Wizja ku pokrzepieniu serc IV
MIŁOŚĆ ZMIENIA OBLICZE ŚWIATA ,
A ŚWIAT ZORGANIZOWANY PRZEZ MIŁOŚĆ-
ZMIENIA NAS SAMYCH
-Anna Kamieńska
W tej części jak obiecałam przekażę Wam jak funkcjonowała ta ogromna cywilizacja bez pieniędzy, podatków i innych kajinowych wymysłów.
Otóż społeczeństwa najpierw dzieliły się na rody i klany a potem jakby to określić „na grupy zainteresowań”i wreszcie na naród danej planety. Było tak dlatego, że jednostki należące do danego rodu były do siebie bardzo podobne i pod względem charakterologicznym, fizycznym a także jeżeli chodzi o zainteresowania, zdolności itd….
Rody organizowały się w klany a te w grupy zainteresowań, nazwałam to grupy zainteresowań chociaż bardziej adekwatnie by brzmiało w grupy biznesowe ale , że tam nikt znanych nam na ziemi interesów nie robił, więc nie użyłam tego określenia.
Jeżeli komuś był potrzebny ten czy inny produkt po prostu szedł najpierw do swojego „najbliższego sklepu” w języku Arjów nie było takiej nazwy więc w wolnym tłumaczeniu nazywało się to składnica towarów i brał co chciał nic nie płacąc, szedł gdy miał taką ochotę mógł sobie po prostu wybrać produkt i miał go dostarczone do domu. Natomiast jeżeli w tej miejscowości, w której mieszkał czegoś zabrakło jechał do jakiejś większej.
Brzmi to jak bajka ale tak było a funkcjonowało to w ten sposób, że począwszy od rodów a skończywszy na społeczeństwie danej planety, każdy coś produkował i wytwarzał a robił to dobrowolnie i wyłącznie dlatego, że miał serce i talent do danego zajęcia.
Niemniej często ludzie danego rodu i klanu wytwarzali tylko jedną rzecz i byli w tym idealni, powiedzmy nie do podrobienia, więc to oni zasilali rynek w dany artykuł i nadwyżki tego co sami nie zużyli oddawali do centralnej dystrybutorni. Podobnie robiły inne rody oraz klany, i tak na przykład rodzina u której przebywałam należała do rodu, a ród ten do klanu, które produkowały najpyszniejsze soki.
Można oczywiście było pić soki prosto z owoców z drzew, których to ogrodów i rosnących „dziko” było na planetach zatrzęsienie. Aczkolwiek kombinacje produkowane z dziesiątków tysięcy różnych smaków jak nie więcej i każdy różnił się wybitnie od drugiego, były jak już powiedziałam przepyszne tak, że każdy odnalazł to co jemu najbardziej odpowiadało. Więc „mój” ród produkował soki i przeróżne galaretki czy konfitury ale to nie były takie smaki jakie znałam na ziemi. Na przykład znalazłam tam coś co przypominało ziemski agrest ale smak miał pomiędzy pistacją, wiśnią i coś co zaledwie mogło ów agrest przypominać.
Soków nie wyciskano z owoców tylko w takiej powiedzmy próżni wysysano z nich materiał płynny, miąższ przeznaczony był po odpowiedniej obróbce jako składnik tkanin, zaś często skóra do produkcji barwnika. Jak zazna – czyłam już u Arjów się nic nie marnowało, nie było odpadów jak na Ziemi, bo niewielka ilość odpadków w tym klimacie zamieniała się w proch. Część soków robiło się w domu często eksperymentując i wtedy ze swoim pomysłem szło się do hali zazwyczaj była w centrum miejscowości, gdzie pracowali przy wytwarzaniu inni mieszkańcy. Ilość godzin pracy była zależna od poszczególnej osoby, jak sobie to ułożyła czy dogadała z innymi, nie było przymusu pracy ale w związku z tym, że każdy kochał to co robił i korzystał z produktów innych ludzi to nie wyobrażał sobie leżeć do góry nogami.
Zresztą przebywałam w tej hali to widziałam, że praca nie była ciężka a sprawiała mnóstwo frajdy. Soki były tak pozyskiwane i pakowane, że zachowywały świeżość i wszystkie witaminy.
Ludzie musieli jednak obsługiwać maszyny, np. cały proces widzieli na ekranach, mogli go korygować czy zatrzymać gdyby się coś działo a korygowali go często bo bywało, że dużo rodzin robiło soki czy galaretki o innym smaku, niż pozostali. Więc jedni mniej kreatywni po prostu pomagali przy zbiorze owoców i ich dostarczaniu do mieszalni czy przetwarzalni nie wiem jak to nazwać, drudzy zaś pilnowali aby zapakowane już soki szły do ich regionalnych sklepów a reszta do ogólnej dystrybutorni.
Ta zaś dystrybutornia wysyłała soki na inne planety, taka sama sytuacja się miała z wytwórcami tkanin, czy gotowej odzieży oraz wszystkich innych produktów wówczas potrzebnych ludziom, oni wysyłali swój towar a za niego otrzymywali wszystko inne. A więc klany , które zajmowały się wytwórstwem jednej czy kilku rzeczy o tym samym profilu tworzyły grupę zainteresowań.
Niemniej nie było tylko wyłącznie tak iż np. „mój” klan, ród produkował wyłącznie soki, bo ciocia u której byłam potrafiła oczywiście przy pomocy nawet niezbyt skomplikowanych maszyn wyprodukować piękną odzież na użytek rodziny i znajomych.
Niemniej pod pewnymi względami Arjowie byli jak dzieci, którym często smakuje i podoba się to co ktoś inny wytworzył, dlatego często chodziliśmy całą kupą z sąsiadami do dużych centrów handlowych jakbym to współcześnie nazwała. Składały się one przeważnie z budynków od pięciu do dziesięciu km. długich zazwyczaj czteropiętrowych oczywiście przepięknie udekorowanych. Na parterze i dwóch piętrach miały tak bogaty asortyment wszystkiego, że wyobraźni nie starcza. Oczywiście każdy brał za darmo co mu potrzeba i bez zażenowania bo wiedział, że także ma ogromny udział w tej wymianie artykułów. Na czwartym piętrze były otwarte tarasy pełne kwiatów, drzewek wodospadów i tam było coś w rodzaju restauracji gdzie można było zjeść danie z każdego prawie zakątka planet.
Nie było obsługi ale na daniach w specjalnych pięknych dekoracyjnych „garnkach” były napisy co jest do dyspozycji, czyli do zjedzenia a były tego tysiące różnych rodzajów dań. Dania były też na ekranach gdzie spiker lub spikerka podawała jaki klan lub planeta te dania wymyśliła czy nawet gotowe przesłała. Jednakże przedstawiciele klanu, którzy zajmowali się takimi restauracjami przechadzali się między ludźmi, wypytując po posiłku ucztujących co smakowało najbardziej, co ulepszyć itd… Wszyscy świetnie się bawili i nikomu by nie przyszło do głowy kogoś obrażać czy nawet urazić. Po jedzeniu tańczono i śpiewano a każdy mógł skorzystać ze znajdujących się tam instrumentów zaśpiewać i zagrać zgromadzonym do tańca. Nie czuło się obcości czy zażenowania, wszystko działo się jak u przysłowiowej cioci na imieninach.
