Sport czasów Arjów i starożytnych Sławjan

CI,   KTÓRZY   NIE   SĄ   ŚWIADOMI,  ŻE  IDĄ  W   CIEMNOŚCI,   NIE  BĘDĄ   SZUKAĆ   ŚWIATŁA.

(Bruce Lee, chiński mistrz sztuk walki, filozof)

 

Artykuł ten zasugerował już dawno nasz czytelnik  Damian, więc go teraz przedstawiam.

 Wygrywaj bez pychy, przegrywaj bez urazy – takie motto przyświecało starożytnym Sławjanom, spadkobiercom potężnych Arjów.

To motto powtarzał też Bruce Lee chiński mistrz sztuk walki, człowiek niezwykle filozoficzny i mądry mądrością pokoleń, człowiek mający bardzo wiele prastarych sławjańskich cech w sobie, który do dziś nie ma sobie równego.

 Starsi ludzie być może pamiętają filmy z jego udziałem jak np. Wejście Smoka, ale to nie filmy były najważniejsze, gorąco polecam jego filozoficzne przemyślenia. Zaś jego zachowanie w sporcie i w życiu powinno służyć za wzór nie tylko uprawiającym sport. W związku z tym, że tak wielkiego sportowca i jednocześnie filozofa jako Sławjanie nie mieliśmy w ostatnich czasach, więc  niech patronuje tej publikacji, zamordowany w wieku 32 lat właśnie Bruce Lee.

Zanim przejdę do głównego tematu, to chciałam uczulić wszystkich szukających informacji o dawnych sportach, szczególnie o dyscyplinach sportowych starożytnej Grecji aby wzięli poprawkę na daty, które współczesna nauka po prostu zafałszowała i zwrócili też uwagę na malunki np. na starożytnych wazach przedstawiające choćby biegaczy. A więc ci wszyscy smukli, długonodzy sportowcy już na pierwszy rzut oka nie przypominają dzisiejszych niewysokich i krępych Greków.

Po drugie czasem przez pomyłkę wpadnie w nasze ręce jakaś stara księga a w niej  opis tego rodzaju “a włosy zawodnika lśniły jak złoty hełm na jego głowie”, nie znamy przecież współcześnie Greków o złotych włosach. Mam więc prośbę pomyślmy choćby na chwilę jeżeli nie chcemy szukać i grzebać w trudno dostępnych źródłach-co stało się z wysokimi i smukłymi ludźmi o złotych włosach, mieszkających na terenach  dzisiaj zwanych Grecją i biorących udział w olimpiadach, które uwierzcie mi skończyły się dawno przed narodzeniem Chrystusa.

A więc wracając do dyscyplin sportowych najpierw starożytnych Arjów, to niestety konkretnych opisów nie mam zbyt dużo, ponieważ nie pytałam o to Babci, natomiast znalazłam co nieco w notatkach mi pozostawionych a więc przekazach na temat prowadzenia zdrowego trybu życia. Zaczynając zatem od starożytnych  Arjów, oni schodząc tutaj mieli świadomość, że ciała w które wcielały się ich dusze są oczywiście kruche i nietrwałe podatne na wszelkie nieprzyjazne okoliczności.

 I pomimo, że ciała pierwszych Arjów były nieporównywalnie odporniejsze w stosunku do naszych obecnych, to wiedzieli oni, że chcąc odpowiednio przerobić lekcje  poznania zła w warunkach ziemskich muszą też dbać o swoje ciała, bo będą funkcjonować w takim a nie innym otoczeniu.

 Jest to konieczne choćby z tego powodu, że jeżeli mamy jakąkolwiek misję tutaj do spełnienia,  np. jedną  z takich podstawowych jest wychowanie dzieci, to musimy mieć w miarę jasny  umysł i raczej zdrowe ciała, bo inaczej tę misję będzie musiał za nas przejąć ktoś inny. Jest to tylko drobny przykład.

Tak więc dbanie o ciało u starożytnych Arjów było zrytualizowane, czyli np. zanim podejmowano codzienne zajęcia przygotowywano ciało do tego przez jakiś krótki czas, dziś byśmy nazwali to rozgrzewką, czy poranną gimnastyką, później w ciągu dnia stosowano inny rodzaj ćwiczeń, przed snem również inny. Było to surowo przestrzegane, niemalże jak modlitwy, wtedy nazywane rozmowami z Bogiem. Owe ćwiczenia były zróżnicowane, dostosowane do do wieku, płci czy rodzaju wykonywanych zajęć.

Jak już wiele razy pisałam na ten temat, że ciała pierwszych Arjów były niemalże doskonałe jak na materialne  warunki, oczywiście ciała innych pierwszych ras również. Niemniej bardzo o nie dbano nie z powodu ego ale dlatego, że były i zresztą są zawsze na tej ziemi świątynią duszy. Pisałam też już wiele razy, że zaburzone ciało często ma trudności by by przekazywać odpowiednio impulsy duszy.

