Syn Boga! kim jest na prawdę ?

Wielu tzw. wierzącym wydaje się, że wiedzą kim jest Syn Boga  nazywany Jezus, szczególnie wiele ma do powiedzenia  w tym temacie religia katolicka ale tak na prawdę pomimo morza różnych opracowań i mądrych ksiąg nadal wiemy, jedynie  że jest to Syn Boga, który ofiarował się za ludzi na krzyżu, z ogromnej nieopisanej miłości. Natomiast nie znamy nawet Jego prawdziwego nauczania jedynie jako ,że zachował się dokładny opis Jego męki, mądry człowiek pomiędzy wierszami wyciągnie dla  siebie odpowiednie  wnioski. Judaistyczna religia zaanektowała dla siebie Jezusa Chrystusa, a nie dla potencjalnego wyznawcy. Religia jest zagmatwana nie dla tego, że jest chrześcijańska ale dlatego, że jest zjudaizowana, a wszystko co pochodzi bezpośrednio od żydów lub w czym maczali palce nie jest przedstawione klarownie. Ten pokrętny  styl i sposób wypowiedzi jest oczywiście zarezerwowany dla nie-żydów.
Wracając jednak do osoby Jezusa jak powstał wedle STS.  a więc został on wyodrębniony  z samego Boga Ojca, nasz Ojciec Go nie urodził tylko wyodrębnił część swojej energii i dał tej energii wolność i oczekiwał na kreowanie sie tejże wyodrębnionej części na Swojego Syna , według STS proces ten trwał bardzo długo aż wykreowała się osoba idealna w formie i treści. Z jednej strony była to część Boga ale suwerenna w swych decyzjach, niezależna ale jednocześnie tożsama z Ojcem. Nie wiem czy w miare jasno brzmi moje wytłumaczenie, bo według STS to nie jest żadna tajemnica, tylko z punktu naszej cielesności możemy mieć kłopoty z odpowiednim zrozumieniem. Otóż fakt , że posiadamy ciało ziemskie i jest ono dla nas czymś rzeczywistym i dotykalnym – to taka właśnie sytuacja jest dla nas rzeczą  realną. Niemniej teraz wróćmy do strony naukowej całej sprawy, nasze tzw. realne ciało to tylko miliony cząsteczek, ktore “w kupie” trzyma właśnie energia, ktorej my nie dostrzegamy. I właśnie gdyby nie to  spoiwo energetyczne nasze ciała rozwiałyby się jak pył, więc mówiąc o prawdziwej realności powinniśmy mieć na względzie właśnie energie a nie ulotny budulec naszego ciała, bo to ciało które mamy na ziemi jest najsłabsze i mało estetyczne, żeby nie użyć bardziej niemiłego określenia. W związku z tym nie rozumiejąc pojęcia energii nie pojmujemy, że dopiero w  wyższych kręgach będziemy na prawdę realni i prawdziwi.
W tej bowiem chwili jesteśmy zlepkiem pyłu, któremu energia transcendentalna i potęga naszej duszy nadaje formę i siłę motoryczną, jako że ciało jest siedliskiem naszego prawdziwego “ja”powinniśmy o ciało dbać i je szanować, aby ubrana w nie dusza mogła wypełnić swoją rolę w energii ziemskiej czyli jak mówi STS w energii przedpiekla. Ciało właśnie stanowi warstwę ochronną, abyśmy tutaj przetrwali  i zdali ten egzamin, który bedzie dla nas certyfikatem oznaczającym, że mieszkając wśród zła potrafiliśmy ocalić dobro a niektórzy z nas nawet awansować na wojownika Światła. Powtarzam jednakże po raz któryś z rzędu, że nawet kiedy nie ogarniemy naszych słabości Nasz Ojciec Stwórca nie odbierze nam swojej miłości i da nam szansę poprawiać błędy w kolejnych kręgach aż do skutku,ale to już  inne ciała i kręgi będą nas oddalać od ziemi. My Słowianie oraz inne dzieci Ewy i Adama nie ulegamy żadnej reinkarnacji, jak już wiele razy pisałam, bo to by nam nic nie pomogło, reinkarnują się tylko dzieci Kajina, zachowując w dużej ilości przypadków pamięć poprzednich żyć, więc mogą nad nami górować.
