Atlantja II

BRAK   DOWODÓW,   NIE   JEST  DOWODEM  ICH   BRAKU!

 

Atlantja,  nasza piękna Atlantja. Zanim przejdę do opisu skrótowego Atlantji i jej dziejów, zadam Wam kochani Czytelnicy pytanie, czy pragnęlibyście żyć w doskonałej harmonii z otoczeniem zarówno tym ludzkim jak i z otoczeniem natury, tak bardzo rezonować z tym wszystkim jak i ze Stroną Światła aby nie odczuwać niepokoju, lęku, niepewności  jutra itd….W momencie bowiem zaistnienia trudności, natychmiast mielibyście zapewnioną pomoc i to taką płynącą z serca.

Jestem pewna, że oprócz psychopatów i osobników z  pewną grupą krwi, prowadzić takie życie chcieliby  wszyscy. Niestety w obecnej naszej egzystencji mając nawet najlepiej płatną pracę, w której odnosimy sukcesy  zawsze odczuwamy niepokój czy ją utrzymamy. Podobnie jest w rodzinach, nigdy nie możemy mieć stuprocentowej pewności, czy nasz partner(ka) nas nie opuszczą. Tudzież wychowując dzieci nie nie możemy dać głowy, że w przyszłości nasze dziecko nie ulegnie manipulacji, którą to hybrydy głównie mają nakierowane na dzieci i młodzież.

Zatem jako, że 99 procent chorób zaczyna się w mózgu, czyli można powiedzieć, że głównym naszym zabójcą jest stres i lęk przed jutrem, nawet jeżeli jest on głęboko spychany do wnętrza. Poniekąd przyzwyczailiśmy się do  stanu, któremu towarzyszy wieczny, dręczący niepokój. Możemy więc zrozumieć wielu outsiderów, którzy w sposobie życia na marginesie tzw. społeczeństwa sądzą, że  znajdują się poza hybrydzią dominacją, oczywiście tutaj są również w głębokim błędzie, niemniej nie o tym artykuł, więc podsumować można ten wątek tak: nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić co utraciliśmy, ponieważ większość z nas utraciła połączenie z duszą, a także z wyższą świadomością(wyższa świadomość to jeszcze nie dusza tylko otwarcie na pozytywne energie i wpływy czy rady naszej duszy), a co za tym idzie nie rezonujemy z planetą, ani z Bogiem, ani z duszą, ani nawet z naszym umysłem. Jesteśmy więc jak pół automaty, albo jak powiedział kiedyś Jezus -groby pobielane.

Wracając do Atlantji- mimo wojen z dziećmi kajina, które co prawda nie zdarzały się często, ludzkość żyła wtedy jeszcze w harmonii, czyli dzisiaj byśmy określili to słowem- szczęśliwie. Ludzie byli samodzielni ale jednocześnie bardzo ze sobą powiązani duchowo i emocjonalnie. Jak wyżej zaznaczyłam odznaczali się  wysokim poziomem świadomości i świetnie współpracowali z planetą a co za tym idzie między sobą, nie byli więc bezradni, ani zagubieni.

Wspólnym mianownikiem społeczeństw były cechy, które dzisiaj określilibyśmy jako bardzo wysokie utalentowanie na różnych polach. Należały do nich umiejętności o bardzo szerokiej gamie: od wytwarzania przez pojedyncze osoby rzeczy codziennego użytku, takie jak np. dzisiaj musimy kupić w sklepie, do bardzo wysoko technicznie  zaawansowanych przedmiotów.

Wytwarzano więc odzież, meble przedmioty dekoracyjne i wszelkiego rodzaju gadżety u siebie w domach. Atlanci oczywiście cechowali się ogromną kreatywnością, zatem  Atlantyda wówczas była bardzo różnorodna, w każdym razie nam ówczesnym ludkom na najniższym chyba stopniu rozwoju na tej ziemi trudno jest ogarnąć kreatywność Atlantów, chociaż wedle przepowiedni na pewien czas  mamy spaść jeszcze niżej czyli do poziomu niewolników- automatów pozbawionych całkowicie wyobraźni.