Dyscypliny sportowe pierwszych Arjów, tyle co wiem ze skąpych przekazów mi dostępnych, raczej przypominały gimnastykę artystyczną, dla nas współczesnych niemożliwą do wykonania.

 Preferowane mnóstwo sportów wodnych oraz wszelkiego rodzaju wspinaczki, oczywiście biegi, skoki,  itd… Arjowie kochali szczególnie te sporty, w których uczestniczyć mogli ze swoimi zwierzętami, używano wówczas różnych np. bardzo często skrzydlatych jak też żyjących w wodach. Pomimo, że dalej będę przybliżać sporty starożytnych Sławjan bo o tych wiem więcej, to wtrącę tutaj dywagację, o rasie błękitnej(dzisiejsi Chińczycy, ale nie wszyscy),  stosowali wówczas zapasy a także inne sporty siłowe, ale nie tak by komuś zrobić krzywdę tylko tamte zapasy polegały również na cierpliwości, z czego wówczas ta rasa słynęła oraz dużego samo zdyscyplinowania nawet większego niż Arjowie.

Jeżeli chodzi o Chińczyków to właśnie oni grali w grę przed tysiącami lat nazwaną tsu chu, która może być uważana za  prapoczątek piłki nożnej. Niestety ta gra za czasów gdy byli jeszcze rasą błękitną wyglądała zupełnie inaczej, raczej przypominała nieco grę w tzw.  dwa ognie i była dość skomplikowana. Gracze nie mogli kopnąć piłki wyżej niż gracz mógł podskoczyć aby z powietrza dosięgnąć ją nogą i w grze było kilka piłek, ale każda przechwycona przez bramkarzy (bo tych także było więcej), przechodziła na drużynę przeciwnika dopóki, dopóty drużyna jej nie odzyskała. Wiadomo, że więcej piłek oznaczało większe możliwości dla danej drużyny, ale też więcej trudności dla obrony.

Tak jak w dzisiejszych czasach nie wolno było niczego dotykać rękami i żadną inną częścią ciała. Z tego powodu bramkarze ubrani w specjalne stroje musieli odbić piłkę nogą, więc wobec tak wysoko postawionych wymagań musiało ich być w obu bramkach wielu.

Z tego co mi wiadomo Arjowie chętnie kibicowali tym rodzajom  sportów ale sami się na większą skalę nimi nie zajmowali, ponoć ku żalowi błękitnej rasy, która bardzo lubiła z Arjami wchodzić szranki, ale mieli wiele innych dyscyplin, w których razem mogli uczestniczyć.

Natomiast jeszcze dla ciekawostki szczególnie wielbicieli piłki nożnej to Chińczycy przenieśli swoją grę z dawnych naszych ojczyzn Plejad na ziemię i kilka razy ją już jako rasa zwana tutaj żółtą, modyfikowali. I tak przed około 6-7 tysięcy lat temu, kiedy Imperium Mandaryńskie było w wielkim rozkwicie nadano tej grze urzędową nazwę tsu chu i była ona sportem narodowym.

Wówczas zredukowano ilość bramkarzy i dano im szansę bronić bramki przed wbiciem gola całym ciałem, nadal gra była obwarowana wieloma zakazami i nakazami. I co może nas nieco zbulwersować, to fakt że  kary za nieczystą grę były bardzo restrykcyjne. I tak np. Jeżeli zawodnik kopnął innego zawodnika to sprawca odchodził, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli na ławkę ale dodatkowo jeżeli kop był tak silny, że musiał interweniować lekarz, zawodnik, który do tego doprowadził otrzymywał doraźnie taką samą karę. Jako, że nikt nie miał zamiaru zawodnika krzywdzić to kopa wymierzał…. niezależny lekarz, który dobrze znał miejsca najbardziej narażone na ból i serwowana przez niego kara nigdy nie uszkadzała kończyny przeciwnikowi.

 Zresztą wymierzenie kary na oczach publiczności było gorszym bólem niż ból fizyczny. Niemniej takie sytuacje zdarzały się niezmiernie rzadko ponieważ dobra opinia i zdyscyplinowanie były dla graczy ważniejsze niż wszystko inne, zresztą to zostało chyba Chińczykom do dzisiaj(mam na myśli tylko dziedziców błękitnej rasy czyli nie np. Ujgurów, czy mieszkańców Tybetu itd..)

Jeżeli chodzi o sporty Sławjan, to wszelkie olimpiady zwane dzisiaj greckimi to zafałszowanie historii, w rzeczywistości autorami ich  byli starożytni Arjowie, natomiast rodzaj dyscyplin musiał się zmieniać ponieważ znaleźliśmy się w innych warunkach klimatycznych niż na rajskich planetach czy planetach, które spałiły znowu dzieci Kajina (Mars, Wenus, Jowisz, Merkury itd…). Wszystkie sporty, które opisują rzekome greckie olimpiady to sporty sławjańskie, więc odnośnie do tego  polecam opisy tzw. olimpiad, więc głównie to były biegi, skoki różnego rodzaju,  rzuty oszczepem czy dyskiem, wyścigi rydwanów, o tych ostatnich  mówi się że wzorowane na egipskich wyścigach i to jest prawda(obecnie starożytnych Egipcjan już nie ma, ta rasa wyginęła, za sprawą dzieci kajina ).