Więc jak widzimy handel wymienny ale na bardzo wysokim poziomie i świetnie zorganizowany tak by produktów starczało i były odpowiednio rozdystrybuowane. Natomiast starczało ich bo wszystko było w rękach mieszkających tam ludzi i oni wiedzieli że pracują dla siebie, bo planety do nich należały a nie do jakichś wydumanych królów czy zarządzających.
Praca była potrzebą ale też przyjemnością i nie ponad siły tylko dostosowana do możliwości, chęci i talentów danego człowieka, nikt nie był zmuszany aby wykonywał zajęcie które mu sprawia trudność lub go nie lubi.
Oczywiście byli outsiderzy jak w każdych społeczeństwach, którzy chcieli żyć samotnie bez grupy, społeczeństwo ich nie potępiało, jeżeli wybierali jakieś niezasiedlone planety. Wręcz przeciwnie wtedy wysyłano w takie okolice patrole powietrzne aby mieć na oku kręcące się statki dzieci kajina, aby one nie skrzywdziły samotników.
Wyobraźmy sobie naszych praprzodków w zawrotnej liczbie setek miliardów ale troszczących się o parę tysięcy ludzi, którzy wybrali odosobnienie. I byli oni jedyną taką rasą, inne rasy owszem interesowały się raz na jakiś czas takimi ludźmi ale nie chroniono ich specjalnie przed dziećmi Kajina, więc nierzadko decydowali się oni swoje samotne życie spędzać na chronionych planetach przez Arjów. I było to nie ze strachu przed śmiercią ale przed eksperymentami i to potwornymi eksperymentami, które na złapanych ludziach dokonywały dzieci kajina, czyniąc z nich niewolników a to było nie do wyobrażenia dla ówczesnych ludzi.
Pojęcie niewolnictwa oraz segregowanie ludzi znali tylko od dzieci kajina, więc np. nie potrafili zrozumieć, że my na Ziemi pracujemy w fabrykach a fabryki nie należą do nas i za zapłatę jaką się tam otrzymuje nie można żyć na tak wysokiej stopie jak oni. Nawet pracując w małym biznesie pracuje się dla kogoś, zaś właściciel też nie zatrzymuje wszystkiego dla siebie bo płaci podatki, którego to pojęcia również nie rozumieli.
Arjowie rozumieli tylko dobrowolną pomoc drugiej osobie i staranie się o drugiego człowieka z własnej woli, karanie sądy, policja to było coś co uważali, że może być już tylko w imperium Demona i pewnie gdyby nie wiedźmy to uważaliby, że uciekłam z piekła. Musimy zrozumieć, że przeciętny Arja pomimo że powierzchownie znał przepowiednie ale nie zmuszano go aby się w to wgłębiał i zamartwiał na miliony lat do przodu, jest to zrozumiałe my też znamy i przepowiednie i powierzchownie mamy przekazy jak będzie w niebie czy w piekle ale codziennie się nad tym nie zastanawiamy bo trudno byłoby nam funkcjonować tu i teraz.
Arjowie jak i inne rasy mieli Radę Starszych, ta Rada była na poziomie pierwszym czyli na poziomie Rodu, który liczył kilkadziesiąt czasem i więcej milinów. Druga wyżej stojąca Rada to był poziom iluś pokrewnych Rodów czyli Rada Klanowa stała już nad miliardem i więcej ludzi, nad nimi wszystkimi była Rada Planety. Wieńczyła to wszystko Naczelna Rada Arjów, Rady zawsze składały się z osób starszych zarówno mężczyzn jak i kobiet. Każda miejscowość nawet kilku tysięczna miała swoje wiedźmy i one bardzo dobrze się sprawdzały.
Natomiast najwyższe Rady były to już raczej rady militarne współdziałające z Radą Naczelnych Wiedźm ponieważ dzieci Kajina wciąż wywoływały jakieś konflikty a Arjowie jak inne rasy stały w gotowości bojowej. Statki bojowe ciągle patrolowały planety natomiast kiedy wiedźmy dawały znak zaczynała się ogólna mobilizacja i tak było jak mi opowiadano pokolenia przed wówczas żyjącymi i wojnę powietrzną dzieci Kajina przegrały.
Tak więc nie było policji i aparatu ucisku, natomiast dzieci w wieku na ziemski 13, 15 lat przygotowywano do wojny ale nie straszono a wręcz wychowywano na zwycięzców ucząc, że tylko raz pozwolono się zajść „od tyłu” gdy dzieci kajina spaliły rajskie planety ale ich własne zostały także do cna zniszczone.
Na planetach Arjów panowała wzajemna miłość, a jak jest miłość, to jest wszystko od empatii do sumiennego wykonywania swoich obowiązków w dodatku nie ma nudy. Planety Arjów i nie tylko ich były tak kolorowe ale to nie miało nic wspólnego z jakąś cukierkowatością czy kiczem jak nas się dzisiaj ukierunkowało, że kolorowe to „be”i tylko czarne ciuchy są eleganckie. Tam czarny kolor ani szary nie istniał, był oczywiście na planecie kajina, nie zapinano odzieży na guziki, nie noszono nakryć głowy, w wolnym czasie Arjowie chodzili boso.
Dzieci miały także obowiązki natomiast małe do trzynastu lat miały ich zdecydowanie niewiele. Coś w rodzaju szkoły było tylko trzy razy w tygodniu i prowadziły ją wiedźmy.
Były to pomieszczenia pełne różnego rodzaju pomocy naukowych, większość w formie zabawek dla mnie oczywiście fascynujące.
Wszystkie dzieci które chciały się poświęcić wyrobowi soków i tych różnych konfiturek czy jak to nazwać chodziły z rodzicami do tejże ogromnej hali lub z mamą w domu ćwiczyły tak było w tym Rodzie gdzie wylądowałam. Największą pracę wykonywali mężczyźni chociaż i czasem chodziły całe rodziny ale wtedy gdy miały taką ochotę, oczywiście było co robić pomimo, że większość procesów była „skomputeryzowana” pomimo że hale wyglądały na manufaktury ale tam wytwarzało się ogromne ilości produktu.
Ludzie posiadali wielkie ogrody przydomowe pełne drzew i krzewów, za miejscowościami ciągnęły się także potężne lasy, których drzewa również rodziły pyszne owoce.
Z pól zbierały również maszyny ale nie był to żaden ciężki sprzęt ponieważ ziemia była lekka ale bardzo żyzna, bez chwastów.
Praktycznie mieszkańcy mogliby być samowystarczalni ale chodziło o wymianę energii przez kontakt z drugim człowiekiem i efektem jego pracy
Jak tłumaczył mi wujek zbudować pojazd czy maszynę agrarną nie było specjalnym problemem i on to potrafił ale nie chciał się w to zgłębiać bo bardziej kochał ogrody jak i jego żona. Oni nie byli akurat bliźniaczymi płomieniami jak Naczelny Wied i Naczelna Wiedźma ale byli bratnimi duszami o tych samych zainteresowaniach i jak zauważyłam świetnie się rozumieli i kochali. Ich bliźniacze płomienie miały zejść w innych pokoleniach.