Istniały też oczywiście w czasach Atlantji ogromne aukcje, wystawy przestawiające wyroby różnych ras, i tam każdy obywatel mógł wybrać co budziło jego zachwyt czy zainteresowanie, tudzież mógł sam wstawić swoje wyroby, co nawet było pożądane. Zakres towarów na owych aukcjach była bardzo bogaty, od żywności do przedmiotów codziennego użytku i tak jak w poprzedniej części pisałam było to wszystko darmowe, ponieważ produkowały nie tylko zrzeszone grupy ale i pojedynczy obywatele, wymieniając się swoimi umiejętnościami.

Te aukcje były organizowane na terenach zamieszkania różnych ras, ponieważ nawet daleki transport towarów był bardzo szybki i dobrze zorganizowany pomiędzy różnymi miejscami na planecie. Wówczas nie było żadnych granic krajów wytyczonych na mapach, każdy znał swoje granice mentalnie. Zaś jeżeli chodzi o ruch turystyczny to ten odbywał się bez żadnej kontroli, ponieważ wówczas ludzie żyli w braterskich stosunkach, jedyną granicą była dokładnie wytyczona i pilnowana granica między rasami Atlantów a dziećmi kajina.

Była ona pilnie strzeżona pod wodą, na powierzchni i w powietrzu, nauczeni doświadczeniem rasy Atlantów ściśle przestrzegały nie wpuszczania bez drobiazgowej kontroli do siebie Atlantydów czyli dzieci kajina i parę zmanipulowanych przez nich ras satelickich.

Jeżeli chodzi o budowle to tzw, Czołówka Atlantji nie narzucała żadnych wzorów, panowała zupełna dowolność w wyborach materiałów i miejsca gdzie dana jednostka czy cały Ród pragnął się osiedlić . Potomkowie Arjów chętnie mieszkali na wodzie jak i pod nią, preferowali też budowle kopułowe. Niemniej ich budownictwo było bardzo zróżnicowane, przy czym Sławjan cechowało umiłowanie do przytulności i bliskiego kontaktu z naturą, więc rzadko ich budowle były bardzo wysokie. Nie oznaczało to jednak braku przestronności, bowiem domy prywatne i miejsca użyteczności publicznej, posiadały duże powierzchnie.

U Sławjan najwyższe budowle miały trzy do czterech pięter i często w metropoliach były owe piętrowe domy zamieszkałe przez całe rody. Jednakże panował jeden zwyczaj zarówno u Sławjan jak i innych ras- te mieszkania były oddzielane ogrodami czy niewielkimi parkami zakładanymi na piętrach czy pomiędzy piętrami. Oglądałam taki obraz i było to coś niesamowitego pod względem piękna, estetyki i rozplanowania, niech się chowają ogrody Semiramidy. Zaś architektura podwodna była wprost baśniowa, być może znajdę zdolnego grafika komputerowego to Wam parę takich budowli zamieszczę na stronie.

Pod wodą najchętniej mieszkała rasa błękitna, oczywiście tylko jej część i oni jednak słynęli z wyższych budowli i różnych wiszących ogrodów i parków.

Dzieci kajina budowały zaś bardzo wysokie spiczaste budynki dla swoich obywateli, moim zdaniem z bardzo wątpliwymi upiększeniami, bo było oczywiste, że wyższe kasty żyły w luksusie, ale bez harmonii z naturą.

I to właśnie na ich terenach rytm przyrody był zakłócony, ponieważ Atlantja to ostatni okres, gdzie dzieci Światła nie zabijały zwierząt ale robiły to jak zawsze od powstania świata dzieci kajina, które nie dbały o naturę.