Sławjanie wschodni także organizowali olimpiady ale niestety nie mogły być one na tym obszarze tak spektakularne, ponieważ panował tu o wiele chłodniejszy klimat. Jednak największe i najciekawsze zmagania były z Vikingami- starożytni Vikingowie wcale nie byli nam aż tak nieprzychylni jak głosi sfałszowana historia. Dopiero gdy dzieci Kajina zapoczątkowały tworzenie  swoich masońskich państw, to zaczęły właśnie od Vikingów i poczęły robić to podstępem, jak z Anglią, którą jednak stworzyły znacznie później. Najbardziej bali się bitnych Wikingów więc ich podstępem spacyfikowali najwcześniej, opiszę to w kontynuacji cyklu pt. sfałszowana historia, który już zaczęliśmy ale nie kontynuowaliśmy. Jako, że egzystencja w chłodniejszym klimacie wymagała więcej siły i nakładów pracy stosowne do tego były też zmagania sportowe.

A więc wyścigi łodzi na Bałtyku, gdzie Sławjanie środkowo i północno europejscy często wygrywali z Vikingami. Natomiast była taka dyscyplina jak rzut toporem do celu czy rzut młotem na  odległość, tutaj ponoć często lepsi byli Vikingowie, tak samo lepsi byli przeważnie w rzucie różnymi ciężkimi przedmiotami w tym  specjalnie przygotowanymi kamieniami na odległość.

W oszczepie już niekoniecznie bo zazwyczaj lepsi byli tutaj Sławjanie.

Bardzo popularne były marsze tzw. pół dniowe przez lód i śnieg, ale zawsze obok za zawodnikami jechały sanie z ciepłym posiłkiem i napojami, ponieważ u Vikingów jak i u Sławjan wierzono, że śmierć zawodnika w trakcie zawodów odbierała błogosławieństwo Boga, jeżeli coś takiego by się wydarzyło kończono na dany rok zawody. I teraz odsyłam do obrzydliwie zakłamanej oficjalnej nauki, która pokazuje Vikingów jako prostaków i bandytów. Najbardziej obśmiewani są w mediach ży-mskich bo niewiele brakowało a ten niewielki bitny naród zatrzymał by zwycięskie podporządkowywanie nacji świata dzieciom kajina, niestety ży-mki wyniszczyły najbitniejsze klany Vikingów podstępem a głównie… alkoholem.

Jeżeli chodzi o olimpiady zimowe, to niestety Sławjanie południowi nie brali w nich udziału, ponieważ najpierw musieliby się zaaklimatyzować, aczkolwiek tysiącami przyjeżdżali jako goście na takie północne olimpiady co czynili vice versa Sławjanie z Północy. Do sportów zimowych należał hokej wcale nie wynaleziony przez angoli, otóż jak widziałam na rycinie zawodnicy operowali nie zakrzywionym kijem a czymś w rodzaju łyżki z długą rękojeścią, mogli biec z tą łyżką, w której był krążek przez całe boisko, ale to się rzadko udawało, bo dół łyżki był tak skonstruowany, że drugi zawodnik mógł wybrać krążek albo jeżeli zawodnik wykonywał zbyt nieskoordynowane ruchy krążek sam wypadał na lód. W bramce było również dwóch bramkarzy  ubranych jak niedźwiedzie bo uderzenie krążkiem strasznie bolało, na twarzach mieli siatki pewnie dla ochrony oczu a na rękach ogromne rękawice. Zawodnicy mieli pod butami jakieś płaskie instrumenty, które na przedzie były zagięte do góry, pewnie one wówczas zastępowały łyżwy,

Babcia nie potrafiła dobrze odczytać opisu tego hokeja ponieważ był napisany pismem podobnym do głagolicy ale nie była to tak na prawdę głagolica tylko pismo bardziej podobne do run i  półobrazkowe i jak już powiedziałam zawierające jakby elementy podobne do głagolicy, ale zaledwie podobne.

Oczywiście to było wielokrotnie przepisywane nim dotarło do naszych czasów, więc mogły być tam błędy.

Oprócz tzw. hokeja, były wyścigi sanek konnych i psich zaprzęgów, nie jak współczesne ale po wyjątkowo trudnym terenie, oczywiście wszystko kontrolowane w celu udzielenia pomocy.