Natomiast ich syn już planował budować statki obronne więc po dojściu do pełnoletności pragnął pojechać na drugi koniec planety, skąd wywodził się jego ojciec aby się tej dziedziny uczyć pomimo że, zaczął już pobierać pierwsze nauki pod okiem ojca.
Nie zrezygnował jednak z pomocy rodzicom w ich ogrodach ponieważ to też lubił ale nie tak bardzo jak statki.
Jego młodsza siostra kochała natomiast to całe sokowanie i ja również jak wszystkie dzieci lubiłyśmy mieszać , dodawać, coś próbować przetwarzać sprawiało nam to mnóstwo frajdy, niestety nie byłam tak zdolna jak dzieci Arjów. Dorosły Arja zapamiętywał wówczas kilkanaście tysięcy znaków, oznaczało to np. że mógł mieć kilkanaście tysięcy znajomych i pamiętać wszystkie imiona oraz pochodzenie rodowe a także ich cechy charakteru, rozmowy jakie z nimi prowadził itd… Ja również więcej tam zapamiętywałam ale nie dorównywałam oczywiście dzieciom Arjów, ale one mi chętnie podpowiadały.
Maszyny Arjów nie posiadały kółek, śrubek tworzono je poprzez kompilację różnych materiałów których planety posiadały zatrzęsienie, te sprawy niestety trudno byłoby mi wytłumaczyć dokładnie . Np lodówek jako takich tam nie zauważyłam ale wielka ilość szaf w pokoju gdzie się spożywało pokarmy była przeznaczona do przechowywania produktów. Wskazywała ona na to, że były to pomieszczenia które byśmy nazwali dziś próżniowe bo się ich nie otwierało tylko muskało odpowiedni „kamyczek” i wyjeżdżała szufladka z życzonymi produktami, które były np. jeżeli chodzi o warzywka i owoce zawsze świeże i w idealnym stanie, pomimo panującego tam ciepłego klimatu.
Arjowie do późnego wieku uwielbiali biegać, byli tak dobrymi biegaczami, że prawie unosili się nad ziemią i po osadzie biegały zarówno kobiety jak i dzieci. Niemniej jeżeli chcieli sobie coś przywieźć z owej składnicy towarów dziś byśmy powiedzieli zakupy to jechali pojazdem, on zazwyczaj unosił się paręnaście centymetrów nad ziemią ale jeżeli chcieli bardzo szybkiej jazdy to musieli wystrzelić do góry i poruszać się drogą powietrzną.
Arjowie przestrzegali pewnych zasad, nie produkowano człowieko-podobnych robotów, nie wpływali na decyzje jednostki, chociaż wtedy nie było przestępstw, więc tutaj sprawa była łatwiejsza. Nie rozwodzili się i nie oddawali dzieci gdzieś daleko, o instytucjach nie mówimy bo takowych nie było. Każdy ród miał totem i to była jednocześnie nazwa miejscowości np. totem rodu gdzie ja przebywałam przedstawiał przepiękne ożywcze źródło.
Przerwy od pracy i dzisiaj nazywane urlopy ludzie danego rodu uzgadniali sami. Domy nie miały żadnych kluczy i zamknięć, jedynie specjalną automatyczną ochronę przed zwierzętami, nie były one groźne ale dostając się do środka broiły i robiły bałagan, nawet mogły coś zniszczyć.
W tamtych czasach Arjowie nie mieli kapłanów tylko wiedźmy, wszystkie rasy miały doskonały kontakt z naszym Ojcem Stwórcą i swoimi opiekunami. Na co dzień Arjowie rozmawiali z Ojcem Stwórcą w swoich modlitwach-dialogach, na tych planetach Bóg ich już nie odwiedzał ale ale był z nimi w kontakcie tak, że oni nie mogli wątpić bo słyszeli Jego głos w swoich duszach bardzo wyraźnie, czyli nie tak jak my, którzy często wątpimy.
Arjowie w wojnach z dziećmi kajina nie brali jeńców, ponieważ dzieci kajina tak zbliżyły się do Szatana i czarnych rytuałów, że ich obecność źle by wpływała na Arjów energetycznie. Z drugiej strony Arjowie również będąc w potrzasku niszczyli siebie i swoje statki aby nie dać się wziąć żywcem.
Parę zdań należy też poświęcić dzieciom kajina, a więc na ich planetach też było pięknie ale atmosfera już bardzo przypominała tę na Ziemi. Dla Arjów była przerażająca i ciemna ale mnie aż tak nie przerażała bo podświadomie przecież w takiej się wychowywałam.
Oni budowali bardzo wysokie budynki może nawet tysiąc razy wyższe niż współczesne drapacze chmur, przez Arjów zwane igłowcami, bo z lotu ptaka ich planety wyglądały jak naszpikowane igłami pewnego popularnego wówczas drzewa. Produkowali mnóstwo biorobotów, dokonywali okropnych eksperymentów na porwanych ludziach lub na tych z planet, które opowiedziały się za nimi, na szczęście były to tylko dwie.
Stosowali mnóstwo kar, mieli już wtedy więzienia i niewolników, urządzali oficjalne polowania nie tylko na zwierzęta ale i na ludzi, przeprowadzali rytuały krwi na dzieciach i ludziach młodych jeszcze niewinnych. Kultywowali tak jak ich pan posiadanie wielu kobiet, funkcjonowało to i w drugą stronę ale tylko u kobiet z najwyższych kast, ich społeczeństwo było bowiem kastowe. Planety należały praktycznie do kasty kapłańskiej, reszta nacji musiała wszelkie dobra od nich kupować, czyli już wtedy stosowano środki płatnicze. W ośrodkach kultu Demona i Szatana obrzędowość sprawowali oczywiście kapłani jak i trzymali ster rządów.
Posiadali również rzeczy kolorowe ale rzadziej się w nie ubierali i raczej nie stosowali do wystrojów swoich domów, głownie używali wszystkiego w różnych odcieniach brązu, szarości ewentualnie zgniłej zieleni a na wszelkie ich uroczystości obowiązywała tylko czerń lub czerń z czerwienią.
Wydawało mi się, że prawie nie stosują alfabetu tylko cyfry, bo widziałam to wszędzie – w tzw. hologramach z ich planet królowały właśnie wszechobecne cyfry.
Od najniższych do najwyższych kast wszyscy tylko coś gromadzili, kupowali i sprzedawali oraz okradali inne niedokładnie pilnowane planety.
Najwyższe postacie ich kultu to oczywiście Demon władca imperium zła, potem Szatan a potem dopiero kajin, nic nie wspominali o Lucyferze.
Przez pokolenia ucywilizował się ich wygląd i nauczyli się grać role, ale wówczas wyglądali tak jak prawdziwi synowie piekieł, i nawet ja małe dziecko mogłam zauważyć , że to tylko częściowo ludzie ze względu na humanoidalne ciało.