Na ich terenach obowiązywało mnóstwo uciążliwych   zakazów i nakazów a w konsekwencji surowych kar aż do kary śmierci włącznie. Obowiązywały także opłaty i podatki jak współcześnie, istniał jak już wspominałam podział na kasty, swoje najniższe kasty traktowali bardzo źle, oczywiście nie aż tak jak zmanipulowane przez siebie strzępki innych ras, którzy przystali do dzieci Kajina i liczebnie przewyższali swoich panów ale nigdy się nie buntowali.

Najbardziej zaś przedmiotowo spośród siebie wyższe kasty  traktowały mieszańców dzieci kajina z pozostałymi po zajęciu planety przez dzieci Światła resztkami plemion wampirycznych, czyli pierwotnych mieszkańców naszej planety. Wyróżniali się oni zewnętrzną brzydotą, za to cechowali się wysoką odpornością fizyczną i psychiczną a co najważniejsze- byli ściśle podporządkowani religii demonicznej.

Z nich ponoć wywodzą się aszkenazy, już pisałam o tym, że znajdowane czaszki rzekomo człowieka „neandertalskiego” i temu podobne, to nikt inny jak tenże odłam dzieci kajina, przed transformacją.

Ogólnie i powierzchownie dzisiejszy mieszkaniec naszej planety mógłby scharakteryzować Atlantydę jednym  zdaniem – świat skomputeryzowany, aczkolwiek bardziej by pasowało określenie świat kwantowy. Niestety jest jednak ogromna różnica między stanem życia w czasach świetności Atlantji, a naszym współczesnym jej  wyobrażeniem, bo Atlantyda i jej mieszkańcy nie potrzebowali ogromnej masy super maszyn i gadżetów, aby móc funkcjonować na bardzo wysokim poziomie, wystarczyło jak powiedziałam na początku rezonować z planetą i kosmosem a przede wszystkim ze swoją duszą. Przy czym wykorzystywano wówczas pomiędzy 70 a 80 procent mocy swojego mózgu, dla porównania współcześni „geniusze” nie wykorzystują nawet 10 procent „mocy przerobowych” mózgu. A wiecie dlaczego????

Podam na powyższy opis rezonowania planety i człowieka,   prosty a nawet siermiężny przykład, otóż mieszkaniec Atlantji, który pragnął zbudować sobie np. jakiś pojazd do przemieszczania się nie musiał skręcać masy śrubek, spawać części itd… jako, że był w doskonałym porozumieniu z planetą wiedział jakich środków potrzebuje, i w prosty sposób je zdobywał a potem przy pomocy swojej energii duchowej, współpracując z energią swojego umysłu (przypominam człowiek używał wówczas 80 procent mózgu), oraz energią wydobytych z ziemi np. kryształów czy metali w miarę szybko układał puzzle, czyli produkt swojej wyobraźni, a więc wykreowany przy pomocy darów ziemi i swojej kreatywności ów żądany pojazd. Nie był to żaden cud jedynie umiejętne korzystanie z tego co otrzymaliśmy wraz z naszym ciałem i pomocą miejsca, w którym przyszło nam spędzać ileś tam czasu zwanego życiem.

Więc jak widzimy zbudowanie czegokolwiek nie nastręczało takich trudności jak obecnie, jednak nie było to też jedynie pstryknięcie palcem, ponieważ ze swej strony autor danego pomysłu także musiał włożyć w dany produkt nieco wysiłku fizycznego i umysłowego, kolokwialnie można skwitować Ziemia dawała klocki a człowiek je po swojemu układał. Niemniej  sprawiało to ówczesnym ludziom ogromną przyjemność i wielką radość, którą dzisiaj nazwalibyśmy adrenaliną.

Według pierwszych Arjów była to tzw, boska radość kreowania, którą to zatraciliśmy ostatecznie wraz z upadkiem Atlantji.

