiedźmy działało na każdego. Ja bym proponowała na przywrócenie pamięci dobrego hipnotyzera i naprawdę sprawdzonego, jednakże to nie jest raczej proste..Uczciwy zaś hipnotyzer nie zrobi resetu pamięci schizofrenikowi, bo może mu jeszcze sprawę pogorszyć.
Ja niestety nie mam tego zestawu, zresztą to bardzo niebezpieczne zioła, więc nawet bym ich nie chciała znać.
Następny punkt o tym, że schizofrenikom nie wolno robić rytuałów: pisałam o tym również, ale powtarzam- nie wolno bo dusza schizofrenika nie jest kompatybilna z ciałem i tworzą się tak zwane puste pola energetyczne i wówczas podczas rytuału mogą przyjść różne nieproszone istoty w tym bardzo niebezpieczne i trudno potem się ich pozbyć.
Nie zawsze podkreślam nazwę Trzygłowa, bo uważam że mamy tutaj wszyscy tego samego Stwórcę, dlaczego miałbyś mieć innego stwórcę i jeżeli modlisz się do Boga Światłości i mówisz Ojcze Miłości i Światła to jest do właściwego, bo nie wymawiasz chyba słowa jachwe?
Ja piszę czasem skrótowo i myślę, że jestem zrozumiana.
Jednakże masz rację, że należy wzywać prawidłowo Boga i inne Istoty Światła o tym piszę w drugiej części o Swarożycu a także o tej zło- tej stronie podrzuconego nam michaela. Kiedyś zło- to nazywało się inaczej w języku starosławjańskim miało długą i przerażającą nazwę, pisałam o tym już dawno.
Kochany Voymirze jeżeli umiem komuś pomóc to się staram ale nie posiadam antidotum na wszystko co negatywne. Ja tylko przekazuję STS. Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Najbardziej zirytowało mnie, że my idioci czciliśmy patrona izraela (ja zresztą także dawniej się do niego modliłam). Czy nie mogę jakoś wycofać tamtych energii danych przeze mnie fałszywemu „świętemu”, jeżeli tak to jak mam to zrobić?
Pozdrawiam ciepło.
Kochana Ledo, nie Ty jedna modliłaś się do fałszywego świętego, czyli patrona izraela, wystarczyło sięgnąć głębiej do Biblii. Niestety przykro mi ale energie już zostały wysłane i nikt Ci ich nie wróci, nawet jeżeli robiłaś to nieświadomie, przecież złe siły głównie bazują n naszej nieświadomości. Możesz po prostu teraz częściej rozmawiać ze Swarożycem i nadrobić to, poczuj słońce w sobie i zwracaj się do Niego zawsze kiedy czujesz , że powinnaś to zrobić, powoli odmieni się Twoje życie.
Pozdrawiam ciepełko.
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy