Niektóre sławiańskie prawa

Dziedziczenie

Na wstępie tego artykułu pragnę zaznaczyć, że jest on tylko przerywnikiem w cyklu tematycznym związanym z Imperium Boga Światła i Jego Synem Jezusem oraz Imperium Demona. Wychodzę z powyższym tematem dlatego, że bardzo zaprzyjaźniona z gazetą osoba i ważna też dla mnie, zadała mi spontanicznie takie pytanie ponieważ ona sama bardzo interesuje się zagadnieniem związanym z prawami dziedziczenia u Sławian. W związku z tym ten artykuł będzie zwiastunem serii praw sławiańskich, którą opublikuję w późniejszym terminie. Postawione pytanie dotyczyło praw dziedziczenia u Sławian, czyli mówiąc językiem współczesnym chodziło o sławiańskie prawo spadkowe.

Nie będę na daną chwilę poruszać jak do tego odnosili się pierwsi Ariowie ponieważ oni żyli w ogóle na innych planetach i w innej energetyce, byli w pewnym sensie mniej materialistycznie nastawieni do świata, więc ich prawa również wyglądały inaczej, co oczywiście także przedstawię w dalszej przyszłości. Natomiast u Sławian sprawa na przestrzeni epok poniekąd ulegała zmianom aż zaszliśmy tak dalece, że zaadaptowaliśmy prawa dzieci Kajina. Mianowicie u Starych Sławian lasy, Łąki, zbiorniki wodne były wspólną własnością rodu. Z kolei jeżeli chodzi o ziemię to dany członek rodu mógł posiadać tyle ile obrobił przy pomocy rodziny ewentualnie życzliwości sąsiadów. Natomiast w razie zbyt licznej rodziny kolejni potomkowie otrzymywali ziemię uprawną od rodu, który solidarnie przy pomocy wszystkich członków wykarczowywał lub w inny sposób przygotowywał im pola pod uprawę.

ZAPAMIĘTAJMY I NIE DAJMY SIĘ ZWIEŚĆ OFICJALNEJ HISTORII – PRASTARZY SŁAWJANIE NIGDY NIE POSIADALI NIEWOLNIKÓW ANI PAROBKÓW, BYŁO TO TRAKTOWANE JAKO ODSTĘPSTWO OD BOGA ŚWIATŁA JEST TO W 40 PUNKTACH CZY PRZYKAZANIACH SŁAWJAN PODANYCH PRZEZ STARY TESTAMENT SŁAWJAN. STS WYRAŹNIE PRZEKAZUJE, ŻE JEST TO NAJBARDZIEJ OBRZYDLIWE NASZEMU TRÓJGŁOWEMU BOGU BO POCHODZI OD DEMONA. W artykułach o Imperium Demona pisałam za STS, że królestwo zła jest pełne niewolników i każda wiara która propaguje na ziemi taki styl życia pochodzi od Zła.

Mianowicie nikt nie mógł posiadać tyle aby zmuszać bliźniego do pracy na swój dobrobyt. Naturalnie były sytuacje, że konieczna była pomoc w jakichś pracach innych członków rodu ale czynili oni to dobrowolnie i mogli później liczyć na wdzięczność i podobną pomoc. Aczkolwiek nie wszyscy trudnili się rolnictwem czy myślistwem jak kłamie oficjalna historia, ogromny procent miał swoje manufaktury gdzie produkowano wiele rzeczy od artykułów pierwszej potrzeby do wyrafinowanych ozdób. Nie zapominajmy o tym, że kwitła tutaj na ziemiach lechickich i ziemiach Rusi, czyli ogólnie mówiąc na ziemiach Wielkiej Tartarii, wspaniała kultura.