Od tamtych czasów wszystko powstaje w mozole i trudzie, bez towarzyszącej temu cudownej radości duszy, nawet artyści tworząc dzieła sztuki, nie znają już tego uczucia.

Uczucie, które nam towarzyszy gdy po ciężkich zmaganiach umysłowych czy fizycznych oraz wtedy kiedy oglądamy ich efekt, nie jest nawet cieniem tamtej cudownej satysfakcji, pomimo że wówczas wkładany wysiłek Atlantów nie był taki jak współcześnie, gdzie do dyspozycji mamy tylko kilka procent „wyporności” mózgu.

Jak dzisiaj tak i w czasach Atlantji bardzo ważny był transport ludzi i towarów oraz przesył wiadomości, ponieważ Atlanci mimo, że przywiązani do swoich Rodów  i krain, bardzo chętnie podróżowali i korzystali z bogatej oferty towarów innych ras. Najciekawszymi dla mnie bynajmniej- środkami transportu, były podwodne i naziemne jakby taśmociągi, mogły przemierzać planetę wszędzie: poprzez wysokie góry, akweny wodne i piękne tereny pełne bujnej różnorakiej roślinności, nie trzeba było  budować dla nich torów, dróg, czy wykuwać tuneli w skałach, ONE NIE NISZCZYŁY NICZEGO I SAME BYŁY NIEZNISZCZALNE. Np. przez skały przechodziły jak przez masło i nie z powodu cudu mistycznego i nie dlatego, że same były cudem techniki, a tylko dlatego, że  człowiek wykorzystując 80 procent możliwości swojego mózgu i energii duchowej A WSPÓŁPRACUJĄC PRZY  TYM  Z  PLANETĄ wiedział jak zestroić komponenty, które dawała . Wiedział więc, że zbudowany z takich a nie innych elementów składowych taśmociąg musi być  zsynchronizowany z otoczeniem  przez które będzie prowadziła jego trasa. ZATEM  ZNAJĄC  REAKCJE  CZĄSTECZEK  SKŁADNIKÓW , Z  KTÓRYCH   ZBUDOWANY  BYŁ TAŚMOCIĄG  JAK   I CZĄSTECZEK  SKAŁ  CZŁOWIEK  MÓGŁ USTAWIĆ  ODPOWIEDNI  KOD  TAK  ABY  TAŚMOCIĄG  Z TOWARAMI „PRZESZEDŁ” PRZEZ  SKAŁY  BEZ  KONIECZNOŚCI  WIERCENIA  W  NICH  TUNELI.

TO WSZYSTKO  ZAHACZA  O  FIZYKĘ  KWANTOWĄ , ALE  NAJŁATWIEJ  MOIM  ZDANIEM  JEST  ZROZUMIEĆ  TŁUMACZENIE  NA   TZW. CHŁOPSKI  ROZUM.

PODOBNIE  RZECZ  SIĘ  MIAŁA  Z TRANSPORTEM POWIETRZNYM  A   WIĘC  TRANSPORTOWCE  MOGŁY  LĄDOWAĆ W  POZORNIE  NAJMNIEJ  SPRZYJAJĄCYCH  WARUNKACH,  NIEMNIEJ  OPATRZONE  ODPOWIEDNIM   KODEM  CZŁOWIEKA, CZYLI  JAKBY  PRZEKAZEM  DO  MATKI  ZIEMI,  ZAWSZE  LĄDOWAŁY  BEZPIECZNIE  GDZIEKOLWIEK  ZAMIERZAŁY.

Zatem nie było konieczności budowania lotnisk i organizowania jakiejkolwiek obsługi naziemnej.