Dla prawdziwych mężczyzn było też nurkowanie pod lodem na czas, oraz zapasy z niedźwiedziem, niedźwiedź miał oczywiście  kaganiec a na przednich łapach ochraniacze, czyli pełna kontrola, oczywiście zwierzę było tresowane. Można było walczyć z dzikim niedźwiedziem ale pod warunkiem, że taki śmiałek robił to samowolnie poza igrzyskami i na własną odpowiedzialność.

W starciu z niedźwiedziem na igrzyskach, po owych rycinach można było zauważyć, że tutaj chodzi konkretnie o zapasy, czyli próbę sił a nie stricte o walkę, tylko nie wiem czy niedźwiedź nie był tresowany aby nie użyć całej siły?. Nawet jak na tamte czasy, gdzie ludzie dysponowali jeszcze ogromną siłą, trudno sobie wyobrazić aby człowiek mógł pokonać gołymi rękami niedźwiedzia.

Zaprzęgi psie do wyścigów miały tylko po 8 psów, które wyglądały jak dzikie wilki, przypuszczam jednak, że była to jakaś już nie istniejąca rasa psów, ponieważ były dwa razy większe od wilków, które dzisiaj spotykamy. Zaprzęg nie różnił się od dzisiejszego. Wszystko opisuję na podstawie rycin, które były przekazywane przez wiedźmy z pokolenia na pokolenie, wraz z opisem np. tego rodzaju, że psy do biegów sportowych w zaprzęgu były mierzone aby zawodnicy mieli równe szanse. Być może nie we wszystkich wiekach musiało być tylko 8 psów itd….

Aczkolwiek z przekazów Babci wiem, że do zawodów przygotowywano się skrupulatnie, zarówno jeżeli chodzi o  zawodników jak i teren, czy sędziów. Istniały szkoły sportowe w każdej osadzie, czego dzisiaj nie ma. Po chrzcie Polski wraz z zakazem budowy domów kopułowych, zakazano również sportu wśród jak to już wtedy określono, plebsu. Wszystkie zawody odbywały się tylko na dworach królewskich czy na dworach szlachty jerozolimskiej, gdzie np. przy fechtunku często żądano śmierci rycerza, który przegrywał. Zaraz po owych sławnych statutach kaliskich Henryk pobożny w porozumieniu z Watykanem zakazał strojów sławjańskich, używania farb do domów i ubiorów, jako niby wymysł diabła. Zresztą od 966 roku przyszło niewolnictwo , podatki, zniewolenie psychiczne, szarość niepewność jutra itd…

 Z przekazów wiem jeszcze, że nie wolno było bić zwierząt, zawodnik  którego na tym przyłapano, tracił możliwość wzięcia udziału w igrzyskach na kilka sezonów. Jednakże smutne jest to, że psy z zaprzęgów używane były przez Vikingów do polowań, zabijały nawet tak duże zwierzęta jak sarny czy łosie, niestety Vikingowie byli bardzo mięsożerni nieporównywalnie do Sławjan.

My uprawialiśmy wówczas sporo roślin, których dzisiaj już nie ma jak np. czerwony groch wielkości dużych czereśni, o przepysznym smaku ponoć przypominającym wędzonkę, był bardzo polecany sportowcom czy wojownikom, dawał ogromną  siłę. Zaczął wymierać na naszych ziemiach parę wieków przed Chrystusem, tak samo jak tak obecnie promowany topinambur, który był również na naszych ziemiach, wyglądał jak dzisiejszy ale smak ponoć miał o wiele lepszy, również był w podstawie menu sławjańskich sportowców.

Jeżeli chodzi o sporty wielkoigrzyskowe to była jeszcze jazda konna w różnych wariantach np. krótkodystansowa na torze, jazda pod górę prawie wspinaczka dla konia, wyścigi przez las z zabieraniem różnych fantów po drodze i odnajdywaniem najwłaściwszej drogi do celu, oraz akrobatyka na koniach oczywiście też na czas. Było też przede wszystkim pływanie, w rzece na długie dystanse czy w jeziorze na krótkie. Biegi na krótkie dystanse oraz biegi z obciążeniem, biegi z przeszkodami, walki na wszelką broń, jaką wtedy władano, oraz…przechodzenie po linie na wysokości, i co ciekawe ponoć do tego chodzenia po linie miały talent kobiety. Niestety dla kobiet wszelkie niebezpieczne sporty były zakazane, mogły jedynie biegać na krótkie dystanse i na otwartym torze brać udział w wyścigach konnych, oraz w wyścigach na łódkach i to chyba było wszystko.

Nie mogło się obyć bez wspomnianych zapasów, i było też coś w rodzaju wrestlingu, czyli jeden zawodnik musiał starać się wypchnąć drugiego zawodnika poza określony krąg, albo go oderwać od ziemi na której się położył i na rękach go wynieść czy wyrzucić, najlepszy zawodnik potem musiał walczyć przeciwko  kilku na raz.