NALEŻY JEDNAK WZIĄŚĆ POD UWAGĘ, ŻE SZTUKA SŁAWJAN TARTARII BYŁA NIETRWAŁA BO ZWIĄZANA Z NATURĄ. PRZEWAŻAJĄCA CZĘŚĆ DZIEŁ SZTUKI SŁAWJAŃSKIEJ BYŁA Z DREWNA, WIĘC ŁATWO JĄ BYŁO ZNISZCZYĆ I ZASYPAĆ POPIOŁEM – ŚLADY PIĘKNEJ I WYSUBLIMOWANEJ CYWILIZACJI. Zawsze przypominam przy takich tematach o tym jak wyrżnięto Traków (posługując się opłaconym przez plemię żmijowe orężem Starożytnego Rzymu), a był to najbitniejszy odłam Słowian. Gdzie są więc pozostałości po nich – rozpłynęły się? Nic nie tworzyli? Czy też plemię żmijowe zadbało aby ślad nie pozostał po naszych praprzodkach?. W taki właśnie sposób rozprawiono się przy pomocy „różnych oręży” z 80 procentami Sławjan ostatnimi byli Prusowie-tychże wycięli krzyżacy, których wojska zaciężne składały się głównie z Germanów, jednak rozkazy wydawały dzieci Kajina. Po Prusach nie pozostało nic, najmniejsza rzeźba czyli żaden ślad kulturowy. NIECH WIĘC NIE BUDZI ZDZIWIENIA FAKT, ŻE NIE ZNAJĄC SWOICH KORZENI I SWOJEJ KULTURY – NIE ZANAMY SWOICH PRAW A CUDZE PRZYJĘLIŚMY ZA SWOJE.

Wracając więc do praw dziedziczenia; jako, że wówczas zanim nie zepchnięto nas do puszcz i bagien ówcześni Sławjanie budowali przepiękne kolorowe siedziby niestety z drzewa i jeżeli któreś z dzieci odczuwało wyjątkowe przywiązanie do rodowego gniazda wtedy przy aprobacie reszty rodzeństwa pozostawało z rodzicami. U Sławian nie było zwyczaju, że dziedziczy najstarszy syn, ten zwyczaj zaszczepili u nas nam nieprzychylni. Sławjanie byli zwolennikami wolności więc pozostanie z rodzicami było również dobrowolne i nie zależało jak już wyżej wymieniłam od starszeństwa ani płci. Natomiast opieki nad seniorami podejmowały się z chęcią wszystkie dzieci, stary człowiek był skarbem rodu, więc seniorów otaczano wyjątkową czcią.

Jeżeli zaś chodzi o prawo spadkowe w przypadku manufaktur sprawa wyglądała podobnie jak przy siedzibach rodowych, daną manufakturę dziedziczyło to z dzieci, które kochało wykonywany rodzaj rzemiosła najbardziej, jeżeli więcej dzieci posiadało tenże konkretny talent czy zamiłowanie pracowano tam wspólnie rozbudowując swój warsztat pracy. Natomiast jeżeli ktoś wolał być bardziej samodzielny budował przy pomocy rodzeństwa czy innych członków rodu odrębne miejsce wykonywania swojego zawodu. Nikt nikomu nie odmawiał pomocy bowiem wiedział, że sam jej może za chwilę potrzebować.

Nie zawsze zachodziły transakcje wiązane, Sławjanie lechiccy wyprawiali się aż za Ural po drogie kamienie, Sławjanie wschodni nie czynili im przeszkód, wtedy porozumiewaliśmy się prawie tym samym językiem za wyjątkiem drobnych lokalnych różnic, byliśmy Wielką Tartarią. Oprócz drogich kamieni płacono także bursztynem, który to w rękach Sławjan zamieniał się w cuda. I teraz jeżeli chodzi o majątek ruchomy jak właśnie te drogie kamienie i mnóstwo innych rzeczy jak np. piękne artefakty namalowane przez przodków czy nawet rodziców tudzież inne dzieła sztuki – były dzielone po równo pomiędzy dzieci bez względu na płeć, jeżeli rodzice mieli problem wzywali wiedźmę ale zazwyczaj nieporozumienia występowały rzadko.

KAŻDY KTO ODZIEDZICZYŁ PO SWOICH RODZICACH TAKI CZY INNY MAJĄTEK JEZELI CHODZI O PRZEDMIOTY SZTUKI NIE NAZYWAŁ SIĘ WŁAŚCICIELEM TYLKO STRAŻNIKIEM SKARBU RODOWEGO. TYCH ODZIEDZICZONYCH DZIEŁ SZTUKI NIE WOLNO BYŁO SPRZEDAWAĆ CUDZOZIEMCOM , TAK JAK I ZIEMI , PÓL , WÓD CZY LASÓW. ZA TAKI CZYN GROZIŁA KARA ŚMIERCI.

MOŻNA BYŁO TO ROBIĆ JEDYNIE W OBRĘBIE RODÓW SŁAWJAŃSKICH WIELKIEJ TARTARII. Na sprzedaż dla cudzoziemców wyrabiano dzieła sztuki osobno: przeważnie z bursztynu, drewna oraz specjalnie przetworzonej żywicy tzw, sławjańskiej laki.

SŁAWJANIE DZIAŁALI ZGODNIE Z PRAWEM NATURALNYM, CZYLI TAK JAK BÓG DAŁ NAM ZIEMIĘ TYLKO W DEPOZYT , BO NIE ZABIERZEMY NIC NA DRUGĄ STRONĘ TAK I W DEPOZYT BYŁY DANE POSZCZEGÓLNYM CZŁONKOM RODU LASY, RZEKI, JEZIORA CZY POLA. OGÓLNIE ZAŚ WSZYSTKO BYŁO WŁASNOŚCIĄ RODU, RADA STARSZYCH STAŁA NA STRAŻY POSZANOWANIA PRZYRODY ABY W JAK NAJLEPSZYM STANIE W „SPADKU” PRZEKAZAĆ WSZYSTKO SWOIM RODOWYM POTOMKOM I DZEDZICOM SŁAWJAŃSKIM.

W związku z tym wariantem dziedziczenia nie wolno było eksploatować ziemi ponad miarę, nie wycinano i nie karczowano puszcz aby sprzedawać drzewo cudzoziemcom, bardzo zwracano uwagę kiedy już zaczęto polować aby nie wybijać zwierząt ponad swoje potrzeby. Sławjanie nie polowali nigdy dla przyjemności zabijania ten pomysł zaszczepili pierwszym królom i zdrajcom Piastowiczom – Germanie.

Natomiast jeżeli chodzi o to co wypracował dany członek rodu, co stworzył i wybudował należało na wieki do niego i jego rodziny, przechodziło prawem naturalnego dziedziczenia na potomków. Nie było mocy aby mu to odebrać i nie był zobowiązany do żadnych opłat, czy podatków, wszystko co wnosił np. dla świątyni, kapłanów i wiedźm było dobrowolne.

Natomiast dorośli członkowie rodu płci męskiej zobowiązani byli pielęgnować drogi dojazdowe, dbać o święte gaje, reperować i budować budynki tzw. użyteczności publicznej czyli np. szkoły gdzie kapłani i wiedźmy uczyły dzieci bez względu na płeć. To wszystko należało do Rodu i żaden pojedynczy członek nie mógł tego dziedziczyć osobno, rzeczy użyteczności publicznej zawsze dziedziczył Ród w całości. Nie było takiej instytucji jak szkoły dla wybranych, natomiast do każdego dziecka podchodzono indywidualnie i pod kątem jego osobistych predyspozycji.

Wraz z judeo chrześcijąństwem zniszczono te szkoły jako rzekome wylęgarnie zabobonu i herezji, oprócz tego że nastąpił zakaz uczenia pisania w jakimkolwiek języku na długie wieki, a edukowanie dziewczynek sprowadzono do grzechu i w ten sposób wyniszczono głagolicę. Jej używanie podciągnięto pod pojęcie czarów i karano śmiercią, dlatego był to pierwszy punkt eksterminacji Sławjaństwa polecony Rzymowi przez dzieci kajina. A więc nie było już rodzimego języka bo wszedł o wiele uboższy stworzony specjalnie dla gojów czyli mieszanina paru języków, która postawiła tamę pomiędzy dawnymi wiekami a ówczesnością. Ta mieszanina języków min. starożytnego Rzymu i innych jak dziś na bazie prostych badań historycznych możemy sprawdzić, posłużyła dzieciom kajina jako doskonały sposób by zabić dziedzictwo Sławjan przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Powyższą dywagację o języku przedstawiłam dlatego, że był on również wpisany do praw dziedzicznych rodu i jak możemy wnioskować na podstawie przykazań Sławjan, jest z nim związane ostrzeżenie: kto język rodzimy utraci ulegnie on i ród jego zagładzie, to samo dotyczy i ziemi sławjańskiej, o czym było powyżej.

Przykazanie sławjańskie:

NIE SPRZEDAWAJCIE ZIEMI OJCÓW I MATEK WASZYCH, ZIEMI KTÓRA WAS WYKARMIŁA, GDYŻ SCIĄGNIĘCIE NA SIEBIE PRZEKLEŃSTWO A DOBRY LOS WAM PRZYPISANY ODWRÓCI SIĘ OD WAS PO WSZE CZASY. Interpretacja tego przykazania według STS jest niezmiernie ciekawa, wręcz porywająca więc w przyszłości ją Wam przedstawię.

Do dziś przetrwało przysłowie na niektórych wsiach polskich tzw. głębokiej prowincji u ludzi zakochanych w ziemi i pracy na roli(mam na myśli ludzi starych i bardzo starych, którzy już „siedzą na walizkach”- oni ostrzegali „kto ojczyznę traci ten się nigdy nie wzbogaci”.

Jeżeli chodzi o inne aspekty prawa spadkowego to był surowy zakaz dziedziczenia przedmiotów ze złota uważano bowiem, że jest to domena masonów.( masoni nie powstali w 17 wieku, oni istnieli bowiem od czasu Hirama żydowskiego budowniczego świątyni Salomona, któremu Bachomet osobiście przekazał, tajniki budowania niektórych obiektów …).

Można więc było złotem handlować czy brać jako zapłatę od cudzoziemców ale nie wolno było z niego tworzyć figurek naszego Trójgłowego Boga czy innych bogów (opiekunów sławjańskich), by potem pozostawić w spadku potomstwu. Zanim Ojciec czy Matka rodu przygotowała się na ostateczny rozrachunek spraw ziemskich musiała wyzbyć się złota np. kupić za nie srebro, które było akceptowane w rodach sławjańskich, natomiast złota nie było wolno gromadzić, ponieważ to „nie nasza energia” sławjańska prędzej czy później może nam zaszkodzić – taki był przekaz. Aczkolwiek pra- Ariowie na poprzednich planetach używali złota ale nie było to typowo ziemskie złoto wyglądało jak platyna.

Jak już wspomniałam najchętniej Sławjanie operowali bursztynem i drogimi kamieniami, a ich wiedźmy srebrem.

Prawu spadkowemu Sławjan podlegała też wiedza wiedźm i wiedźminów, wiedźma(tak samo wiedźmin) mogła bowiem przekazać swą wiedzę i utensylia innej osobie niekoniecznie z rodziny jeżeli nie miała potomstwa. Było to wtedy dosyć trudne bo zazwyczaj postronna osoba nie miała wrodzonych cech „wiedźmich”. Wiedźma z tzw. pasowania nie mogła z kolei przekazać tej wiedzy i umiejętności swojej córce dopóki ród nie upewnił się, że w dalszej rodzinie zmarłej wiedźmy nadal nie pojawiła się osoba o takich predyspozycjach. Natomiast jeżeli się pojawiła to owa wiedźma z tzw. pasowania musiała zająć się dziewczynką, z rodziny jej poprzedniczki, u której te cechy się uwidoczniły. Nie było tu sporów ani zazdrości, ponieważ wiedźmy i wiedźmini posiadali ogromną wiedzę ponadczasową i bliski kontakt z „Drugą Stroną”, nie byli więc małostkowi, bo ich ogląd rzeczywistości ziemskiej był inny niż przeciętny ludzki.

Jeżeli chodzi o sposób przekazywania osobistego majątku, któremuś z dzieci czy podział pomiędzy wszystkie dzieci zależnie od tego jak to widział rodzic, to istniał surowy zakaz wywierania jakiegokolwiek nacisku czy sugestii przez osoby postronne nawet przez tak szanowane wiedźmy.

Dzieci mogły jedynie wyrazić swoje zdanie w sposób bardzo niezobowiązujący, chyba że rozdysponowujący swój majątek rodzic zwołał zgromadzenie rodzinne dotyczące tej kwestii lub sam zdecydował się skorzystać z pomocy wiedźmy czy wieda. Nie należy zapominać, że Sławjanie nie dzielili „aptekarsko” swoich ruchomości czy nieruchomości co do centymetra, raczej było to na zasadzie- jak komu coś bardziej pasowało i przeważnie podziały i realizowanie spadku obywało się bez swarów, nasi praprzodkowie nie byli konfliktowi i nastawieni materialistycznie, oni z natury kochali bliźniego.

 

Dokładne podziały, wyliczanie co się komu należy czy nie należy przyszły wraz ekspansją zła, która za pomocą watykanu poprzez budowę miast na tzw. prawie niemieckim, wprowadziła podział na tereny korzystne, mniej korzystne, działki wartościowe czy mniej wartościowe. Geometra z cyrklem i utensyliami mierniczymi, zawsze był to wolnomularz dzielił Sławjanom ziemię i zakreślał granice, zaznaczał obszary, które im wolno było zasiedlać, a które miały pozostać dla nich niedostępne. Nie mówi o tym fałszywa historia, że wielokrotnie przeganiano osady Sławjan z miejsca na miejsce, w końcu poddawali się i przestali ozdabiać i budować swoje domy kopułowe(które były często palone), bo nigdy nie mieli pewności jak długo przetrwają na danym terenie – czyli rozpoczęła się era upadku kultury sławjańskiej i Sławjan.

Nastała więc ciemna era płacenia podatków i kultu pieniądza, którego wcale nie wynaleźli Fenicjanie a dzieci Kajina.

Według prawa, które przynieśli nieprzychylni dziedziczyć miał zawsze najstarszy syn, kobiety winny były wnosić posag. Tych pojęć nie było u naszych prastarych Sławjan, kobieta wnosiła wiano, pochodne od wianka czyli czystość niewinność i umiejętność pielęgnowanie ogniska domowego. Gdzie ty Kajus tam i ja Kaja nie jest powiedzeniem Sławjan, bowiem co do wspólnego życia i miejsca musieli się porozumieć oboje młodzi ludzie, gdyż małżeństwa zawierane były z miłości, nie miały prawa być transakcjami bo wtedy były nieważne wobec naszego Trójgłowego Boga Miłości i Światła a kapłani i wiedźmy nie dały by swojego błogosławieństwa.

Reasumując wszelkie transakcje materialne na bazie pieniądza nie były domeną Sławjan, a byliśmy według prawdziwej a nie tej zafałszowanej historii wówczas najbogatszą i najszczęśliwszą nacją a przede wszystkim kolorową czyli radosną.

Aczkolwiek dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia bez tysięcy ograniczających nas praw, transakcji, umów, które są coraz bardziej zakamuflowane aby ogłupiać społeczeństwo.

W dodatku zapędzono nas w taki ślepy zaułek, że nie potrafilibyśmy znaleźć się we współczesnym świecie bez pieniędzy. W związku z tym nie dość, że nie jesteśmy szczęśliwi bo dzieci Kajina nigdy nie pozwolą abyśmy mogli korzystać ze swoich bogactw do woli to ściągnęliśmy na siebie przekleństwo, sprzedając nasze rodowe ziemie, ziemie które miał prawo dziedziczyć tylko sławjański potomek – za pieniądze, które co by nie powiedzieć wypaczyły dusze Sławjan jak „woda ognista” wypaczyła a potem wyniszczyła w dużej części Indian amerykańskich.

Wnuczka Sławjańskiej Wiedźmy

4 komentarze

  • dzisiaj takie prawa i zwyczaje pozostają w sferze “pobożnych życzeń” a wartość człowieka liczy się zupełnie inna miarą… czy można prosić o przybliżenie tematu małżeństwa i stosunków panujących między mężczyzną i kobietą stanowiących rodzinę według STS?

    • Witaj Samborze , małżeństwa Sławjan oraz stosunki między mężczyzną a kobietą mam zaplanowane już dawno i w nie zadługim czasie przy okazji tzw. bliźniaczych płomieni i bliźniaczych dusz o które mam mnóstwo maili, (pewnie dlatego, że tarocistki tak rozdmuchują to zagadnienie) o tym napiszę. Serdecznie Ciebie pozdrawiam