Na koniec chciałam dodać krótki opis „loda” tak nazwałam coś co było w specjalnej beczułeczce i przez dziureczki mogłam to oblizywać choć wykręcało mi język ale było prze-smaczne, a miał ów przysmak w momencie mojej degustacji na ziemski przelicznik pięćset stopni Celsjusza, więc jak mogłam to przeżyć, nie mam pojęcia. Jak już mówiłam Arjowie byli kosmicznymi smakoszami, uwielbiali jeść i kreować jedzenie bo te smaki tylko tak można określić.
Na zakończenie ostatniej części mojej wizji, której i tak tylko ułamek przedstawiłam, powiem że nigdy potem już nie doświadczyłam takiej miłości, bezpieczeństwa bezbrzeżnej radości i akceptacji. Nie doświadczyłam tego choć byłam długo wyczekiwaną jedynaczką, oczkiem w głowie Rodziców i Babci, która była przecież wiedźmą i dawała mi to co najlepszego mogła. Wynika z tego, że nastąpiła w naszej rasie potworna degrengolada nie tylko fizyczna ale i psychiczna, to co nazywamy w tym świecie miłością jest zaledwie jej bladym cieniem. Reasumując: przejęliśmy większość cech dzieci kajina.
Przyszedł czas pożegnania moich przyjaciół i powrotu do ziemskiego życia, żegnały mnie wiedźmy i wied, którzy zmaterializowali się poprzez swoją energię, czyli ich prawdziwe ciała były na planecie wiedźm ale żegnała mnie ich energia, widziałam je i słyszałam. Przy moim łóżeczku zgromadziła się ogromna ilość osób, każdy próbował mnie dotknąć. Za ręce trzymało mnie moje przyszywane rodzeństwo i dzieciaki, z którymi się bawiłam, ciocia i wujek obejmowali mnie czule. I wtedy po raz pierwszy zobaczyłam łzy w oczach Arjów, dotąd nigdy nie widziałam ich płaczących i zanoszących się płaczem dzieciaków. Płakała z nimi cała osada, bardzo dużo ludzi zgromadziło się na podwórku i w ogrodzie a reszta mieszkańców nie spała tej nocy czekając aż odejdę czyli aż nie pozostanie po mnie nawet cień.. Dowiedziałam się potem o tym od Babci i dziwiło mnie zawsze tyle uczucia miłości dla „kamiennego dziecka” – brzyduli z dalekiej zdegenerowanej przyszłości.
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Od kilku lat (być może 2016/2017 roku) próbuję naszkicować ustrój wolnościowy (jak zapowiadała Therese Neumann – najmądrzejsze prawa będą wychodzić od nas, więc próbuję:P), który jak myślę wprowadzimy po 2024 roku (jakoś ta data bardziej mi się układa na koniec ciężkich czasów niż przywoływane przez Ciebie 10, czy nawet więcej lat) i tak napisałem o podatkach w kontekście wolnej woli (chociaż niedawno dowiedziałem się, że anarcho-kapitaliści mają podobne poglądy, ale to znowu on Żydów podobno, więc cholera ich wie – Ludwig von Mises, Murray Rothbard):
„Prawo samostanowienia odnosi się do własności danego człowieka. Jest to wszystko co stanowi samą istotę ludzką (jej ciało, umysł i sferę duchową) wraz z prawowitym dobytkiem, czyli tym co zostało uzyskane bez złamania prawa własności innej jednostki (wtargnięcia na zajmowany uprzednio obszar). Prawowita własność obejmuje również owoce pracy (jak i każdy inny skutek naszego prawowitego działania), więc ten kto je wytwarza w pełni nimi rozporządza i próba odebrania nawet najmniejszej ich części jest pogwałceniem tegoż prawa. Obywatel wolny jest zatem od wszelkich danin na rzecz kogo- i czegokolwiek (podatki, akcyzy, grzywny, itp.), ale nie może też z wykupionych przez innych przywilejów korzystać (bez zgody składających datki), ani nie otrzymuje żadnej pomocy z urzędu (jako potrzebujący, poszkodowany, albo urzędnik, może ją otrzymać jedynie z dobrej woli).”
https://321my.wordpress.com/z1/
Pozdrawiam,
Damian
Damian uważam, że masz rację zgłębiając ten problem, może coś wykoncypujesz zgłębiając projekty innych i łącząc ze swoimi pomysłami
Prawo o samostanowieniu ciekawe ale moim zdaniem niedoskonałe.
W dodatku obaj panowie mises i rothbard to żymianie – niestety.
Jednak dzięki za link, niech ludzie zaznajamiają się ze wszystkim z czego można cokolwiek wyciągnąć dla siebie.
Pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Piękne lex… brzmi aż nazbyt ży…msko…
“W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa, Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy” – Peeerełka xD
Powiem coś… mało tolerancyjnego… Syn Boży – nie nadstawił policzka świątynnemu strażnikowi, “ZAPRAWDĘ POWIADAM WAM” ^^
Albo mało/w ogóle nie czytasz pisania Wiedźmy, albo – cóż, jest w Tobie “Żondza Piniądza” ^^, tak częsta u Imperium… Ży-mskiego.
Co napisała powyżej Wiedząca…? Bo chyba zdaje się bodajże azaliż aczkolwiek – ale onegdaj –
“My nie wyobrażamy sobie już życia bez pieniędzy ale w pradawnych czasach ono tak funkcjonowało i pomimo tego cywilizacja Arjów była na niewyobrażalnie wysokim poziomie co przedstawię w drugiej części wizji, w którą wprowadziła mnie w dzieciństwie moja Babcia. Wracając do pieniądza jest to oczywiście wymysł Szatana i nic nigdy na świecie nie sprowadziło tyle nieszczęścia na ludzkość co właśnie pieniądz. I jeżeli komu jest bardzo trudno w to uwierzyć oznacza, że jest już zindoktrynowany nieuleczalnie. Na wszystkie inne pytania odpowiem w dopowiedzeniu do przepowiedni po drugiej części wizji z życia starożytnych Arjów.”
Zdaje się ^^, że w Naszym gronie “egalitarnym” –
“I jeżeli komu jest bardzo trudno w to uwierzyć oznacza, że jest już zindoktrynowany nieuleczalnie.”
… a TY mi tutaj o jakichś podatkach… xD
… czy MASOŃSKICH planów zdaje się autorstwa Altiero Spinellego podane przez zdaje się KOLEJNĄ nawiedzoną okultyzmem kukłę owiniętą w prześcieradło… xD
Zresztą Wiedząca już wspominała NIERAZ o tym, że to takie wprowadzanie w seans hipnotyczny i zapewne pod wpływem (auto)sugestii…
Bijecie zdarte płyty – DROGIE w NIEPODATNY GRUNT ^^
“Izrealu”
“Izrealu…”
IS REAL!!! :O
On serio tak myśli…! xD
Z tego co widzę – jesteś zbyt przesiąknięty systemem zniewolenia, by przyjąć do wiadomości, że MAMY TO ZWALCZAĆ – KU CHWALE DZIECI ŚWIATŁA!
Wszelkie “własności, prawa, obowiązki, pogwałcenia, podatki, akcyzy” etc…
TO MOWA niewolników…, którzy wedle słów pewnego rabina zostaną…, jak to szło?