Przygotowany był też bardzo wysoki słup z pnia najwyższego  drzewa z uchwytami na ręce i należało się na niego wspiąć ale to było też z zabezpieczeniem rzemieniami, wspinaczka i zejście było na czas. Był też jeszcze taki punkt zawodów jak podnoszenie konia, koń był przyuczony aby lec bezwładnie i zawodnik go podnosił, oczywiście na rzemieniach. Często bywało, że raz na kilka sezonów jakiś siłacz dawał radę, oczywiście jeżeli chodzi o ciężary to również było przeciąganie pni drzew wpław na czas i na wagę, były do tego na rzekach przystosowane specjalne punkty w takich miejscach, aby widzowie mogli dobrze obserwować zawodników.

Na podstawie rycin o ile pamiętam to wszystko było bardzo porządnie przygotowane można by rzec współcześnie.

Szczególnie zapadł mi w pamięć rysunek toru gdzie należało przebiec (nie wiem dokładnie ile ale pewnie sporo kilometrów) z obciążeniem i przy tym torze co jakąś odległość stały punkty z napojami)-oczywiście co oznaczały “te stojaki” wytłumaczyła mi Babcia.

Porównajmy teraz sporty starożytnego Rzymu w jego ostatnich “dniach”, gdzie walki organizowano ze współudziałem “ży-mków” bo to oni zajmowali się  lichwą, a dokładnie organizacja finansową zawodów, pisałam o tym wcześniej. Nie chcę poruszać tematu “sportu” tak ohydnego jak walki gladiatorów, ale tak zwane popularne dyscypliny w tamtych czasach, niestety nigdy nie było nic stworzone dla komfortu sportowca, i nawet jeżeli był wolnym człowiekiem to wręcz oczekiwano jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, więc jak to się ma do naszych “dzikich” przodków?

Natomiast jeżeli chodzi o dzieci kajina to nigdy nie mieli ani w czasach historycznych ani współcześnie zacięcia do sportu.

Jeżeli osiągali jakieś sukcesy to tylko ci “zmieszani”.

Sława Sławjanom

Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

14 komentarzy

  • Dziękuję za artykuł! Najbardziej spodobało mi się motto – wygrywaj bez pychy, przegrywaj bez urazy 🙂
    Powiem szczerze, że ostatnio zacząłem grać w szachy i zacząłem się stresować ruchami (gdy gram ze znajomym, z którym mogę przegrać), że popełnię głupi błąd i przegram i mimo iż myślę, że ani urazy, ani pychy po partii nie czuję, ale w jej trakcie czuję nerwowość co mi się bardzo nie podoba. No ale cóż, kolejna rzeczy do przepracowania 😛

    Dawno Ciebie nie było wnuczko, a zastanawiałem się co powiesz o imigrantach na granicy z Białorusią, którym Łukaszenko, jak sam przyznał, pomaga im przedostać się do UE. Jackowski twierdzi, że Białoruś działa na zlecenie Putina i nie rozumiem takiej sytuacji skoro dzięki niej NATO mogło ustawić swoje wojska na granicy bez wymyślania wymówki. Jackowski twierdzi, że NATO nie wie jak Rosja zareaguje na prowokację, którą jej szykują. 11-stego grudnia mówił, że Turcja i Izrael stoją już w pełnej gotowości do działania, a dziś przeczytałem, że Izrael zgłosił USA, że jest gotowy do ataku na Iran, a USA nie wniosło sprzeciwu. Nie rozumiem zatem działań z imigrantami.

    Kilka dni temu stomatolożka mojej mamy (też sceptyczna szczepionkom) powiedziała jej, że jej kolega zajmuje się sprowadzaniem części i poleciał do Chin, żeby spotkać się z dostawcami. Kolega ma certyfikat, ale nie uszczypnął się i na lotnisku w Chinach kazali mu przejść przez skaner, po czym oznajmili, że ma wracać do domu bo nie jest zaszczepiony.

    Pozdrawiam,
    Damian

    • Witaj bracie Damianie.
      Też mnie właśnie zastanawia sprawa z imigrantami.
      A co do Jackowskiego to mam wrażenie, że on ma wizję, ale takie jak sobie życzy nieświatło