      Wnuczka sławjanskiej wiedźmy

      • Czy napisałaś kiedyś Wiedźmia Wnuczko odpowiedź z STS-s na temat stosunków panujących między żeńczyniami a mężczyznami… Ja bym się chciał zapytać też – CZEGO nie wolno robić w relacjach między … no w parze – razem gdy żeńczyni i mężczyzna chcą być i są razem – dokładnie – również mam na myśli zbliżeniia, oczywiście – “TE” “różowe” tematy, jeśli mogę o to spytać – ponieważ niewiele jest miejsc i niewielu Ludzi, którzy mogliby odpowiedzieć wprost tego co powinno być w Sławiańskim Człowieku/Żeńczyni… Ja dość późno zacząłem “amory” i tylko i wyłącznie z moją Lubą – Anią – i nie zamierzam tego zmienić… Czekałem za Nią – i zamierzam na tym poprzestać… Nie chciałbym byśmy się rozdzielili… jeśli, by się zdarzyło, że rzeczywiście nie będziemy kiedyś razem… to jestem monogamistą i zawsze tak będzie. Ania jest jedyną Żeńczynią mojego Życia! Chciałbym byśmy byli zawsze razem… I mogli się cieszyć życiem z Naszym dzieckiem otwarcie… <3 niczego…
        bardziej…
        nie pragnę…!

        Jednak wygląda na to, że … jestem bliski przyniecenia przez Życie. Modlę się do Bogów, Boga-Stwórcy… Proszę, podajcie mi pomocną dłoń…!

  • Dobry BOŻE STWÓRCO!

    “Przykazanie sławjańskie:

    NIE SPRZEDAWAJCIE ZIEMI OJCÓW I MATEK WASZYCH, ZIEMI KTÓRA WAS WYKARMIŁA, GDYŻ SCIĄGNIĘCIE NA SIEBIE PRZEKLEŃSTWO A DOBRY LOS WAM PRZYPISANY ODWRÓCI SIĘ OD WAS PO WSZE CZASY. Interpretacja tego przykazania według STS jest niezmiernie ciekawa, wręcz porywająca więc w przyszłości ją Wam przedstawię.”

    – MOJA MAMA ma lada dzień sprzedać działkę oddaną jej przez jej Ojca w ramach daru ślubnego – dom na której to razem wznieśli z moim tatą Nasz RODzinny – :O

    Chyba jako jedyna osoba wyraziłem zdanie, że nie powinna tego robić, że to ZŁY pomysł – tak wtedy czułem od początku – lecz dopiero teraz mam siłę by o tym napisać – jeszcze spotęgowaną tym, że o tym usłyszałem o brzmieniu Słowiańskiego prawa! :O

    Jednak zaznaczam, że przekazałem to – moją opinię mamie – tak jak za STS przeczytać można…

    “Dzieci mogły jedynie wyrazić swoje zdanie w sposób bardzo niezobowiązujący, chyba że rozdysponowujący swój majątek rodzic zwołał zgromadzenie rodzinne dotyczące tej kwestii lub sam zdecydował się skorzystać z pomocy wiedźmy czy wieda. Nie należy zapominać, że Sławjanie nie dzielili „aptekarsko” swoich ruchomości czy nieruchomości co do centymetra, raczej było to na zasadzie- jak komu coś bardziej pasowało i przeważnie podziały i realizowanie spadku obywało się bez swarów, nasi praprzodkowie nie byli konfliktowi i nastawieni materialistycznie, oni z natury kochali bliźniego.”

    Czy mogę coś jeszcze zrobić w tej kwestii…? Zrobiłem tak jak w pierwszym zdaniu cytatu… ;/ Mama moja moża lada dzień oddać swoją Dziedzinę obcym ludziom! :O Chyba się pomodlę o to, tylko to mi zostaje… ;/

    I

    Wiedźmia Wnuczko – zechciałabyś może… ” Interpretacja tego przykazania według STS jest niezmiernie ciekawa, wręcz porywająca więc w przyszłości ją Wam przedstawię”… – napisać tę wspomnianą interpretację tego przykazania według STS… a że jest porywająca – to już się jej z deczka boję… Jest to baaardzo na czasie, jeśli zacznę się modlić to… cóż, ludzie Ci co mają odkupić tę działkę czekają na akceptację udzielenia kredytu przez bank…

    A i jeśli jestem dzieckiem takiej żeńczyni, która tego dokona – WYPRZEDAŻY tej dziedziny – to czy ja lub moje dzieci lub dzieci moich sióstr – będą miały konsekwencje jakieś…? Bo brzmi strasznie to przykazanie powyżej…! :O ;/

    I jakbym mógł jeszcze Cię prosić Wiedźmia Wnuczko – czy mogłabyś napisać wszystko co powinienem wiedzieć o głagolicy, ktorej zdjęcie pokazałaś powyżej? Niezwłocznie zabieram się do nauki!

    Dziękuję! Trzymajcie się!

Dodaj komentarz