“Główną broń walki skierujemy bezpośrednio na Słowian, poza renegatami, ożenionymi z Żydami poprzez wspólne interesy. Prawda, wszyscy ożenieni z nami zostaną usunięci z naszej wspólnoty kiedy już wkorzystamy ich dla naszych celów.” – Menachem Mendel Schneerson… 1902-1994 Rabin Chasydzki, filozof żydowski, kabalista, ostatni przywódca ortodoksyjnego odłamu Chabad-Lubawich
Tak, że drogie PODNÓŻKI – NAWET Wasi “Sponsorzy” nie traktują was nazbyt poważnie…, traktują was gojim – bardzo ega…ego…utylitarnie…! ^^
Chopie obudź się! Albo zdecyduj – z kim przestajesz!
Zmień sposób myślenia/pojmowania – u góry przecie masz jasny obraz tego CZYM NIE BYLI ARIOWIE…!
Spytam się tylko jedno: “Ustrój wolnościowy”?
Kurde, a nie może być – PO PROSTU? Jak Człowiek z Człowiekiem przez duże Cz?…
ehhh, teraz widzę, że przesadziłem z ekspresją… cały czas walczę z… czym? Z tym, że moja ukochana, której… nie szczędziłem trudów życia razem – swego rodzaju poświęcenia, Miłości, czuję, że – przez te lata – nie miałem oczekiwań, nawet nadstawiałem policzek, smutno mi po jej odejściu, czuję się jakby to był ten właśnie ostatni raz – o słowo za dużo, pierwszy raz – tak naprawdę udało się jej mnie rozjuszyć, na 6 lat… Ale nie o tym ja tutaj chciałem porozmawiać… Damianie – przykro mi, że skrytykowałem Twój sposób myślenia, w taki… dość dobitny sposób, widzę to po Twoim niegdysiejszym tekście, że – nie miałeś łatwego dzieciństwa, a potem – smutnego dość, bo bez ojca. Nie dziwię się teraz też, że jesteś taki dociekliwy – i zadajesz trafne, niesamowicie pytania, mam trochę inne, ale przyznam, że mnie ciekawią także ^^
“Gdy byłem kilkuletnim dzieckiem, moja mama po wielu ucieczkach z domu, często eskortowała nas policja, postanowiła że się z nim rozwiedzie. Ksiądz oczywiście powiedział, że skoro moja mama związana jest z moim ojcem świętym węzłem małżeńskim to powinna z nim zostać. Całe szczęście moja mama postąpiła inaczej, w Twoim mniemaniu “zniszczyła ludzi”, ale ja wiem że dzięki jej odwadze mogłem się wychować w rodzinie bez przemocy, z jedną, ale kochającą mamą. Może następnym razem zamiast innych oceniać na chwilę się zatrzymaj i spróbuj zastanowić się co skłoniło człowieka do czynu, który zrobił, nawet jeśli według Ciebie postąpił źle – może miał powód.”
Wybacz Bracie, przesyłam Tobie pozdrowienia, obyś mógł dla swoich bliskich budować przyszłość zawsze lepszą niż to co miałeś… Postaram się zastosować do rady, której udzieliłeś w ostatnim zdaniu – to tak w odnośnie mojej oceny Twoich poglądów na jakiekolwiek monetaryzmy…, choć jestem absolutnie pewien, że mogę mieć rację – to, cóż – dochódź do tych wnisków tak samo 🙂 Wszystkim z Serca Sławianom – Radości – i Szczęścia, tym jeszcze nie z Serca – aby odnaleźli się. Tak się stanie! i już ^^! Niech Nas Bóg Trzygłów prowadzi…!
i mam też beczkę dziegdziu – na czasie – co sądzicie?
Pomijając już Twój prześmiewczy i pełny pogardy język (zatem mający źródło w ciemnych energiach) to wydaje mi się, że w ogóle nie zrozumiałeś mojego wpisu. Ja właśnie piszę, że moim zdaniem, w ustroju całkowicie wolnościowym przymusu podatków być nie może, gdyż podatki łamią prawo wolnej woli o pełnym rozporządzaniu swoją własnością. Nie wiem też gdzie doszukałeś się tego, że jestem zwolennikiem pieniądza, gdyż jest zupełnie odwrotnie – uważam pieniądz ca coś zbędnego i powinien on być całkowicie dobrowolny (kto chce się w nim rozlicza, a kto chce rozlicza się w czymś innym – innej walucie, czy bezpośrednio w towarach). Miło jednak zobaczyć, że przykro Ci z powodu takiego wpisu i cieszę się że to napisałeś. Obyśmy wszyscy potrafili dostrzegać swoje błędy, próbować naprawiać ich skutki i się na nich uczyć. Nie chowam żadnej urazy i pozdrawiam serdecznie.
Damian
Acha, jeszcze skomentuję słowa Therese Neumann, do których się odniosłeś, a które, nie ukrywam, wzbudziły również moje wątpliwości.
„W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa, Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy”
Z tego co opisuje Krzysztof Jackowski, a moim zdaniem dar on ma (do odnajdywania ludzi na pewno, do przyszłości to się okaże po jak będzie wyglądał koniec tego roku), to kontakt ze światem duchowym odbywa się poprzez odczucia, a nie tak jak u nas (słowa mówione, czy pisane), więc Teresa mówiąc „Stanów Zjednoczonych Europy” po prostu tak to odczuła, a może to być (jak myślę) zjednoczone państwo Słowian, którego być może Warszawa będzie stolicą. Odczuć nie łapie się za słówka tylko stara przełożyć na swój język (tak jak sny). To coś jak ja powiem „pokój” to jeden wyobrazi sobie bogato zdobione i umeblowane pomieszczenie, z telewizorem i śpiącym psem, drugi małą klitkę na strychu, a trzeci spokój. Słowa to tylko słowa – są ograniczone jak i cała komunikacja do której jesteśmy przyzwyczajeni. Dopiero porozumiewanie się na poziomie odczuć jest pełne, ale tego jeszcze nie umiemy, albo umie to tylko nieznaczna część z nas.
Pozdrawiam,
Damian
Będąc całkowicie neutralną osobą mogę wam coś powiedzieć 🙂
Jeśli oboje tam u góry uważacie, że da się zarządzać kilkudziesięcio (bądź więcej) milionowym narodem bez floty i podatków to życzę powodzenia.
Jakoś Chiny pieniędzy nie wycofują 😀
Oczywiście kumam, że jak ktoś hoduje gęsi i kury to mu handel wymienny na rękę.
Ciekawe tylko za co wybudować drogi?
Kilometr autostrady opłacicie krowami?
A ja w swojej (umysłowej) pracy jak mam otrzymywać wynagrodzenie? Bo “zatrudniać” parobka do pilnowania mojej wypłaty (w kurczakach?) nie planuje.
No chyba, że problem macie z “papierkiem”, bo faktycznie pieniądz powinien mieć realną wartość, złoto czy platyna nadają się idealnie.