Zaś Syn Naszego Boga, ktory jest kimś najważniejszym dla Ojca, uznał ludzkość za swoje rodzeństwo i uczynił to dobrowolnie nie naciskany przez Ojca, oczywiście ku ogromnej radości naszego Stwórcy.  W związku z tym jesteśmy w bardzo uprzywilejowanej sytuacji czyli jesteśmy rodziną największych potęg Światła. Nie musiało to być wcale takie oczywiste, ponieważ jest mnóstwo stworzeń po stronie Światła  nie mających tej rangi co człowiek. W związku z takim wywyższeniem, człowieka najbardziej nienawidzą zbuntowani aniołowie, nie lubią nas też tzw. pogubione istoty, które nie mogą lub nie chcą znaleźć drogi do Swiatła. Wszyscy oni uważają, że niesłusznie zostaliśmy obdarowani więcej niż one, nie zasługując na takie dary. Z kolei zbuntowani aniołowie nie mogą wybaczyć Jezusowi poświęcenia dla człowieka i ofiary krwi dla istot z otchłani, które uciekały od Demona ponosząc ogromne cierpienia, podczas gdy one dobrowolnie wyrzekły się Światła w imię pychy i porządania władzy. Lucyfer i jego podwładni budują swoje szczęście na nienawiści do Boga Ojca bo nie pozostało im nic innego. Imperium Demona nie otrzymali we władanie, mogą być tylko jego współpracownikami, czyli marzenia Lucyfera o jedynowładztwie legły w gruzach. Lucyfer zdążył się przekonać, że nie zdobędzie królestw Swiatła, a Demona nie ma szans pokonać. Czyli  czego nie mówi Wam biblia katolicka to fakt iż jest on największym przegranym, który zdaje sobie z tego sprawę jak i z tego, że nasz Ojciec jest gotów mu przebaczyć, a ten fakt przy jego pysze najbardziej mu ciąży.  Jest on też przykładem jak wielkim manipulatorem okazuje się władca ciemności, skoro potrafił zwieść przy pomocy swojego przybocznego Szatana tak inteligentną istotę jak Lucyfer, ktorego imię oznaczało “Ten który niesie światło Boga”, a jak się domyślamy nasz Stwórca nie nadawał imion przypadkowo.
Wiele nauk Jezusa zostało właśnie przy pomocy Szatana i jego sług (czyli jak trafnie to określił sam Jezus Chrystus – synagogi Szatana) zafałszowanych. jednym z największych fałszerstw jest pomieszanie pojęć i uznawanie przez religię katolicką zjudaizowaną Szatana i Lucyfera  za te same osoby. Stary Testament Słowian szczególnie zwraca na to uwagę aby te postacie rozróżniać, ponieważ jest to bardzo ważne dla człowieka tutaj na ziemi. Szatan to ten, który mirażami nieograniczonej władzy zwiódł Lucyfera, jest też przybocznym Demona i jest o tyle niebezpieczny, że może przebywać w otoczeniu istot Światła. Mógł jak równy z równym rozmawiać z Jezusem na Górze ( jednak dużym ułatwieniem dla niego było to, że Jezus był wówczas w ciele ziemskim.)
Pisałam juz w poprzednich odcinkach, że ofiara Jezusa na krzyżu nie była konieczna dla Słowian ani dla większości dzieci Adama i Ewy, była natomiast przeznaczona min. dla dzieci Kajina, istot demonicznych w otchłani, ktore oderwały się od Demona i bez tej ofiary o własnych siłach mogłyby nie dotrzeć do Światła. Były tych istot ogromne ilości, więc wiadome było, że nasz brat Jezus nie opuści ich w potrzebie a był jedynym, który mógł im pomóc. Jeszcze raz przypominam wszystkim, że podstawowym prawem transcendencji to prawo konsekwencji, czyli Demon nie ma prawa a nawet nie potrafiłby panoszyć sie po krolestwie Światłości tak jak nasz Bóg nie może zejść do krolestwa Demona. Tak więc tzw. Otchłań pomimo, że miała być miejscem neutralnym zarówno dla istot Światła jak i Demona, była dla zbuntowanych stworzeń demonicznych niebezpieczna,  odwiedzały ich co prawda istoty Światła jednak niestety dominujący wpływ miały walczące z nimi Demony, ponieważ ich priorytetem było zatrzymać pokrewne im stworzenia aby nie doszły do Światła i nie dały satysfakcji naszemu Bogu, że być może to 0n jest tym właściwym celem wszystkiego.