      • Mnie się zaś bardzo spodobało wczorajsze ultimatum wobec “sojuszu” wystosowanego przez Federację Rosyjską, które na pewno nie spodoba się NATO i USA… (nagłówek newsweeka czytałem o ośmiu punktach) dziś lub jutro idę na galerię z dowodem suwerena – na podbój pieskich dup… Miałaś rację Wnuczka Wiedźmo ze Sławian by nie skreślać Prezydenta Potockiego w jednym z moich wpisów za co kajam się pokornie, napisałem potem w komentarzu yt na 21-sekundowym filmie oczerniającym pp wyjmującym z kontekstu jego wypowiedź z początków jego działalności żeby nie robili kurvixu i przestali ściemniać ci komentatorzy za dychę. Łukaszenko i Władimir Putin mają jakiś plan, plan korzystny dla Nas, innych Słowian powiem więcej, Prezydent Potocki zapowiedział, że zgłosił się u Putina po pomoc, Putin mu odpowiedział, że pomoc otrzyma, Potocki wzdraga się jednak przed otrzymywaniem pomocy wojskowej (jak prawdziwy Słowianin, który szuka innych rozwiązań zawsze) lecz inne pomoce są ponoć w drodze. Pozdrawiam Was Słowianie i Słowianki serdecznie! I tak Izrael ostrzy sobie zęby na Iran, USA nie zgłasza sprzeciwu (waleni obrońcy Demonkracji…)… przesyła wojska pod Ukrainę (100 tys chłopa już), zaiste, w strasznych, ale i ciekawych czasach przyszło Nam żyć wszystkim…

        Macie jakieś sposoby na ratowanie dzieci 5-cioletnich i ludzi otumanionych strachem i niewiedzą o “szczepieniach”?

        • A wiesz jaki moim zdaniem jest plan? Szczepionki wyeliminują tych, którzy działają z poziomu strachu (dam wstrzyknąć sobie preparat, bo boję się śmiertelnego zagrożenia) lub konformizmu (dam wstrzyknąć sobie preparat, bo nie chce mi się słuchać zrzędzenia innych, że dlaczego nadal jestem czysty), no ale przecież zostaliby wtedy sami antysystemowcy, a to chyba nie jest masonerii na rękę. Wiesz jaki jest plan na nich? Wywołać u nich złość i napuścić jednych na drugich żeby się pozagryzali. Dlatego właśnie pan ściemo-prezydent Potocki (Putin mu odpowiedział – no tak, znowu coś sobie wymyślił i rozpowiada, jego taktyka), czy Konfederacja, czy pani Justyna S. ze StopNOP, albo dr Czerniak – oni wszyscy niby coś dobrego robią, ale prawdziwym ich zadaniem jest wzniecanie nienawiści u antysystemowców i systemowców. Później ludzie łażą po sklepach i wdają się specjalnie w sprzeczki, czy to z ludźmi, czy policją. Jakie są tego owoce? No tylko coraz to większa nienawiść, aż w końcu dojdzie że się pozabijamy sami, a masoneria będzie się śmiać, bo nawet karmicznych skutków nie odczują, skoro to my sami się pozałatwiamy. M.in. dlatego właśnie nie ma przymusu szczepień – bo masoneria nie chce zmuszać, wtedy oberwie im się karmicznie, a tak wystarczy, że postraszą, że za kilka miesięcy będą może jakieś ograniczenia, czy problemy i ludzie lecą się uszczypnąć. Szach-mat…

          Pozdrawiam,
          Damian

          P.S.
          Co należy robić zamiast dać się skłócać? Działać merytorycznie – grzecznie uświadamiać ludzi, stanowczo ogłaszać, że przymusu nie może być, ponieważ łamał by on prawo człowieka do stanowienia o sobie, że preparat to eksperyment i nie chroni przed zarażaniem, więc tak samo zarażają osoby czyste jak i po jego przyjęciu, można pisać mejle do polityków i ich uświadamiać jakie zło czynią (a nuż otworzą się na głos swojego Anioła Stróża). Wszystko na spokojnie, bez nerwów i złych uczuć, bo Bóg nas chroni, więc nie musimy zniżać się do szatańskich energii złości, pogardy, lęku, żalu, czy rozpaczy.

          • Hmm, Wnuczka napisała o spotkaniu Putina z Potockim w komentarzu, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Macie jakieś źródła potwierdzające to spotkanie? Jaki miało ono charakter, czy cel?

            Damian

            • Damianie ja zauważyłem informację o spotkaniu Potockiego ale to było późnym latem lub wczesną jesienią, niestety nie pamiętam gdzie tę informację zobaczyłem ale najprawdopodobniej na jego kanałach. Sądziłem, że to fake news więc się tym nie zainteresowałem, pamiętam jednak, że pisało o spotkaniu z przedstawicielami najwyższych władz Federacji Rosyjskiej ale nazwisko prezydenta Putina nie było wymienione. Być może Wnuczka korzystała jeszcze z innego źródła, po prostu przedstawiam takie informacje jakie mam.

              Pozdrawiam

              • Dzięki. No właśnie dlatego w to wątpię. Potocki wedle tego co mówi to jest królem Wszechświata, a jak jeden czy drugi poprosi go o weryfikację to Potocki zaczyna wyzywać i nie odnosi się do faktów. Ja śledziłem jego postać trochę czasu i jak dla mnie to oszust-mąciwoda. Nie znalazłem żadnego źródła, które potwierdzałoby spotkanie Potockiego z Putinem, czy nawet jakimiś innymi władzami Rosji.