Problemem z podatkami jest bardzo prosty – naruszają one prawo własności. Jeśli ja mam pole, na którym hoduję zboże i gdy po jego sprzedaży przychodzi mi nakaz zapłacenia od tej sprzedaży podatku, pod groźbą kary, to takie żądanie jakiekolwiek części mojej własności jest zwyczajnym wyłudzeniem, a kara za jej nie oddanie jest zwyczajną napaścią. Za co wybudować drogi? Co to w ogóle za pytanie? A za co zbudować międzyplanetarny most na Księżyc, albo statki do zbombardowania Marsa? A no jak sobie chcesz coś zbudować to sobie zbuduj, ale nie okradaj innych lub nie krzywdź ich gdy nie chcą się do Twoich inwestycji dołożyć. Do dobra zmuszać nie trzeba, więc w ustroju całkowicie wolnościowym będą i drogi, i szkoły, i wojsko – całkowicie z dobrowolnych datków. A jeśli Ty chcesz sobie wymieniać owoce swojej pracy w platynie to właśnie prawo własności mówi, że masz do tego prawo i nikt nie może Cie zmusić do jakiejkolwiek waluty.
Pozdrawiam,
Damian
Witaj Damian i oto całe clou „Do dobra zmuszać nie trzeba”. Pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Do dobra nie trzeba zmuszać ? XDDDD
Chłopie nawet ci nie będę tłumaczyć co by się stało z twoim marnym poletkiem po kilkudziesięciu latach, kiedy by ktoś z większym poletkiem i większą rodziną by go zapragnął 😀
Ale skoro tak to może wyjaśnię ci prościej – podatki są zajebiste, bo pozwalają rozwijać się krajom i prowadzić rozwój/ekspansje bez dawania wszystkiego w ręce korpo i prywaty.
Jest tylko jedno “ale” – podatki muszą być zarówno pobierane i wydawane z głową, z myślą o dobru kraju.
W tym padole jest to zwykła grabież i niewolnictwo ale spójrz se na takie Chiny – tu masz przykład rozsądnego wydawania podatków i używania ich do rozwoju kraju by ludziom żyło się lepiej.
Witaj młody i zbuntowany (Tak bynajmniej odbieram Twoją energię) Turbosłomianinie. Komentując w ten sposób odnosisz się chyba do prymitywnych kultur a nie do wysoko rozwiniętej cywilizacji, którą trudno sobie nawet dzisiaj wyobrazić. Nikt nie latał z jedzonkiem w plecaku do jakiegoś inżyniera czy producenta jakiejś branży, po prostu nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Wszystkie wyroby miejscowe wysyłano najpierw do do najbliższego jakby to współcześnie ująć – marketu a reszta produkcji do centralnej dystrybutorni, ten najbliższy market też korzystał z centralnej dystrybucji jak czegoś brakowało. Nikt się nie przepracowywał ponieważ była to wysoko rozwinięta cywilizacja ale nikomu by nie przyszło na myśl korzystać z efektów czyjejś pracy nie dając nic w zamian.
Tak funkcjonowały : Imperium Starożytnych Sławjan, oraz Starożytny Egipt w pierwszej fazie przed żydami.
Także Starożytne państwa Inków i Majów, gdzie również technika była bardzo wysoko oni pierwsi przeprowadzali operacje na otwartym mózgu, nie mówiąc już wysoko rozwiniętej elektronice kamerach fotokomórkach i innych takich…Poszukaj w internecie powinno wypływać co ukradli z tych znalezisk ży- mianie.
TAK ZACZNĄ NIEDŁUGO FUNKCJONOWAĆ CHINY (NIEDŁUGO TO MOŻE BYĆ 20, 30 LAT MNIEJ WIĘCEJ). PROLOGIEM DO TEGO SĄ JUŻ WPROWADZONE TZW. PUNKTY MAM NADZIEJĘ, ŻE WIESZ CO TO ZNACZY. PROLOGIEM SĄ TAKŻE WSZĘDOBYLSKIE KAMERY I SPECJALNE TRAKTOWANIE DLA LUDZI WYRÓZNIAJĄCYCH SIĘ ORAZ BONUSY ZA POMYSŁY I TZW. SPONTANICZNE AKCJE NA RZECZ SPOŁECZEŃSTWA. Chiny wiedzą, że ludzie są zdeformowani nawet u nich przez energie zła dla tego nie chcą czekać aż pokolenia wymrą tylko najpierw nagiąć do uczciwości i wyrobić nowy sposób myślenia, który stworzy nowego człowieka a ten już nie będzie potrzebował kontroli. I to co nazywają masoni utopią będzie realizowało się na naszych oczach w Chinach-czyli kształtowanie wolnego człowieka, który by bez nakazu i uczciwie kreował swój dobrobyt. W przeciwieństwie do nwo, która wszelkie nowoczesne rozwiązania będzie używała do tworzenia niewolnika.
Jeszcze raz zaznaczam nie chodzi o to, że ktoś ma kłopot z papierkiem ale z jego energią. I gdyby ten papierek jak mówisz był uczciwie dostępny, to jego energia nie byłaby szatańska ale on jest stworzony do oszukiwania. Sprawdź np.milionerów amerykańskich to zobaczysz czy ktoś kto nie jest masonem może być tym milionerem z dziada pradziada, może być jakiś czas, a później nazywa się to, że nie dostosował się do wymogów rynku… Otóż rytuaowcy gdy widzą, że dobrze „pszędziesz” zaraz ci to zabiorą, wyróżniasz się inteligencją to cię kupią a potem zazwyczaj zabiją, to są sprawy które można sprawdzić tylko nikomu się nie chce. Tak więc nie przeszkadza papierek czy moneta ale fakt, że w tym systemie nie może być uczciwości, bo jest na kanwie zła. Popróbuj dojść np. w polin do dużych pieniędzy uczciwie, swoją inteligencją to zobaczysz jak długo to potrwa. Pozdrawiam ciepło
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Dlatego nie mówię o papierkach, tylko o innym rodzaju pieniądza.
Bezwartościowy papierek zawsze zostanie nagięty i zmanipulowany.
A co do dochodzenia uczciwie u nas do kasy, to jak najbardziej się da.
Żeby daleko nie szukać – ostatnio sporo “uczciwych” osób dorobiło się na maseczkach i respiratorach XD XD
Golenie owiec jest uczciwe 😛
Pozdrawiam!
Damianku, Warszawa niestety nie będzie stolicą wszystkich Sławjan, czym będzie napisałam Voymirowi wyżej, a z góry zaznaczam, że bardzo lubię Teresę Neumann, była jasnowidzką rzeczywiście, jej sympatia do nas wywodziła się z faktu,że była Sławjanką Połabską i po prostu nie odnajdowała się w niemieckiej mentalności i do śmierci nie wiedziała czemu bo nie znała swoich korzeni. Było jej bardzo ciężko z tym żyć a był to bardzo dobry i ciepły człowiek, wiele rzeczywiście wiedziała niestety miała kłopoty z interpretacją, co ma wielu jasnowidzów. pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Voymir, polecam Ciebie także opiece Trójgłowa i naszych
„jasnych bogów”, czyli opiekunów Sławjan. Sława Sławjanom!
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Bardzo się cieszę Voymirze, że przemyślałeś swój niezbyt grzeczny komentarz dla Damiana i sprostowałeś swoją wypowiedź. Piszesz interesujące komentarze i przykro byłoby abyś zniszczył ich energie poprzez nieuprzejme odnoszenie się do innego Sławjanina.