Na obrazach widziałam przecudowne kolory i formy tych taśmociągów od kształtu kolorowych koralików do wszelkich form zwierzęcych i roślinnych, patrząc na to miało się wrażenie, że to efekt zabawy dziecka, bo przecież współcześnie nie produkujemy takich rzeczy. Wiele z tych minerałów i kopalin także na dzisiejszej ziemi już nie istnieje, więc mogą pewne siły tylko tworzyć sztuczności, które powoli zabijają Matkę Ziemię i człowieka. W wyniku powstałej a raczej wprowadzonej dysharmonii przez dzieci kajina odzwyczajono ludzi od kolorów i miało to swój cel .

Reasumując Atlantję cechowały przepiękne budowle, doskonałe rozwiązania społeczne i polityczne… chociaż praktycznie polityki jako takiej nie było, jedynie pewien skrawek w życiu publicznym Atlantów odnosił się do tej dziedziny i był to aspekt stosunków z dziećmi kajina.

Należy jeszcze wspomnieć o rodzinie, jej rola była i jest bowiem nie do zastąpienia w życiu rodowym, jak i obecnie społecznym. W czasach Atlantji schodziły jeszcze bliźniacze płomienie ale w coraz mniejszej liczbie, dlatego pary łączyły się głownie na zasadzie bratnich dusz, i nie popełniano takich błędów w doborze partnera jak współcześnie.

Po pierwsze jak wyżej wspomniałam wykorzystywaliśmy ok 70, 80ciu procent mózgu, więc doskonale rezonowaliśmy z planetą, mając zaś ciała utrzymane w doskonałym zdrowiu byliśmy kompatybilni z duszą.

Uszkodzona jakakolwiek część ciała szczególnie mózgu nie pozwala się duszy przebić, ponieważ wszyscy wiemy, że akurat w tym stanie materialnym dusza nie egzystuje bez ciała, czyli ów kombinezon jest jej tutaj niezbędny i musi z nią współpracować.

Wracając do tematu, Atlanci zsynchronizowani z umysłem,  planetą i duszą, posiadali nie tylko wiedzę ale i mądrość, więc ta mądrość pomagała wybierać partnerów, z którymi mogli się zestroić, by stworzyć idealne rodziny.

Na marginesie pragnę dodać coś, co się wielu osobom nie spodoba: jeżeli odczuwamy „motyle w brzuchu” na widok drugiej osoby- to pamiętajmy, że jest to nałożony na nas kod dzieci kajina czyli feromony, w skrócie chemia. I w 99 procentach ta chemia skończy się po kilku latach wspólnego bycia na co dzień i w żadnym wypadku nie powinna być bazą dla małżeństwa. Wspominam o tym, ponieważ już na Atlantji, dzieci kajina rozpoczęły pierwsze eksperymenty z chemią seksu na rasach satelickich, musieli  im dawać coś co trzymało ich niby „dobrowolnie” przy demonach, czyli wszelkiego rodzaju adrenalinę(wtedy istniały różne odmiany adrenaliny), feromony seksu, a także innego rodzaju „przetwory”, ponieważ musieli uzależnić czymś te masy od siebie, oczywiście te kolokwialnie mówiąc afrodyzjaki, były o wiele potężniejsze niż współczesne, a to dlatego że my jesteśmy bardzo słabi fizycznie. Określenie „uciechy cielesne” też pochodzi od żmijowców, ponieważ w  nomenklaturze dzieci Światła powinno by to zabrzmieć, jako coś w rodzaju „uciechy fizyczno-duchowe”???

Niestety nie zawarłam w tym artykule najważniejszego czyli opisu działania syna Demona, staczania się ras i potężnej wojny która rozwaliła Atlantję. Więc będzie jeszcze trzecia i ostatnia część, w której postaram się to streścić.

Musze też dodać, że często jeżeli odpowiadam na komentarze i przesuwam to w czasie to odpowiedzi są porozrzucane, czyli nie dokładnie pod danym komentarzem (nie z mojej winy), zatem jeżeli ktoś chce znaleźć odpowiedź musi trochę poszukać. Dziękuję Wam za wyrozumiałość.

 

Sława Sławjanom

Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

15 komentarzy

Dodaj komentarz