                O Potockim, jak i Sokolnic wielokrotnie wypowiadał się Patlewicz w swoich filmikach i mimo iż nie jestem fanem tego pana (chociażby ze względu na nieuczciwe wyśmiewanie się z historii Lechii, to jednak sprawę Potockiego wyłożył bardzo merytorycznie, a na pytania zadane Potockiemu ten odpowiedział jedynie obelgami).
                https://www.youtube.com/watch?v=Ww0GbN282QY

                https://www.youtube.com/watch?v=3vGevZvqLYo

                https://wolnemedia.net/prawdziwa-genealogia-hrabiego-jana-zbigniewa-potockiego/

                Pozdrawiam,
                Damian

                • Kochany Damianie ja pewne sprawy dotyczące Potockiego opiszę, oczywiście bezstronnie, potem wnioski wyciągnijcie już sami. Natomiast chciałam Ci tylko zwrócić uwagę, że pani mauberg, oraz pan alfred to szlachta jerozolimska, to nie są Polacy. Jest pewna kwestia o czym nie wie pewnie i sam pan Potocki bo zupełnie w inny sposób bronił by się na stawiane mu zarzuty. Ów mikołaj to był ukraiński jerozolimski a pomaganie przez niego polskim żołnierzom we francji to było zaplanowane matactwo na przyszłość i ściema. A to, że pan Potocki pochodzi z tej biednej odnogi Potockich właśnie bardzo dobrze o nim świadczy, tylko czemu on nie szuka tam właśnie głęboko, tego już nie wiem. Jest to jego sprawa. Każdy jest wolnym człowiekiem, tak samo Ty możesz mieć antypatię do Potockiego a sympatię do patluka, nie moja rzecz Cię przekonywać, ale jedną mam prośbę Damianku nigdy więcej żadnego linka z patlukiem. Jego byśmy nie chcieli akurat tutaj promować, lepiej już zacytuj rotschilda.
                  Nie chcemy mieć jego energii, co do tego wszyscy jesteśmy zgodni, oczywiście nie wzbraniamy Ci podać jakich cytatów, bo to jest normalne, my także czasem cytujemy kogoś kto jest zdecydowanym wrogiem Sławjan.
                  Pozdrówka ciepłe.

                  Sława Sławjanom
                  Wnuczka sławjańskiej wiedźmy.

              • Witaj i życzę Ci super Nowego 2022 roku.
                Dzięki za podpowiedź, ja rzeczywiście znalazłam gdzie indziej, raz na sputniku, a raz na rosyjskim kanale, ale faktycznie nie było potwierdzone, że z prezydentem tylko najwyższymi władzami, ale dla mnie to wyglądało na to samo, pozdrawiam ciepło.

                Sława Sławjanom
                Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

          • Damianku ja też należę do tych co „łażą” oczywiście nie bez celu na to nie mamy czasu, jednak ja i moja rodzina nie zakładamy namordników, i raczej w stu procentach zaobserwowałam agresję w stosunku do niezamaskowanych, płynącą od tych którzy chodzą zamaskowani. Choć muszę przyznać, że jakoś nas do tej pory tylko raz przez 2 lata zaatakowano i straszono policją.
            Niestety moja ścieżka życia nie jest ścieżką życia maskowców, także ja nie żyję po to by im było komfortowo. Ja nie odczuwam żalu , nienawiści, ale odczuwam złość, ponieważ tego kraju nie niszczą masoni tylko tchórze i systemowcy. I to nie my się powyrzynamy tylko oni nas będą zabijać (tak jest przynajmniej w przepowiedni). Aczkolwiek nawet to wyrzynanie jakkolwiek strasznie to brzmi, nie byłoby tak ważne akurat dla mnie, ale ja wiem i jestem w stu procentach o tym przekonana, że nawet jeśli ktoś przyjął placebo, to wyraził wstępnie zgodę na znak Bestii. Czyli nadszedł czas oddzielania ziarna od plew. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki to wielki czyn kogoś przekonać, aby nie szedł do ciemności, ale ja myślę, że wielu już nie przeciągniemy na swoja stronę, zacytuję Ci Jezusa „ostrzgaj nawet siedemdziesiąt siedem razy ale jeżeli nie posłucha otrzep pył z obuwia i odejdź”.
            A teraz jeżeli chodzi o spotkanie Potockiego to przeczytałam to na Sputniku i na kanale deszcz, to były krótkie wzmianki ale można było pewne wnioski wysnuć, więcej było na Sputniku ale daty Ci nie powiem. Natomiast kanał deszcz był przez władze zamknięty(to ży-mski kanał, ale już jest niestety znowu czynny). Jak uładzą się nasze problemy, to po prostu zadzwonimy i zapytamy Pana Potockiego o te kwestię, to wtedy będziemy pewni.
            Serdeczne pozdrówka