W chwili przybycia Jezusa do Otchłani wszystko się zmieniło dysponował taką siłą wzmocnioną jeszcze przez swoją ofiarę, że demony nękające te istoty musiały się wycofać, poza linię demarkacyjną i nie mogły oficjalnie niszczyć uciekinierów. Od tego momentu te stworzenia mogły spokojnie przechodzić wszystkie procesy oczyszczenia w kręgach dla nich przeznaczonych aby móc zamieszkać w Królestwie Naszego Boga. Być może wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy jak ważne było, że tyle istot stworzonych przez Demona odważyło się go opuścić aby iść w stronę nieznanego im Światła, a nikt ich nie zmanipulował, sami podjęli tę decyzję w przeciwieństwie do podbuntowanego Lucyfera i jego zastępów. Oprócz nich samych największą rolę odegrał tutaj nasz Jezus Chrystus, bez jego ofiary te dusze zostały by unicestwione jak to zwykle czyni Demon z opornymi, przedtem poddając potwornym zresztą dla nas niewyobrażalnym torturom. Walka Dobra i Zła nie toczy się tylko na Ziemi i naszemu Bogu również potrzeba wojowników światła, tamta ofiara Jezusa rozsierdziła Demona jeszcze nigdy nie poniósł takiej straty, ponieważ raz wyrwana energia nie jest możliwa błyskawicznie do odbudowania, i Demon po dziś dzień jej jeszcze nie odtworzył
Niech nie budzi więc naszego zdziwienia fakt, że synagoga Szatana nienawidzi Jezusa czystą nieskażoną nienawiścią, pomimo iż jakoby był z jednego ich pokolenia.Aczkolwiek ani Jezus ani Jego Matka nie mieli charakterystycznego wyglądu dla tej rasy, która charakteryzowała się niskim wzrostem, krępą budową ciała i wydatnymi nosami. Pochodzenie od pokolenia Dawida było raczej symboliczne miało na celu przekonanie żydów aby przeszli na stronę Jezusa, jak wiemy prawie żaden osobnik z tej nacji tego nie uczynił. Natomiast później wykorzystywali chrześcijaństwo do tworzenia sobie podporządkowanych niewolników, kontrolowania finansowego wielu krajów katolickich ponieważ wraz z katolicyzmem przeflancowali nam swój stary testament, księgę przerażenia. zafalszowana religia sugeruje jakoby Jezus był synem Jahwe, co jest nieprawdą, ponieważ Jahwe nie należy do światła. Jahwe nie jest też imperatorem  Ciemności  naczelnym Demonem, jest pomniejszym księciem, na którego usługi przeszedł Kajin, który pokłócił się ze  swoim ojcem Lucyferem po przejściu na ciemną stronę i stal się przybranym synem Jahwe. Ciemna Strona Mocy jest zróżnicowana, tajemna nawet po większym jej zagłębieniu trudno zrozumiała i mroczna tak, że u przeciętnej duszy ludzkiej powoduje dziwne przerażenie, nie tylko dlatego, że jest kwintesencją zła, ale też dlatego, że dla stworzeń światła jest nie do pojęcia. 
W tej kwestii możemy liczyć na pomoc Jezusa ponieważ był jedyną istotą Światła, który przez ofiarę krwi zgłębił istotę demoniczną, bo czym innym jest, że  on jako Syn Stwórcy wszystkiego po jasnej stronie mocy potrafił prześwietlić istotę demona a czymś zupełnie innym jest przez obcą istotom Światła ofiarę krwi na chwilę utożsamić się z Demonem, po to by móc poznać jego rzeczywistą istotę a co za tym idzie jego rzeczywiste intencje.