Natomiast jeżeli chodzi o to, że nasi sponsorzy jak piszesz, (ale ja bym ich nazwała zarządzającymi) nas nie szanują to jest to oczywiste, bo przecież ich święte księgi im to zalecają. Zacytuję na potwierdzenie choć jeden wers „I oto mówi Jachwe – będziesz pasał izraelu wszystkie narody rózgą żelazną…”
A sytuacja taka ma miejsce, bo ludzie właśnie postawili na pieniądz, który właśnie ten ludek nam podsunął w miejsce prawa naturalnego i wartości Światła, a naiwne narody to łyknęły. Wybacz, ale także Twoje rozterki duchowe i problemy również z tego wynikają bo mogłeś odziedziczyć po przodkach coś z czym nie radzi sobie Twoja dusza.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Witaj ale na początku muszę Cię zasmucić, Warszawa stolicą stanów zjednoczonych europy to przepowiednia masońska. City of london musi mieć filię do zrządzania i padło na warszawiw.
Dobrze, że przytoczyłeś słowa rabina schneersena .
I rzeczywiście człowiek powinien najpierw z człowiekiem przez duże CZ, ale chyba muszą najpierw wymrzeć pokolenia zaczadzone ideologiami, zindoktrynowane do kości.
Voymirze przesadziłeś z agresją na Damiana jednak cieszę się, że sam to zrozumiałeś. Pozdrówka dla Ciebie
Sława Sławjanom!
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Droga Wnuczko,
Mam pytania o sprawy codzienne u Ariów. Czy mężczyźni nosili brody (pytam, bo zastanawiam się, czy mają one znaczenie jeśli chodzi o energie)? Czy mieli krótkie, czy długie włosy (też ciekawi mnie aspekt energetyczny, bo podobno włosy mają znaczenie)? Czy kobiety nosiły długie włosy i czy miały je zaplecione, czy rozpuszczone (również szukam odpowiedzi na związki energetyczne)? Czy muszle klozetowe wyglądały u nich jak u nas? Jak podchodzili do śmierci – czy opłakiwali zmarłych, czy może był to moment spokojny (na łożu śmierci) i radosny (gdy już osoba umarła), ubierali się na czarno, czy może w inne kolory (biały)? Czy wiesz może jak uprawiali seks? Chodzi mi o to, że popularne w naszym świecie zabezpieczenia przed zajściem w ciążę są według mnie nie tylko prymitywne, ale i odpychające. Kilka lat temu zacząłem sobie nad tym myśleć i doszedłem do wniosku, że nasi starożytni przodkowie nie mogli używać czegoś takiego jak pigułka, czy prezerwatywa. Wtedy natrafiłem na zagadnienie seksu duchowego i ludzi jak Mantak Chia oraz Luczis. Na warsztaty tego drugiego trafiłem i mimo iż nie zgadzam się we wszystkim co mówił to zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
https://www.youtube.com/watch?v=q9hrMxCHj18
W skrócie mężczyzna dochodzi do wytrysku tylko gdy chce począć dziecko (energia poczęcia pochodzi nie tylko z ciała, ale przede wszystkim duszy i jak twierdzi, nie powinno się jej zużywać na zabawy), a w seksie z ukochaną kobietą, gdy kochają się dla przyjemności, mężczyzna zatrzymuje się przed wytryskiem (kobieta również, ale szczegółów zagadnień żeńskich nie znam), przeprowadza kilka ćwiczeń, aby energię podnieść (z okolicy prostaty) i wysłać w aurę/duszę. Po tym może znowu wrócić do seksu i tak w kółko. Podobno “orgazm duchowy” (bez wytrysku) jest dużo pełniejszy niż taki zwykły. No więc szczerze – tak bym sobie mniej więcej wyobrażał seks naszych przodków, że oni nie jakąś głupią prezerwatywą zabezpieczali się przed niechcianą ciążą, a siłą woli! Nie wydaje się też to być bardzo trudne do nauczenia, bo gdy podczas seksu skupimy się na oczach (zamiast poniżej pasa) i odczuciu miłości (zamiast doznań wyłącznie cielesnych) to wydaje się to jak najbardziej naturalne, o wiele głębsze (duchowo oczywiście;)), pełniejsze! Czy masz jakąś wiedzę na ten temat?
Pozdrawiam,
Damian
Ciekawiła mnie jeszcze kwestia rozrywek jakie Ariowie uprawiali, ale wspomniałaś o sportach, a czy uprawiali oni może sporty zespołowe jak piłka nożna, czy siatkówka? Teraz nie widzę tego, ale czy napisałaś, że organizowali zawody między sobą, a nawet między planetami? Czyli rywalizacja jakaś była tak, chociaż rozumiem, że jeśli byli tak wysoko w miłości to ta rywalizacja musiała inaczej wyglądać – zgadza się?
Damian
Jeżeli chodzi o sporty to była ich ogromna ilość niektórych nawet nie rozumiałam. Nigdzie nie widziałam piłki nożnej, ponieważ pewnie dlatego, że to było kopanie a ta czynność uważana była za agresywną prawie to samo co boks. Jako ,że sporo osób na mailach pytało mnie również jak umierali Arjowie to opiszę jeszcze dodatek do wizji wraz z tymi sportami, specjalnie dla Ciebie bo o sport nikt nie pytał, ale nie ma problemu, po paru zaplanowanych artk wrócę na moment do wizji i napiszę jak reagowali w tych sportowych zmaganiach i kibice i sportowcy. Pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Oczywiście Damianie, że nosili długie włosy, kobiety do kolan lub nawet do kostek, a fryzury opisywałam w wizji. Mężczyźni zazwyczaj do ramion lub łopatek, zaczesywali do tyłu ,po bokach brali dwa kosmyki i na tyle głowy spinali klamrą. Długie włosy mają znaczenie, naukowo to udowodniono na tzw. zwiadowcach indiańskich z Ameryki Półn. Indianie bezbłędnie i w szybkim czasie znajdowali zakamuflowane wskazane obiekty, natomiast po obcięciu im włosów jak i innym żołnierzom ich zmysł stępił się o 80 procent, pisałam już o tym.
Jeżeli chodzi o Arjów to jedni nosili brody inni nie, np. Naczelny Wied nie miał brody ale mężczyźni z Rady Naczelnej Arjów wszyscy je posiadali nie wiem czy to był przypadek.
Damianie pamiętaj, że inteligencja jak i duchowość Arjów była nieporównanie wyższa od naszej, więc o jakichś problemach z ciążą czy z seksem nie mogło być mowy, jest to logiczne. Mnie konkretnie tego nie tłumaczono byłam po prostu za mała.
Natomiast o sprawach intymnych miał wykłady z punktu widzenia Sławjan ,Rosjanin początkowo się podśmiewano z niego ale później wzbudzał duże zainteresowanie, zapomniałam nazwisko ale te wykłady były tak ze dwa lata temu, poszukaj w internecie on właśnie mówił o interesujących Cie sprawach.