            Sława Sławjanom
            Wnuczka Sławjańskiej wiedźmy

      • Witaj Zielonooka życzę Tobie i Twoim bliskim wspaniałego 2022.. Niekoniecznie nieświatło u Pana Jackowskiego, tylko jak wielu jasnowidzów robi podstawowy błąd czyli miesza wizje z projekcjami rozumu, a wtedy wychodzi tylko bałagan. Pozdróweczka

        Sława Sławjanom
        Wnuczka sławjańskiej wiedźmy

    • Witaj Damianku w Nowym 2022 roku niech będzie dla Ciebie i Twoich bliskich szczególnie szczęśliwy.
      A teraz jeżeli chodzi o pierwszy punkt, to są tylko emocje, które niestety a może i stety posiadamy. Jeżeli nie ma w Tobie zawziętości tej o niskich energiach, to wszystko w porządku. Pamiętaj, że nasze emocje to nasz koloryt i jeżeli nikomu nie szkodzą, to nie stanowią problemu, no chyba że przeszkadzają Tobie osobiście, wtedy jeżeli czujesz, że chcesz się pozbyć takiej czy innej emocji, to jest to zrozumiałe.
      O imigrantach na granicy Białorusi pisała już Marzanna, nie chcę po niej powtarzać, jak masz ochotę to zajrzyj do jej artykułu Zimna zima Pana Putina. Plan Prezydenta Rosji przyniósł chyba efekty bo od czasu jego riposty, nie umieszczono więcej angielskich oddziałów wojskowych.
      Nie będzie żadnej wojny z Iranem, chyba że pełzająca ale do takich to się już przyzwyczailiśmy, i przy takiej izrael kupę straci a nic nie ugra. Ja o wszystkim napiszę w przepowiedni, poza tym przy całej ogromnej sympatii dla Pana Jackowskiego i potwierdzeniu, że jest naprawdę dobry w odszukiwaniu zwłok, to pamiętaj że Pan Jackowski serwował nam już i krwawe czerwce i różne inne straszliwe rzeczy wieszczył. Pewne sprawy oczywiście mają szansę się spełnić ale jeszcze nie teraz.
      Chińczycy oczywiście mają skanery, są one w całej Azji, głównie w Korei połudn i Wietnamie. Z sąsiedniej miejscowości kobieta mieszka na stałe w Chinach i jej nigdy skanera nie zastosowali. Być może ten Pan był na jakiejś ich liście, oni są bardzo podejrzliwi, tym bardziej że w tym roku usrael chce tam im znowu coś wirusowego podrzucić. Weszłam na ich strony, to raczej wręcz niemożliwe jest pojechać obecnie do Chin. Ja ich rozumiem ponieważ europejska i usraelska prasa równo szczuje na Chiny, nie sądź, że oni tego nie czytają, jak przeinaczana jest rzeczywistość w Chinach, przez ludzi którzy robią to z podjudzania starszych i ładniejszych. Pozdrówka.

      Sława Sławjanom

  • Wrócił w moje myśli fragment:

    „Jeżeli zawodnik kopnął innego zawodnika to sprawca odchodził, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli na ławkę ale dodatkowo jeżeli kop był tak silny, że musiał interweniować lekarz, zawodnik, który do tego doprowadził otrzymywał doraźnie taką samą karę. Jako, że nikt nie miał zamiaru zawodnika krzywdzić to kopa wymierzał…. niezależny lekarz, który dobrze znał miejsca najbardziej narażone na ból i serwowana przez niego kara nigdy nie uszkadzała kończyny przeciwnikowi.”

    Ponownie wywołując uczucia, że coś tu nie tak. Przecież zemsta (a wyrządzenie krzywdy człowiekowi, który już nie zagraża jest zemstą) pochodzi z najniższych uczuć i nawet my zwykli ludzie rzadko ją miewamy, a co dopiero wysoko w miłości będący Arjowie. Nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek kto ma ciut miłości w sercu nie zakazałby jakiemuś „lekarzowi” skrzywdzić osobę, która go sfaulowała, no nie wierzę.

    Pozdrawiam,
    Damian

    • Damianku, były to czasy gdy zaraza ży-mska atakowała mentalnie oczywiście drzwiami i oknami różne rasy flancując swoje brudy. Chińczycy nie dali się tak zmanipulować jak Sławjanie, to byli czyści moralnie ludzie i oni często bywali bezradni wobec sączącego się zła synagogi Szatana. Sławjanie też na początku tak walczyli np. wprowadzili za kłamstwo karę śmierci, niestety i tak synagoga Szatana nas rozmyła. Jaką bronią Cię ktoś atakuje taką musisz się bronić tak przekazuje STS, już pisałam o tym, że nawet możemy użyć broni z „magazynów”Demona , oczywiście tylko ci, którzy wiedzą jak to zrobić i jak się nią posługiwać.
      Natomiast kwestię pojęcia zemsty warto byłoby poruszyć, więc pewnie to zrobię w przyszłości.

      Sława Sławjanom
      Wnuczka slawjańskiej wiedźmy

Dodaj komentarz