W zeszłorocznym artykule na podst.STS o śmierci Jezusa napisałam, że Bóg Światła na chwilę umarł i tak twierdzi STS, że umarł na chwilę dla Światłości. Nie wszyscy być może pamiętają wypowiedź papieża Franciszka, która zeszłego roku tak zbulwersowała wielu chrześcijan, a mianowicie powiedział te słowa”Jezus na chwilę stał się diabłem i wężem” Niestety była to prawda, ale o tej prawdzie wie tylko STS i wrogie mu księgi masońskie, więc po tej wypowiedzi  papieża Franciszka, nie pozostaje mi więcej wątpić , że jest on jednak masonem. Prawdą są powyższe słowa choćby nie wiadomo jak szokowaly przeciętnego katolika – Jezus w rzeczywistości stał sie na moment wężem i Demonem ale tym aktem przypieczętował wyzszość Światła nad ciemnością oraz zwycięstwo na wieki, ponieważ Demon nie może takiego czynu dokonać w drugą stronę by stać się Swiatłem i wrócić do swojego jądra zła, po prostu nie byłby już sobą lub bu nie istniał. Natomiast Jezus Stał się na moment Demonem by rozpoznać jego wnętrze i wrócił prawie nieskalany do Ojca, piszę prawie nieskalany, ponieważ na zawsze będzie nosił w sobie to doświadczenie a na Jego nogach i rękach   pozostaną ślady gwoździ. Słowianie powinni być bardzo z Niego dumni, ponieważ najbardziej ukochanym bratem Jezusa był ten z bogów(dziś mówimy Archaniołowie), który dał życie Ablowi -Arii.
Jest sprawą ogromnej wagi aby ci którzy czytają moje słowa zrozumieli na prawdę ofiarę Jezusa, ponieważ isniała taka opcja, że ta ofiara mogła się nie powieźć, wystarczyłby jeden błąd lub minimalna nieczystość intencji Jezusa i dziś bylibyśmy niewolnikami zła w dogłębnym tego słowa znaczeniu, co by to oznaczało opiszę w osobnej części. Niech nikt bowiem nie sądzi, że skoro urodził sie dwa tysiące lat po Chrystusie to nie istniał wcześniej. Otóż istniejemy od momentu kiedy Stwórca wykreował nasze dusze, po prostu dwa tysiące lat temu nie byliśmy jeszcze zdecydowani lub gotowi zejść w to straszne miejsce zwane Ziemią.
Tak więc radość Imperium Światła z powodu Zmartwychwstania nie była powodowana tym, że Jezus przetrwał jakieś tam  ziemskie krzyżowanie ale, że przetrwał demoniczny rytuał Krwi i nie rozpadł się lub nie stał się złem, a był to przecież rytuał specjalny, my jako ludzie w całości go nie ogarniemy. Nowy Testament Wam przedstawia wszystko bardzo powierzchownie, jeżeli chodzi o krzyżowanie, zresztą jest to zaplanowane. Biblia nie mówi np. o czym szeroko rozwodzi sie STS, że w momencie umierania rytualnego Jezusa zamarło Niebo i stanęło piekło, było to jakby starcie dwóch potęg, pierwsze w historii walki dobra i zła, miało większy wymiar przyszłościowy aniżeli znany nam bunt bogów pod wodzą Lucyfera. Był to jakby pojedynek Jezus -Demon a na szali było wszystko. Jezus zapewnił nam przez swoją ofiarę  dalsze życie na przyszłość, natomiast jeżeli chodzi o wymiar zbawienia za złe uczynki to nie dotyczył on Słowian, co już wielokrotnie za STS powtarzałam. Spośród zafałszowanych nauk Jezusa , gdzie niegdzie znajdziemy perełkę, która się jakoś ostała np. Jego słowa-JESTEM DROGĄ, PRAWDĄ  I ŻYCIEM. Nie jest to samouwielbienie Jezusa, który jest wzorem skromności ale wyraźnie danie wskazówki, wszystkim szukającym drogi do Domu Ojca.
Jest ogromną szkodą, że misterium odprawiane na pamiątkę śmierci Jezusa, czyli msza jest opracowana według starotestamentowych judaistycznych wskazówek, Jezusowi jest tak na prawdę poświęcone tylko podniesienie a reszta rozmyta i naładowana “Izraelem” 
cdn.
Wnuczka Słowiańskiej wiedźmy 

Dodaj komentarz