Jeżeli chodzi o toalety to działały jak nasze ale było tam zastosowane mnóstwo technicznych udogodnień, których nie znamy np. do wody był chyba stosowany jakiś ziołowy środek, że po umyciu części intymnych woda w paru sekundach wysychała, więc nie trzeba było ręcznika itd..automat dozował ci odpowiednie kremy tak, że nic nie musiałeś dotykać rękami itd…..W łazienkach jak pisałam w wizji było mnóstwo różnego rodzaju wody- inna do mycia inna do relaksu, inna do masaży ciała i inna do regeneracji skóry i to były naturalne wody podziemne i nic oni do nich nie dodawali chyba ,że do tej do mycia, Arjowie wiedzieli jak się podłączyć do tych żył wodnych.
Pozdrawiam Damianie
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Dziękuję za odpowiedź:)
Gdybyś wpadła na te wykłady to daj proszę znać, bo nawet nie wiem od czego zacząć poszukiwanie – nie mam ani nazwiska, ani tytułu filmu, a bardzo chętnie bym posłuchał. Na przykład natrafiłem kiedyś na wykład o telegonii (poruszaliśmy chyba już ten temat w jakichś komentarzach i potwierdziłaś zjawisko) i wydaje mi się nie tylko logiczna, ale i mam wrażenie, że potwierdza się w życiu. Widzę np. podobieństwo dzieci do ojców, którzy byli pierwszymi partnerami seksualnymi (och jak to brzydko brzmi, no ale cóż…) matek, widzę jak bardzo niepodobne są dzieci do ojców, których żony uprawiały seks z innymi mężczyznami. Wydaje mi się również, że dziecko dorastając chłonie otaczające energie i upodabnia się do ludzi z najbliższego otoczenia. Wydaje mi się, że widzę jak jedna dziewczynka upodabnia się do babci, z którą spędza najwięcej czasu (praktycznie cały dzień), gdy rodzice są w pracy. Dziękuję za info o włosach – nie słyszałem o tym!!! 🙂
Pozdrawiam cieplutko,
Damian
Acha, jeszcze jedno – co ze związywaniem włosów? Słyszałem kiedyś, że kobiety (ale być może mężczyźni też) powinni związywać włosy gdy są pomiędzy nieznajomymi (bo mogą wtedy zabierać im energię przez rozpuszczone włosy, czy jakoś tak), a rozpuszczać je tylko pomiędzy swoimi. Czy według Twojej wiedzy tak powinno się robić, czy bzdura?
Damian
Naukowym określeniem telegonii jest mikrochimeryzm.
Radzę poczytać o tym u ludzi, bardzo ciekawe badania i to jak im ucięto łeb.
W zasadzie wyjaśnia to czemu tak bardzo się dziś promuje przygodny seks i jaki ma to wpływ na jakość potomstwa.
Chociaż może lepiej nie czytaj, mi się skutecznie ode chciało mieć dzieci i jakichkolwiek związków kiedy się o tym dowiedziałem…
Szczególnie, że biorąc uwagę iż żadna kobieta się nie przyzna z iloma była i najwyżej mocno tą liczbę zaniży to strzelasz w ciemno jeśli nie wejdziesz w stały związek w liceum czy na początku studiów.
W zasadzie jak sobie szybko nie znajdziesz laski z małym przebiegiem to decydowanie się na dzieci z kobietą “po przejściach” jest pozbawione sensu.
Chyba, że nie przeszkadza ci hybryda genów twoich i kilku facetów :/
Witaj Damian, co do włosów to rzeczywiście krążą różne teorie, ja słyszałam, że raczej preferowane były włosy rozpuszczone u naszych przodków. Natomiast przy codziennych obowiązkach dla wygody włosy splatano.
Natomiast rozpuszczenie włosów może mieć niebezpieczny aspekt, bo gdy zgubimy pasmo albo choćby jeden włos i ktoś zły zechce wykorzystać to do negatywnego rytuału, to nawet w jednym włosie ma całą naszą energię jak na dłoni.
Wspomnij filmy z filmów kryminalnych, tam do badania DNA człowieka wystarczał choćby jedn włos, i o ile wiem dzisiaj on wcale nie musi być z cebulką i poddany badaniu wszystko o nas powie. Widać tutaj, że niebezpodstawne było pilnowanie się panien sławjańskich aby żaden włos nie dostał się w niepowołane ręce, więc włosy palono. Natomiast o telegonii czyli wpływie posiadanych wielu partnerów na dzieci docelowej pary, napisał Tobie dosyć wyczerpująco Turbosłomianin i w tym wypadku się z nim zgadzam, chociaż to nie występuje u ponoć u stu procent populacji tylko ok. 90 ale i tak efekty niefajne. Oczywiście, że przejmujemy energię od ludzi, z którymi przebywamy, i to nie tylko w dzieciństwie. Ciepłe pozdrówka
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
Mam krótkie pytanie. Jaki kształt ma Ziemia według STS.
Witaj Norbercie , Jaki ma kształt Ziemia nie wiem dokładnie natomiast na pewno nie ma kształtu kuli ani typowo płaskiego. Jeżeli możesz cofnij się do artykułu o latach preferencyjnych Ziemi, tam jest wytłumaczone jak co pewien okres ziemia wychyla się bardzo mocno spoza własnej osi i normalnie powinna wypaść lub się przesunąć, więc skoro tak się nie dzieje to prawdopodobnie również dlatego, że ma kształt spłaszczonego eliptycznego jaja ale w żadnym wypadku nie kuli. Są oczywiście planety np. w kształcie sadzonego jajka czy spiral i także oczywiście kul, natomiast z tego co zostało mi z notatek to nie jest wcale takie oczywiste, że wszystkie planety Układu Słonecznego mają takie same kształty, absolutnie nie i mogą się tam znajdować nawet się ciała niebieskie w kształcie np. naleśników. Mogę dodać, że ziemia przez miliony lat traciła na masie i dzieje się tak nadal. Wiadomości te są na podst, starej sławjańskiej astronomii, znaleziono te materiały we Włoszech są to tzw. Tablice Rezjańskie najstarsze astronomiczne dzieło świata ale oczywiście obśmiane przez masońska naukę. W tamtym artykule jest wszystko podane. Pozdrawiam ciepło
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
trzymajcie ku pokrzepieniu serc . Poczet Królów Lechistanu
https://www.youtube.com/watch?v=tgHwVvp6Qq4
Witaj miły czytelniku, dziękuję za podzielenie się ciekawym linkiem, oczywiście nie wiedzieliśmy, że takie artefakty znajdują się w Piotrkowie Trybunalskim, naprawdę godne polecenia. Z jednym się nie zgadzam, że osławiony sobieski był pozytywną postacią większość nie wie, że podczas potopu szwedzkiego zaprzedał się szwedom, którzy praktycznie wyludnili wówczas Polskę, czyli konkretnie wymordowali naród sławjański i zniszczyli prawie całą gospodarkę jaka istniała (a ona istniała wbrew temu co zapodaje nauka masońska). Sobieski miał mnóstwo na sumieniu zanim został królem, chciał np. włączyć Polske do francji jako kolonię i forsował rządy masonerii rytu franc. Itd…
Pozdrawiam ciepło
Sława Sławjanom
Wnuczka sławjańskiej wiedźmy
“Niemniej często ludzie danego rodu i klanu wytwarzali tylko jedną rzecz” dzisiejszym znakiem o takich tradycjach jest łapacz snów…